Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

A to się panowie ganiają! Prezydent z premierem! Gdzie będą świętować 20. rocznicę wyborów 4 czerwca. Najpierw premier myślał, że będzie górą! – Rząd organizuje imprezę! – wołał. – W Gdańsku. Ewentualnie zaprosimy na chwilę prezydenta, niech postoi gdzieś z boku. No to prezydent postraszył rząd „Solidarnością”. Że przyjdą, podpalą opony i imprezę rozwalą. Na to premier, że przenosi uroczystości do Krakowa, na Wawel. Wiadomo, Wawel to zamek, tam – jak się go otoczy policją – demonstranci nie dotrą. A kto dotrze? Jak poinformowano, przyjadą tam premierzy Grupy Wyszehradzkiej. Taka będzie uroczystość. I teraz drapiemy się po głowach, bo nic już się nie składa. Bo co ma Grupa Wyszehradzka do 4 czerwca? Poza tym opowiadano przecież, że uroczystości uświetni bodajże dziewięciu premierów. No, to tylu państw Grupa Wyszehradzka nie liczy. Poza tym chyba już czas, byśmy wiedzieli, kto przyjedzie, a kto nie. Tylko zdaje się, że z tym Wawelem to pewnie będzie tak jak z tym balem prezydenta, 11 listopada…
To wszystko opowiadają sobie ludzie w MSZ, śmieją się w głos, bo takiego bałaganu i nieudaczności to w życiu nie widzieli. Cztery lata temu była wielka impreza związana z 25. rocznicą „Solidarności” – i świetnie się udała. A prezydenta mieliśmy wtedy nie z „Solidarności”. Dlaczego obecnym dżentelmenom się nie udaje? Przecież wiadomo, że część polityczną powinien organizować prezydent. Że powinien zaprosić z Polski i Wałęsę, i Kwaśniewskiego, i Jaruzelskiego, a z zagranicy szeroką reprezentację obecnych i ówczesnych prezydentów i premierów. Że powinno w tym pomagać MSZ. Że w kraju uroczystości powinien organizować społeczny komitet. To są proste schematy. Ale jeżeli panowie tak się okładają, to tego nie widzą.
A z tego zacietrzewienia wychodzą głupoty.
Jako dowcip ludzie w MSZ pokazują sobie Instrukcję nr 2 Dyrektora Generalnego Służby Zagranicznej. Instrukcja określa „rodzaje, procedurę opracowywania i strukturę materiałów” przygotowywanych przez MSZ na użytek wizyt międzynarodowych prezydenta RP, premiera, szefa MSZ etc. Choć wiadomo, że chodzi o prezydenta…
Najpierw więc powstawać ma notatka koncepcyjna, która nie może przekraczać, jak zaznaczono, trzech-czterech stron tekstu w formacie A4, pisanych czcionką Times New Roman, rozmiar 12, przy zachowaniu 1,5 odstępu między wierszami.
Potem, jak prezydent już będzie udawał się z wizytą, MSZ ma mu wręczać „materiały informacyjno-tezowe”. Z tezami do rozmów. I – uwaga – jak czytamy w instrukcji, „tezy do rozmów nie powinny mieć objętości większej niż 1-2 strony tekstu w formacie A4, pisanego czcionką Times New Roman, wielkość 14, przy zachowaniu 1,5 odstępu”.
A coś ma być napisane czcionką wielkości, powiedzmy, 16?
Nie. O wielkości 16 nie ma mowy. Za to instrukcja precyzuje, że kwestie sugerowane do podniesienia przez stronę polską „należy wyróżnić poprzez ťpogrubienieŤ (ťboldŤ)”. Natomiast tezy do wypowiedzi w kwestiach podniesionych przez partnera powinny być napisane czcionką zwykłą.
Do tego wszystkiego instrukcja zawiera załączniki, jak takie notatki mają wyglądać, jakie punkty zawierać. Tam orzełek, tu margines, a tu imię i nazwisko.
MSZ czeka teraz pilnie na instrukcję wiązania butów.

Wydanie: 20/2009, 2009

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy