Dlaczego mimo ogromnej emigracji zarobkowej Polska wciąż jest krajem wysokiego bezrobocia?

Dlaczego mimo ogromnej emigracji zarobkowej Polska wciąż jest krajem wysokiego bezrobocia?

Prof. Andrzej Sopoćko,
Instytut Nauk Ekonomicznych PAN
Emigruje się za pieniędzmi. W naszym regionie zarabiamy mało. Polacy są w tyle za Węgrami i Czechami, ale te różnice jeszcze nie są duże. Przepaść dzieli nas od Europy Zachodniej, gdzie zarobki są kilkakrotnie wyższe. Do niedawna wyprzedzali nas nawet Grecy (z płacami dwukrotnie wyższymi) czy Hiszpanie (trzykrotnie). Niestety, nie ma żadnego pokrętła, którym można by je podnieść do europejskiego poziomu. Choć obiektywnie jesteśmy wydajniejsi niż kraje południa kontynentu, nasze niskie płace tworzą niski popyt wewnętrzny. W obawie o sprzedaż trudno zwiększać krajowe zatrudnienie. Jesteśmy więc biedni, bo jesteśmy biedni. A biedę (niskie płace) ekonomiści polskiego „głównego nurtu” uważają za cnotę i siłę dla naszego eksportu.

Prof. Zdzisław Sadowski,
ekonomista, b. prezes PTE
Tu działają prawa rynku. Wytwarzanie produktu krajowego opiera się na wzroście wydajności pracy, a nie na wzroście zatrudnienia. Czy to źle? Z punktu widzenia ekonomicznego wzrost wydajności jest pożądany, ale trzeba go skojarzyć ze wzrostem zatrudnienia. Problem wysokiego bezrobocia będzie ostry przez kilka lat, ale zacznie się zmniejszać i zniknie, gdy zwiększy się zapotrzebowanie na pracowników związane z czynnikami demograficznymi. Trzeba też pamiętać, że zawsze wyjeżdżają ludzie najaktywniejsi życiowo i zawodowo.

Alfred Domagalski,
prezes Zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej
Polityka zatrudnienia jest podporządkowana efektywności ekonomicznej, a żadna firma nie prowadzi zatrudnienia socjalnego. Jednym ze sposobów zmiany sytuacji są wspólnotowe formy gospodarowania i aktywność zawodowa spółdzielni, bo one tworzą się w celu zaspokojenia potrzeb ludzi. W pojedynkę jest trudno, ale zbiorowo często się udaje. Państwo nie pomaga spółdzielniom, pomija tę formę aktywności i przedsiębiorczości, a przecież spółdzielnie działały nie tylko w PRL, lecz także w II Rzeczypospolitej, a nawet wtedy, gdy Polski nie było na mapie.

Wojciech Olejniczak,
europoseł SLD
Na rynek pracy weszło pokolenie wyżu demograficznego. Brak miejsc pracy to wynik braku inwestycji i krajowych programów tworzenia nowych miejsc pracy, do czego przyczyniły się zaniedbania ze strony rządu. Od wielu lat nie było takiego programu. Problem walki z bezrobociem był i jest traktowany przez rządy kolejno Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska po macoszemu. Być może rządzący myśleli, że kiedy młodzi wyjadą, bezrobocia nie będzie, ale jest odwrotnie. Słyszymy o wielkich projektach Baracka Obamy w USA, także Francuzi wzięli się do rozwiązywania tego problemu, a u nas nadal nie dostrzega się zagrożenia.

Irena Wóycicka,
podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP
Obecnie bezrobocie rośnie. To efekt spowolnienia gospodarczego. Ale nawet w najlepszym okresie, w latach 2005-2008, kiedy polska gospodarka rozwijała się bardzo szybko, bezrobocie – choć niższe niż teraz – cały czas było spore. I to mimo znaczącej emigracji zarobkowej. To efekt trwałych problemów, takich jak niedostosowanie umiejętności pracowników do potrzeb przedsiębiorców – pamiętamy, jak w latach 2005-2007 mimo utrzymującego się bezrobocia pracodawcy nie mogli znaleźć pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Jest też kwestia ograniczonej mobilności – kłopotów z transportem i mieszkaniami – jak również niskiej skuteczności działania służb zatrudnienia, zwłaszcza pośrednictwa pracy.

Piotr Szumlewicz,
publicysta, „Bez Dogmatu”, Lewica.pl
Jest zła polityka zatrudnienia. Nie tworzy się nowych miejsc pracy, a pensje są niskie, co sprawia, że popyt wewnętrzny też nie jest wysoki. Rząd zajmuje się kolejnymi programami wsparcia dla przedsiębiorców, ale nie rozwija sektora publicznego, nie wprowadza podatków dla najbogatszych, które można by spożytkować w inwestycjach sektora publicznego. Jego polityka jest z roku na rok gorsza, nie ma w ogóle budownictwa komunalnego. Po co jest u nas minister pracy?

Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 2012, 37/2012

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy