PRO
Jeremi Mordasewicz,
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”
Tak. Powinno się karać na podstawie kodeksu pracy, ale także taki człowiek powinien mieć „czarny stempel”, musi zostać naznaczony. Jeśli dziś zachowuje się lekkomyślnie i sądzi, że dostanie lepszą pracę w kraju lub za granicą, to powinien wiedzieć, że kiedyś, gdy wróci, zła opinia o nim zadziała. Relacje między pracownikiem i pracodawcą powinny być symetryczne. Pracodawca nie może z dnia na dzień wyrzucić pracownika, więc i pracownik nie może tego zrobić z uwagi nie tylko na pracodawcę, ale także na sytuację całej firmy. Jeśli czegoś nie dokończy, np. na budowie, to wszyscy inni mogą ponieść z tego powodu straty.
KONTRA
Bogdan Warzyński,
przewodniczący KK NSZZ „Solidarność’80”
Kiedy się zepsuje automat, to trzeba wynająć drogiego specjalistę, by go naprawił. Kiedy nawali człowiek, to się go wymienia, traktuje jak śmiecia. Pracodawca chciałby przywiązać człowieka do ziemi, ale nie powinien być kapo ani naganiaczem. Aby wymagać, trzeba najpierw coś dać. Potrzebna jest zachęta. Nasze miejsca pracy są zacofane, praca jest monotonna, nie pozwala rozwinąć skrzydeł, wykazać się. Nie ostrymi przepisami powinno się człowieka przywiązywać, ale dobrymi warunkami, jakością oferty, atmosferą, szacunkiem. U nas jednak brak kontaktu pracownika z właścicielem powoduje, że jest tak, jak jest.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy