Krwawy wybór papieża

Krwawy wybór papieża

Damazy zdobył tron biskupa Rzymu przy pomocy cyrkowców, grabarzy i kapłanów uzbrojonych w siekiery

Damazy był jednym z najwybitniejszych biskupów Rzymu starożytności. Położył fundamenty pod przyszłą potęgę papiestwa. Umocnił doktrynę rzymskiego prymatu w Kościele. To za jego pontyfikatu rozpowszechniło się określenie Stolica Apostolska (sedes apostolica). A jednak w 366 r. wybrany został podczas długich i krwawych zamieszek, dzięki przerażającej masakrze. Zwolennicy Damazego zabili co najmniej 137 przeciwników zgromadzonych w bazylice. „Rozwścieczonego tłumu przez długi czas nie można było uspokoić”, napisał pogański historyk Ammianus Marcellinus, współczesny tym dramatycznym wypadkom. Opowiedział też, jak to „Damazy i Ursynus, rozpaleni przekraczającą ludzką miarę żądzą zagarnięcia biskupiego tronu, każdy otoczony grupą popleczników, toczyli ze sobą ostrą walkę” (przeł. Ignacy Lewandowski).

Bogaci pasterze owczarni

W imperium rządzili już wtedy chrześcijańscy cesarze. Próba przywrócenia dawnej religii, którą podjął Julian, zwany przez wyznawców chrystianizmu Apostatą, nie powiodła się. Julian panował zbyt krótko (361-363 r.), zginął podczas wyprawy przeciwko Persom. W samym Rzymie senatorowie pozostali przeważnie wierni tradycyjnym kultom, czcili Jowisza, Herkulesa, Mitrę, Słońce Niezwyciężone i wiele innych bóstw. W zachodniej części państwa rzymskiego rządził Walentynian, twardy żołnierz, który pozwolił każdemu wyznawać swoją religię, ale imperium było chrześcijańskie. Chrystianizm jako religia państwowa korzystał z licznych przywilejów. Kościół zgromadził wielkie bogactwa, także dzięki zapisom pobożnych wiernych. Biskup kwitnącego miasta miał więc zazwyczaj znaczny majątek, a ponieważ w pewnym zakresie sprawował także władzę cywilną, wielu pragnęło zasiąść na biskupim tronie.
Chrześcijaństwo miało umocnić chylące się ku upadkowi państwo Rzymian, jednak Kościołem wstrząsały ostre spory doktrynalne. Cesarz Konstancjusz II był zwolennikiem umiarkowanej wersji arianizmu (doktryny, zgodnie z którą Chrystus-Logos podporządkowany jest Ojcu; arianizm został potępiony na soborze w Nicei w 325 r.). W 355 r. Konstancjusz skazał na wygnanie biskupa Rzymu Liberiusza, wiernego nicejskiemu wyznaniu wiary. Na jego miejsce konsekrowany został Feliks. Po trzech latach Liberiusz nie mógł już znieść trudów wygnania w Tracji i ugiął się przed imperatorem. W zamian władze pozwoliły mu na powrót i usunęły Feliksa z Rzymu. Ale kapitulacja Liberiusza mocno zaszkodziła prestiżowi biskupa Rzymu, a Feliks zachował liczną klientelę. Jego śmierć w 365 r. tylko pozornie położyła kres schizmie.

Pamflet przetrwał cenzurę

Liberiusz w następnym roku przeniósł się do wieczności. Wtedy ulice Wiecznego Miasta spłynęły krwią. Historycy Kościoła nie mogli ukryć przerażającej rzezi, próbowali zatem obciążyć odpowiedzialnością za nią konkurenta Damazego, Ursyna. Sokrates Scholastyk (ok. 380-450 r.) relacjonuje: „Kiedy dokonywano wyboru nowego biskupa, niejaki Ursyn, diakon tegoż Kościoła, otrzymał mniejszą liczbę głosów. Skoro zatem wybrano Damazego, Ursyn, nie mogąc znieść, że nie spełniły się jego nadzieje, zaczął od razu organizować zebrania na zewnątrz oficjalnego Kościoła; udało mu się także namówić jakichś mniej znanych biskupów, aby potajemnie udzielili mu sakry” (przeł. z greckiego Stefan Kazikowski). Św. Hieronim, potem zaufany doradca papieża Damazego, zapewniał w swojej kronice, że właśnie Damazy został konsekrowany jako pierwszy, Ursyna należy więc uznać za wichrzyciela. Na szczęście dysponujemy (niestety, krótką) relacją Ammianusa Marcellinusa, mającego opinię rzetelnego historyka – ów „były żołnierz i Grek” czcił dawnych bogów, ale do chrześcijan odnosił się bez nienawiści.
Zdumiewające, że mimo sprawnej watykańskiej cenzury zachował się też pamflet napisany przez pewnego stronnika Ursyna wkrótce po 368 r. Pamflecista usiłował podżegać przeciw papieżowi Damazemu biskupów Italii. Mimo jadowitej wrogości nie mógł wiele zmyślać, ponieważ pisał dla ludzi znających przebieg wydarzeń.
24 września 366 r., od razu po zgonie Liberiusza, w bazylice julijskiej zebrali się prezbiterzy, trzej diakoni oraz „lud święty”. Byli to dawni zwolennicy Liberiusza, którzy wybrali Ursyna na biskupa Rzymu. Paweł, biskup Tiburu (obecnie Tivoli), od razu go konsekrował. Przy rywalizacji o tron biskupi lepsze widoki na sukces miał ten, który został wyświęcony wcześniej. Jednocześnie dawni stronnicy antypapieża Feliksa obrali papieżem Damazego (łac. Damasus).
Dodajmy, że ten był pewien zwycięstwa, gdyż miał poparcie licznego kleru i klas wyższych. Liczył na pomoc senatorów, także pogańskich. Dlatego nie spieszył się z ordynacją, wiedział, że zgodnie z obyczajem ceremonia powinna się odbyć w określonym dniu tygodnia.
Według pamflecisty, gdy Damazy dowiedział się o konsekracji Ursyna, „posługując się pieniędzmi, podburzył woźniców cyrkowych i głupi tłum” i zaatakował bazylikę julijską. Wybuchły gwałtowne starcia, które trwały trzy dni, było wielu zabitych i rannych. Prefekt miasta Wiwencjusz miał tylko niewielkie oddziały porządkowe. „Nie mogąc ani polepszyć, ani załagodzić sytuacji, pod naporem znacznych sił wycofał się do swej posiadłości pod miastem” (Ammianus Marcellinus).
Jak opowiada autor pamfletu, tydzień po śmierci Liberiusza Damazy „wraz ze wszystkimi krzywoprzysięzcami i ludźmi cyrku, których przekupił wielkimi pieniędzmi, opanował bazylikę laterańską”. Tam został wyświęcony na biskupa Rzymu. Podobno też srebrem i złotem pozyskał sobie Wiwencjusza, który wydał wyrok wygnania na Ursyna oraz dwóch jego diakonów.

Masakra w bazylice

Zwolennicy Ursyna jednak nie poddali się i zajęli bazylikę Sycynina (być może na miejscu dzisiejszej świątyni Santa Maria Maggiore na Eskwilinie). 26 października Damazy przypuścił szturm na bazylikę, wezwawszy „ludzi cyrku, woźniców i grabarzy oraz cały kler z siekierami, mieczami i kijami”. Grabarze należeli zapewne do najniższego rangą personelu biskupa Rzymu. Nacierający usiłowali podpalić bazylikę, inni weszli na dach i z góry ciskali w zebranych zwolenników Ursyna dachówkami. Oblężeni w budynku śpiewali Psalm 79:

Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa,
zbezcześcili Twój święty przybytek,
Jeruzalem obrócili w ruiny.
Ciała sług Twoich wydali na pastwę ptaków z nieba,
zwierzętom ziemskim ciała Twoich wiernych.
Ich krew rozlali jak wodę wokół Jeruzalem
i nie miał ich kto pogrzebać.
(Biblia Edycji św. Pawła).

Recytowali również fragment z Ewangelii według św. Mateusza: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, gdyż duszy zabić nie mogą”.
Ludzie Damazego wdarli się w końcu do bazyliki. Według pamflecisty, w budynku zostało 160 martwych stronników Ursyna, mężczyzn i kobiet. Ammianus Marcellinus napisał: „Jak wiemy, w bazylice Sycynina, gdzie odbywają się zgromadzenia wspólnoty chrześcijańskiej, jednego tylko dnia znaleziono 137 poległych”. Nie ma powodów, aby podawać w wątpliwość to świadectwo. Mimo masakry stronnicy Ursyna byli gotowi stawiać opór. Po stronie Damazego opowiedział się jednak cesarz Walentynian. Imperator nie rezydował w Rzymie, miał jednak armię i wiedziano, że nie ścierpi sprzeciwu. Damazemu pomógł też nowy prefekt miasta, dostojny pogański senator Wettiusz Agoriusz Pretekstatus. Ursyn został wygnany do Galii.
Poplecznicy Ursyna długo oskarżali Damazego o urządzenie krwawej łaźni. Dopiero synod rzymski w 378 r. uwolnił papieża od wszelkich zarzutów. Mimo fatalnych okoliczności wyboru Damazy okazał się energicznym i skutecznym hierarchą. Jako pierwszy sformułował tezę, że słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza (16,13-17) „Ty jesteś Piotr, czyli skała, na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą”, dotyczą wyłącznie apostoła Piotra. W tradycyjnej egzegezie fragment ten był interpretowany jako odnoszący się do wszystkich biskupów, dziedziców Piotra, dzięki nieprzerwanemu łańcuchowi święceń. Damazy położył teologiczne fundamenty pod doktrynę o prymacie Rzymu.
Krzewił kult męczenników chrześcijańskich, zachęcił św. Hieronima do pracy nad łacińskim przekładem Biblii (słynna Wulgata). Potrafił także rozkoszować się urzędem. Skromną do tej pory rezydencję biskupa w pałacu laterańskim uczynił wspaniałą niczym cesarski dwór. Pławił się w luksusie, cenił towarzystwo wytwornych dam, toteż nazwano go „zausznikiem matron”. Ammianus Marcellinus dał do zrozumienia, że Damazy powodowany pragnieniem bogactw z taką zaciekłością walczył o tron biskupi: „Co do mnie, kiedy zastanawiam się nad ostentacyjnym przepychem panującym w mieście, nie przeczę, że ludzie, aby osiągnąć to, do czego dążą, wkładają w spory najwyższy wysiłek. Kiedy zaś dopną już celu, stają się tak pewni siebie, że bogacą się na podarunkach składanych przez szacowne matrony i przejeżdżają przez miasto w powozach, wspaniale odziani, a ponadto urządzają uczty wystawne tak bardzo, że przewyższają królewskie przyjęcia”. W 370 r. cesarz Walentynian zabronił duchownym odwiedzania dziewic i wdów w celu uzyskania od nich darowizn, ale takie praktyki nie zanikły.
Gorliwy czciciel dawnych bogów, wielki kapłan Westy, kapłan Słońca i Herkulesa, wtajemniczony w misteria Demeter i Mitry, ochrzczony na cześć Wielkiej Matki krwią byka senator Agoriusz Pretekstatus, widząc słodkie życie Damazego, zakpił: „Zróbcie mnie biskupem Rzymu, a jutro stanę się chrześcijaninem”.
Zmarły w 384 r. papież Damazy został świętym Kościoła katolickiego. O trupach w bazylice zapomniano.

Wydanie: 09/2013, 2013

Kategorie: Historia

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy