Pamięć ludzka jest wybiórcza

Pamięć ludzka jest wybiórcza

Nie mogę się doczekać zbadania wartości relacji uczestników i świadków powstania warszawskiego. Muzeum Powstania Warszawskiego zebrało ich już ponad 2,7 tys. Dominująca heroiczna narracja musi wpływać na charakter tych wspomnień.

– Ale mamy też odarty z patosu i bardzo krytyczny „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego. Ostatnio pojawiła się cała fala relacji kobiecych, które także nie wpisują się w tę heroiczną perspektywę. Obraz powstania powoli się zmienia, choć oczywiście wciąż najpowszechniejszy jest dyskurs bohaterski, powielany i wzmacniany – jak w „Wojnie Iwana” – przez relacje świadków historii.

Nacisk – polityków, mediów, instytucji publicznych, historyków, ludzi kultury – na świadków wydarzeń, sugerowanie im, jak powinni patrzeć na wydarzenia z przeszłości, traktuję jak wszczepianie wspomnień.

– Można to i tak ująć, ale nie wydaje mi się, by było to szczególną cechą społeczeństwa polskiego. Każde społeczeństwo buduje wizję własnej przeszłości i wywiera presję na obywateli, podsuwając, jak ta historia powinna być opowiadana, w jaki nurt powinni wpisywać swoje narracje. Każde państwo chce, by historie indywidualne pasowały do preferowanej wizji historii zbiorowej.

Wstyd i wina

Jeśli w fałszowaniu wspomnień, a co za tym idzie – tożsamości, nie ma niczego nienaturalnego, po co napisał pan książkę poświęconą wyparciu z pamięci ważnego okresu i wątku polskiej historii?

– Bo przypominanie jest tak samo naturalne jak wypieranie i zapominanie. Zawsze znajdą się osoby przypominające o pewnych zapomnianych albo niewypowiadanych fragmentach zbiorowego doświadczenia, budujące trochę inną opowieść o przeszłości i tożsamości, starające się wprowadzić ją do debaty publicznej. Ja właśnie taką próbę podjąłem.

Obszar niepamięci, o którym pan pisze, dotyczy rewolucji społecznej w Polsce w latach 1939-1956, czyli w okresie, który – zgodnie z powszechnie powielanym obecnie przekazem – był okupacją: niemiecką i radziecką.

– Samo użycie pojęcia rewolucja społeczna powoduje pewną zmianę dyskursu, bo nasza narracja historyczna jest zbudowana na wizji Polski uciemiężonej przez obcych i z nimi walczącej. W zależności od tego, która strona aktualnego sporu politycznego bierze górę, mówimy, że albo udało nam się w końcu wyzwolić, albo nie udało.

Jedni proszą Boga o błogosławieństwo dla wolnej ojczyzny, drudzy modlą się o jej zwrócenie…

– Nie biorę udziału w tej debacie, bo interesuje mnie perspektywa głębokiej przemiany społecznej o charakterze rewolucyjnym. Zmiany społeczeństwa feudalnego czy też agrarnego w społeczeństwo mieszczańskie. Ta perspektywa pozwala mi na inne spojrzenie na cały ten okres.

Strony: 1 2 3 4 5

Wydanie: 2015, 38/2015

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy