W 29. numerze „Przeglądu” polecamy

W 29. numerze „Przeglądu” polecamy

OPINIE
Salony nie lubią prawdy
Tworzona od dekad przez zwycięskie formacje atmosfera pogrzebania Polski Ludowej odbiera sens i dorobek życia milionom „ludzi PRL-u”, jak pogardliwie wyraża się o nich współczesna elita. Bo owi zwycięzcy nie tylko chcą pogrzebać ustrój czy PRL jako państwo, ale także de facto odbierają godność i człowieczeństwo pojedynczym ludziom. Ludziom, którzy wówczas pracowali, kochali, nienawidzili, wkurzali się, osiągali sukcesy i cieszyli się z nich, czyli po prostu normalnie żyli. Tym samym depczą pamięć i radość z jednostkowego, subiektywnego bytu. A to jest czynem niedopuszczalnym i haniebnym, gdyż każdy z nas ma tylko jedno życie i nikt nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi satysfakcji z jego przeżycia.

ZDROWIE
Zastępowanie natury
– Dla mnie odmładzanie to mit. Jestem przeciwnikiem amerykańskiego antyagingu nastawionego na natychmiastowy sukces i promocję różnych preparatów. Natomiast mądra medycyna antystarzeniowa, ma sens, gdy dzięki niej wraca się do normalnego zdrowego stylu życia i odżywiania oraz racjonalnie – czyli pod kontrolą lekarską – bierze leki – przekonuje endokrynolog dr hab. n. med. Waldemar Misiorowski. Jednym z elementów tej medycyny jest hormonalna terapia menopauzy. – Teraz uważa się, że HTM można brać całe życie – przypomina dr Misiorowski. – Ja też tak sądzę – z zastrzeżeniem, że kobieta nie ma żadnych przeciwwskazań i jest pod stałą kontrolą ginekologa czy endokrynologa. Natomast nie zaleca się stosowania HTM, gdy kobieta już choruje na serce, ma jawną miażdżycę czy doznała złamania osteoporotycznego kości – wtedy taka terapia może tylko zaszkodzić. Bo HTM to profilaktyka osteoporozy, a nie jej leczenie.

REPORTAŻ
Druga żona lepsza niż kochanka
Syn urodził się dwa lata po ślubie. Po jego narodzinach mąż nigdy więcej jej nie dotknął. On miał swoje życie, ona swoje – z synem. Mieszkali razem w dwupokojowym mieszkaniu. Czasami towarzystwa było więcej, bo mąż, mówi Marta, zdradzał ją na prawo i lewo. Kochankom robiła herbatę i zmywała po nich szklanki.
Omara poznała w Egipcie. Kiedy syn dostał wysokiej gorączki, pomógł facet z hotelu. Załatwił leki u hotelowego lekarza, kogoś z recepcji wysłał do apteki. – On jako jedyny mnie nie podrywał. Był grzeczny, pomocny. Pięć lat później Marta i Omar wzięli ślub. Muzułmański, bo cywilny im niepotrzebny. Przysięgę wypowiedzieli w obecności świadków. Marta, jako rozwódka, nie potrzebowała opiekuna. Omar to dobry człowiek, chce dla niej wszystkiego, co najlepsze, ale co to za życie – oddzielnie. Ciągle na walizkach. Widują się dwa razy w roku. Fragment książki Anny J. Dudek „Poddaję się. Życie muzułmanek w Polsce”.

FELIETONY I KOMENTARZE
Jerzy Domański: I baza, i wizy
Jan Widacki: Silni, zwarci, gotowi
Tomasz Jastrun: Nienawiść i pogarda
Agnieszka Wolny-Hamkało: Punkt ciężkości

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2016, 29/2016

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Wolf Piotr
    Wolf Piotr 18 lipca, 2016, 11:22

    a propos szopki z referendum w Krakowie – Gibała przegrał tu wybory prezydenckie, parlamentarne – mieszkańcy KRK wyraźnie powiedzieli że nie chcą oszołoma zmieniającego partie i poglądy a on wykłada teraz 5 mln zł na akcje propagandowe żeby było referendum… Komuś bardzo zależy żeby obalić władze i przejąć miasto. Od dawna z dziennikarską hieną roku planował jak manipulować mieszkańcami

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy