Jakie przysłowie najlepiej oddaje obecną sytuację w Polsce?

Jakie przysłowie najlepiej oddaje obecną sytuację w Polsce?

Prof. Henryk Markiewicz, historyk i teoretyk literatury
Mam na obecną okazję dwa przysłowia. Jedno bardziej pesymistyczne, drugie trochę optymistyczne. Pierwsze: „Głowa do góry, najgorsze jeszcze przed nami” jest w istocie powiedzeniem amerykańskiego dziennikarza, Filanthera Johnsona. Drugie powiedzenie jest parafrazą Jarosława Haška, ze „Szwejka”: „Jakoś to będzie, bo jeszcze nigdy tak nie było, żeby nie było jakoś”.

Stefan Friedmann, aktor, pisarz
W minionej epoce miałem przysłowie: „Dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie”. Tak było i skończyło się to strajkiem w Gdańsku. Teraz mam dwa górnolotne przysłowia. Jedno to: „Z pustego i Salomon nie naleje”. Drugie mniej eleganckie: „Wpuść chama do biura, to atrament wypije”.

Szymon Szurmiej, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie
Do naszej rzeczywistości każde przysłowie pasuje.

Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, Uniwersytet Warszawski
Znalazłem dwa dość podobne w sensie powiedzenia oddające istotę realiów. Pierwsze jest wzięte z „Pana Tadeusza”: „Na kim się mlęło, na tym się skrupi”. Tak mówił w poemacie Maciek Dobrzyński, dodając jeszcze do tego kilkakrotnie: „Głupi, głupi”. Kiedyś powiedzenie to znaczyło tyle, że jednym się powodzi lepiej, a innym gorzej. Teraz rozumiemy to inaczej: „Jeśli się z kimś przestaje, to będzie się ponosić konsekwencje, nawet niezasłużenie, za czyny innych”. Dobrze ten sens oddaje również przysłowie: „Kowal zawinił, Cygana powiesili”. W normalnej demokracji poszczególne ekipy następują po sobie, ale zwykle „skrupia się” na tych, którzy niespecjalnie zawinili. I nic nie pomoże tłumaczenie: „To nie my”, bo konsekwencje ponoszą ci, którzy w danym momencie stykają się z trudnymi problemami.

Edward Dwurnik, artysta malarz
Nie jestem specjalistą w dziedzinie przysłów i nie kwituję w ten sposób aktualnych wydarzeń ani w domu, ani w towarzystwie. Staram się zachować obojętność wobec realiów naszego życia i dlatego chyba za najlepsze powiedzenie trzeba uznać: „To jest OK”. Tutaj nie ma żadnych zaskoczeń, więc nic mnie nie wkurza, nic mnie nie denerwuje. Po prostu wszystko jest OK.

Józef Hen, literat, scenarzysta filmowy
Pierwsze, co przychodzi na myśl, to dość moralizatorskie: „Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada”. Powiedzenie odzwierciedla nie tyle obecną sytuację polityczną, ale to, co się dzieje między ludźmi.

Maria Czubaszek, pisarka, satyryk
Jest takie dziś popularne wśród młodzieży powiedzenie obrazujące łatwość zrobienia błyskawicznej kariery: „Mówisz i masz”. W sumie świadczy to o pozytywnym, bardzo optymistycznym myśleniu. Być może, niektórym to się sprawdza, bo bohaterowie reality show mają wszystko: kasę, popularność i ciekawe życie. Z poważniejszych i starszych rzeczy odpowiada sytuacji powiedzenie: „Nie ma tego złego, co by na gorsze nie wyszło”. Też się sprawdza, bo próbuje się oszczędzać np. na niewidomych, a urzędnicy Kancelarii Premiera płacą połowę ceny za bilety.

Tadeusz Drozda, b. dyżurny satyryk kraju
Dobrym przysłowiem jest: „Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą”. Teraz nic prosto nie stoi, nawet demokratycznie wybrana władza mająca spore poparcie społeczne nie może stać prosto, a więc wszyscy na nią skaczą, z prawa i z lewa. Nawet Urban, niby-przyjaciel.

Ludwik Jerzy Kern, poeta, felietonista „Przekroju”
Jest tych przysłów i powiedzeń wiele. Np. facecja z XVIII-wiecznego „Regestru kpów”: „Dwóch głupich, jeden, co nie daje, drugi, co nie bierze”. Albo inne: „Bać się trzeba trzcinie, gdy wiatr dąb wywinie”. Albo o posłańcach ludu: „Fura siana mu w głowę zajechała”. Z czasów polskiego baroku pochodzi powiedzenie: „Służ panu wiernie, to ci za to pierdnie”, a także: „Baranie, nie mąć wody”. Z epoki stanisławowskiej, kiedy król bardzo chętnie rozdawał szambelaństwa, pochodzi powiedzenie: „Wolę być kurwą kilka godzin niż szambelanem całe życie”.

Prof. Aleksander Krawczuk, historyk, b. minister kultury
Jedna sentencja rzymska, wypisz wymaluj, pasuje do Leppera. Tymi słowami rozpoczął Cyceron swoją mowę przeciw Katylinie: „Quo usque tandem abudere Catylina patientia nostra” – „Dokądże więc Katylino będziesz nadużywał naszej cierpliwości”. Sprawa jest aktualna, bo Katylina ponad 2060 lat temu organizował w Rzymie rodzaj Samoobrony i wprowadzał anarchię.

Prof. Tomasz Szarota, historyk, niemcoznawca
Z jednej strony, przysłowia są mądrością narodu, z drugiej, do każdej sprawy można wynaleźć powiedzenia absolutnie przeciwstawne. Kiedyś napisałem książeczkę o obrazie Polaka w świetle przysłów krążących wśród Niemców. Coś tu było na rzeczy, bo np. powiedzenie: „Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania” odnosi się do czasów liberum veto i Heinrich Heine używał go dla opisania „kłótliwych Polaków”, ale byłoby aktualne także dziś. Stare korzenie ma też niemieckie powiedzenie „Polnische Wirtschaft”, a jego genezą jest stan nie tylko polskiej gospodarki, ale również polityki. Pierwszy udokumentowany zapis odnosi się do końca XVIII w. i ma oddawać „polski bałagan”. Ciekawe, że powiedzenie to pojawiło się w prasie RFN w okresie „Solidarności”, jako drwina z „leniwych Polaków”.

Jan M. Zarzycki, dyrygent, kompozytor, kierownik muzyczny Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze
Oto przysłowie, może mało popularne, ale chyba aktualne: „Francuz zmyśli, Niemiec zrobi, Polak głupi wszystko kupi”. Sądzę, że oprócz wielu problemów natury ekonomicznej zmagamy się z jeszcze jednym, bardzo poważnym: ekspansją masowej kultury krajów zachodnich, a przede wszystkim USA. Być może chęć dorównania państwom lepiej rozwiniętym gospodarczo przenosi się w dziedzinę sztuki, a może winna jest nasza narodowa mentalność. W konsekwencji – rodzima twórczość często spychana jest na margines, czasem też na siłę czerpie wzorce zza oceanu, co nie zawsze wychodzi jej na dobre.

Prof. Jan BŁoński, literaturoznawca
Sam nie wymyśliłem, ale małżonka mi podpowiedziała: „Złapał kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”. To przysłowie dobrze oddaje obecny stan politycznego zamurowania.

Ryszard Marek Groński, felietonista „Polityki”
„Idzie luty, szykuj buty”. Byle nie butę!

Prof. Marian Filar, prawo karne, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Mam powiedzenie nie do końca polskie, ale w każdym razie słowiańskie. Pierwsza jego część brzmi tak: „I smieszno, i straszno”. Dalszej części nie będę w tak poważnym czasopiśmie jak „Przegląd” przytaczał.

 

Wydanie: 04/2002, 2002

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy