kultura

Fama niesie
Sasnal i życie na ziemi
Warszawski Raster nie jest zwykłą galerią. To świetlica mieszcząca się w przestronnym mieszkaniu na Hożej 42/8, gdzie można wpaść na kawę z przyjaciółmi i poobcować z dobrą, młodą sztuką. Od 28 lutego pokazywane są tam dwie równie ciekawe ekspozycje – międzynarodowa wystawa \”Interkosmos 2004. Czy istnieje życie na ziemi?\” oraz cykl nowych prac Wilhelma Sasnala \”Map Trap\”.
Idea pierwszego projektu, nawiązująca do międzynarodowego programu badań kosmicznych \”Interkosmos\” powołanego do życia w latach 60. przez Związek Radziecki, opiera się na odwróceniu perspektywy i skierowaniu całej energii, ciekawości i kreatywności wykorzystywanych do badań kosmosu z powrotem, w kierunku naszej planety. Swoje futurystyczne impresje dotyczące ziemskiego stanu rzeczy przedstawiają artyści z kilku krajów dawnego bloku socjalistycznego, m.in.: Sławomir Elsner, Paweł Althamer, Zbynek Baladran (Czechy), Ádám Kokesch (Węgry) i Michal Struss (Słowacja).
Druga ekspozycja, stworzona przez Wilhelma Sasnala, to projekt powstały z myślą o specyficznej przestrzeni Rastra. I nie jest to wystawa malarstwa, lecz żywych obrazów, których bohaterami są szkolna mapa Polski i George W. Bush. Ci, którym przypadły do gustu zgryźliwe rysunki poświęcone osobie prezydenta USA, publikowane przez Sasnala na łamach \”Przekroju\”, tym razem powinni być zachwyceni. Wystawie towarzyszy specjalna limitowana edycja plakatów. Obie ekspozycje potrwają do 1 maja.

To się ogląda
\”Pozory i złudzenia\”, reż. François Hanss, w kinach od 27 lutego
Ogrodnik zakochuje się w pięknej striptizerce. Mimo tragicznego wypadku i oszpecenia, jakiemu ulega kobieta, poślubia ją. Materiał na ckliwy romans? Jeśli tytuł brzmi \”Pozory i złudzenia\”, nie ma na to szans. Wkrótce się okazuje, że ogrodnik nie jest ogrodnikiem, a jego miłość ma zaskakujące podłoże. Niespodzianek tu sporo i choć pod koniec wiarygodność historii nieco słabnie, thriller zdążył już poruszyć wyobraźnię widza na tyle, że jest w stanie to wybaczyć. Dodajmy przekonującą kreację Emmanuelle Seigner, mroczną muzykę i frajda dla miłośników ciarek na plecach gotowa.

Filmowa biblioteczka
\”Terminator\” na dobry początek
\”Terminator 2 – Dzień sądu\” to pierwsza pozycja z nowej serii QDVD. Filmy z tym logo mają poprawiony cyfrowo obraz i dźwięk, a także to, co miłośnicy dvd lubią najbardziej, czyli morze dodatków, często stworzonych na potrzeby tej edycji. Wiele obrazów wydanych na płytach QDVD prezentowanych będzie w wersjach reżyserskich. Jeśli ktoś nie przepada za \”talentem\” aktorskim Arnolda Schwarzeneggera, powinien poczekać na kolejne propozycje. Będą to m.in.: \”Absolwent\”, \”Nagi instynkt\”, \”Nieśmiertelny\”, \”Piękność dnia\” i \”The Doors\”.

Zagrają
Portugalskie klimaty
Fado to muzyka sięgająca swoimi korzeniami XIX-wiecznej Lizbony i portowych barów. Płyną z niej smutek i melancholia. To pieśni o miłości i przeznaczeniu, w których mieszają się różne wpływy i tradycje – brzmią rytmy afrykańskie, pojawiają się pieśni śródziemnomorskie. 1 marca w warszawskiej Sali Kongresowej usłyszymy narodową portugalską muzykę w najsłynniejszym na świecie wykonaniu. Utwory z najnowszego albumu \”Canto\” zaśpiewa tam Misia, pieśniarka fado znana bywalcom najbardziej prestiżowych sal koncertowych świata.

Czar krasnoarmiejców
Chór Aleksandrowa został założony w 1928 r. przez gen. Aleksandra Aleksandrowa, wybitnego dyrygenta i kompozytora pieśni żołnierskich oraz utworów o treści patriotycznej. Do najbardziej znanych należą \”Po górach i dolinach\”, \”Wojna ojczyźniana\”, a także hymn ZSRR z 1943 r., obecnie Federacji Rosyjskiej.
Ponadstuosobowy zespół, który wystąpi 4 i 5 marca w Sali Kongresowej, to jeden z najlepszych męskich chórów na świecie. Łączy harmonijność i czystość brzmienia z żywą emocjonalnością i bezpośredniością charakterystyczną dla ludowego wykonawstwa. W repertuarze ma ponad 2 tys. utworów. Są to pieśni żołnierskie, ludowe, klasyczne utwory kompozytorów rosyjskich i zagranicznych, arcydzieła światowej muzyki popularnej, a także od pewnego czasu muzyka sakralna.

Zajrzyj tu
Odkrywanie Singapuru
W obiektywie Dariusza Sepioły Singapur to miejsce spotkania orientalnej tradycji, kolonialnej przeszłości i ultranowoczesnej współczesności, miasto mające jednocześnie charakter tradycyjny, dalekowschodni i futurystyczny. Słusznie zatem wystawę pod auspicjami Muzeum Azji i Pacyfiku zatytułowano \”Wschód spotyka Zachód\”. Ekspozycję można oglądać w warszawskiej galerii Dong Nam do 15 maja.

Zaczytaj się
Boris Akunin
\”Radca stanu\”
tłum. Zbigniew Landowski,
Świat Książki, Warszawa 2004.
Czytelnik dostaje to, co obiecuje zapowiedź na okładce: kryminał retro wysokiej próby. Jest rok 1891. Terroryści z Grupy Bojowej dokonują zamachów na ważne osobistości carskiej Rosji. Podczas jednego z nich terrorysta podszywa się pod radcę stanu, Erasta Fandorina. Znany ze zdolności detektywistycznych urzędnik nie może stać z boku. Im dalej, tym robi się ciekawiej – kolejne zamachy, mylne tropy, podwójni agenci, obławy i pogonie. A równolegle autora zajmują poważne rozważania dotyczące motywów i metod rewolucjonistów i stróżów prawa. To już siódmy tom przygód detektywa Fandorina, a jego lektura z pewnością zachęca do sięgnięcia po pozostałe.

Veronika Meduna, Mavis Airey
\”Nowa Zelandia\”
Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2004
Lepszej reklamy niż \”Władca Pierścieni\” Nowa Zelandia nie mogła sobie wymarzyć. Po sukcesie filmu kraj ten przeżywa najazd turystów. Polski globtroter nie miał dotąd zbyt wielkiego wyboru rodzimych przewodników po tych malowniczych wyspach. Ten oferowany przez Pascala dobrze wypełnia lukę. Jest tu wszystko, co trzeba: historia, ciekawostki, informacje praktyczne, atrakcje, które koniecznie trzeba zobaczyć i te, które można opuścić. Zachęcają piękne zdjęcia i przydatne mapki, a także poręczna forma. Szkoda tylko, że dział o śladach filmowych jest skąpy, ale w końcu nie każdy odwiedza ten kraj z tego powodu.

Dźwięki z odtwarzacza
Air \”Talkie Walkie\”
Trzeci album francuskiego duetu multiinstrumentalistów przygotowywany był ponad dwa lata. Wśród 10 premierowych utworów znalazły się kompozycje lekko popowe, w rodzaju \”Cherry Blossom Girl\”, mocno syntetyczne jak \”Biological\” i nastrojowe instrumentale, powstałe z myślą muzyce filmowej (\”Alone in Kyoto\”, które już w zeszłym roku trafiło na ścieżkę dźwiękową obrazu Sofii Coppoli \”Lost in Translation\”). Ascetyczna elektronika zestawiona z brzmieniami \”żywych\” instrumentów: gitar, fletów, fortepianu, jak zwykle w najlepszym wydaniu.

Ania
\”Samotność po zmierzchu\”
To bezsprzecznie jedna z najciekawszych polskich produkcji ostatnich lat. Delikatnych, instrumentalnych (głównie fortepian, gitara i trąbka) podkładów w aranżacjach spod znaku nu-jazzu, soulu czy bossa-novy, okraszonych ciepłym, choć jednocześnie lekko chropowatym altem Ani, słucha się z prawdziwą przyjemnością. W pracy nad krążkiem pomagali Smolik i Kuba Wandachowicz z Cool Kids of Death. Całość wyprodukował Bogdan Kondracki kojarzony dotąd z Futrem. Mimo tak doborowego towarzystwa jest to płyta mocno autorska – Ania skomponowała większość muzyki i napisała prawie wszystkie teksty.

Kultura w sieci
Vblog (video blog)
Ponad 150 tys. blogów tworzy w polskiej cyberprzestrzeni jedno z największych blogowisk świata. Ich popularność wciąż rośnie. Nic więc dziwnego, że nowa formuła prowadzenia internetowego dziennika – movieblog – zyskuje coraz szersze grono zwolenników. Jednym z pierwszych rodaków, którzy zdecydowali się umieścić krótkie filmy na blogu, jest niejaki bart pogoda. Spoty z jego życia i podróży są do pobrania pod adresem http://digitalife.net.
A skoro mowa o filmie i blogu, polecamy również stronę http://dokument.blog.pl poświęconą 20-minutowemu dokumentowi o polskim blogowaniu i jego najsłynniejszych przedstawicielach – \”Między blogiem a prawdą\” Michała Brauma.

Trendy
100% DIY
DIY (skrót angielskiego zwrotu do it yourself, czyli zrób to sam) to alternatywa dla znudzonych identyczną produkcją masową. Ma zastosowanie w odniesieniu do wszystkich przedmiotów użytku codziennego, łącznie z ubraniami i biżuterią. Obejmuje zarówno proste czynności, np. wybór nadruku na T-shirt, jaki i skomplikowane rękodzieło w rodzaju drucianego futerału na okulary. Wszystko zależy od inwencji i zdolności manualnych wytwórcy.
Na Zachodzie rynek poradników i półproduktów DIY jest bardzo rozwinięty, u nas na razie ogranicza się do kilku półek w sklepach budowlanych dla pomysłowych Dobromirów lub w najlepszym przypadku do dobrze wyposażonych galanterii. A taka sytuacja to dobry sprawdzian kreatywności. W końcu największa sztuka to zrobić coś z niczego…

Kolumny przygotowały: Katarzyna Długosz i Paulina Witek
współpraca Bronisław Tumiłowicz

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy