Polska to nie jest kraj dla starych ludzi

Polska to nie jest kraj dla starych ludzi

Chorzy, samotni, opuszczeni, zapomniani, bezradni

Wózek, pampersy, śliniak pod brodą, maść przeciw odparzeniom, kubek z rurką, z którego nie wyleje się picie. No, brakuje jeszcze urlopu wychowawczego, ale nie ma go, bo nie ma kilku- czy kilkunastomiesięcznego dziecka. Jest za to dziecko pod dziewięćdziesiątkę. Drugi koniec ludzkiego życia nikogo poza najbliższą rodziną sędziwego oseska nie obchodzi.
Kiedy różanopalca Eos, Jutrzenka, zakochała się w zwykłym człowieku, choć królewiczu, poprosiła swoich boskich krewnych, żeby dali jej mężowi nieśmiertelność. Cóż, trzeba uważać, o co się prosi. Titonos żył i żył, stracił zęby, skurczył się, coś niezrozumiale gaworzył, aż został położony do kołyski, w małe piąstki dostał grzechotki do zabawy i już. Eos zapomniała poprosić o wieczną młodość dla męża. Dobrze, że jako królowa miała służbę, bo gdyby musiała iść do pracy, co by zrobiła? Legion polskich Jutrzenek (płci obojga) bezradnie szuka odpowiedzi na to pytanie.

Zaczęłam się przewracać

Jolanta jest intelektualistką. Ma 57 lat i pracę, z której jest zadowolona. Ma też rodziców: 85-letnią matkę i o pięć lat starszego ojca. On jest w świetnej formie jak na swój sędziwy wiek. Matka od 15 lat ma chorobę Parkinsona. Już w chwili diagnozy wiadomo było, że przyjdzie taki dzień, kiedy nie będzie mogła funkcjonować samodzielnie, a potem taki poranek, kiedy nie będzie w stanie bez pomocy podnieść się z tapczanu. Mimo to Jolanta wydaje się zaskoczona, że społeczeństwo niewiele ma do zaoferowania osobom, które chcą się opiekować starymi i chorymi rodzicami.
Kiedy zbliżał się czas wizyty dziennikarki, Jolanta odsunęła zasuwę w drzwiach, by gość mógł sam wejść. Chwilę wcześniej bowiem mama oznajmiła, że natychmiast musi usiąść na sedesie. A ponieważ nie porusza się o włas-
nych siłach, spełnienie tak przyziemnego życzenia staje się poważną operacją. Gdyby w mieszkaniu był tata Jolanty, razem poszłoby im sprawniej. Ale on po wielu godzinach spędzonych przy żonie wyrwał się na spacer.
– Ta moja choroba trwa już jakiś czas – mówi mama Jolanty, Hanna. – Kiedyś często się przewracałam; szłam – i już leżę. Potem trzęsły się ręce. Teraz tak siedzę, siedzę, beznadzieja.
Sięga po kubek z herbatą. – Jola, daj mi wody, bo tym to nie mogę się napić. Nie, nie jest mi zimno, nie musisz zamykać okna. Nie jestem przeziębiona, tak mi tylko cieknie woda z nosa. Tyle tych chustek zużywam. Niedawno był lekarz i powiedział, że jestem w dobrej formie. Przytomna. No, ale co z tego? Ja tak siedzę. A pani jest bliżej tych spraw, co robić? Pracują nad lekarstwem? Czy mnie martwi, że jestem zależna od męża i córki? O tyle, o ile. I wcale się nie dziwię, że czasem, jak mąż chce coś przy mnie zrobić i mu nie wychodzi, to przeklnie: „Cholera jasna”, i na tym się kończy.

Co będzie, jak tata zachoruje

W Polsce jest ponad 8,5 mln ludzi powyżej 60. roku życia. Potężny elektorat, 28% uprawnionych do głosowania. Dlaczego więc żadna partia nie zabiegała o tę armię wyborców, obiecując bezpieczniejszą i godniejszą starość im i ich rodzinom? Jedynie Zjednoczona Lewica wspominała o 200-złotowej podwyżce emerytur. Nikt się nie zajął kompleksową reformą opieki nad osobami starszymi. Projekt „Senior-Wigor”, uniwersytety trzeciego wieku, siłownie na świeżym powietrzu, dzienne domy pobytu – to oferta dla ludzi zdrowych i sprawnych. Niepełnosprawnym lub przewlekle chorym zostają domy pomocy społecznej, domy opiekuńczo-lecznicze i niewielka skala usług opiekuńczych świadczonych w mieszkaniach.
Rodzice dzieci niepełnosprawnych otrzymują miesięcznie 1,2 tys. zł świadczenia pielęgnacyjnego, jeśli nie pracują, a opiekują się dzieckiem lub osobą, której niepełnosprawność powstała przed ukończeniem 18 lat albo – w przypadku osób uczących się – przed ukończeniem 25 lat. Od 1 stycznia 2016 r. ta kwota wzrośnie do 1,3 tys. zł. Tymczasem opiekunowie dorosłych od wielu lat otrzymują jedynie 520 zł. Na dodatek świadczenie dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci nie zależy od dochodu rodziny, natomiast opiekunom osób dorosłych przysługuje jedynie wówczas, gdy średni dochód w traktowanych łącznie rodzinach opiekuna i podopiecznego nie przekracza 664 zł miesięcznie.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że odmienne traktowanie opiekunów jest niezgodne z konstytucją, i nakazał stosowanie takich samych kryteriów w obu przypadkach. Byłoby to z korzyścią dla opiekunów osób dorosłych, ponieważ próg dochodowy z 664 zł wzrósłby do 1 tys. zł, a wysokość zasiłku z 520 zł do 800 zł. Straciliby opiekunowie dzieci, bo przy określaniu zasiłku byłoby stosowane kryterium dochodu, a wysokość zasiłku byłaby taka, jak w przypadku osób, które stały się niepełnosprawne jako dorośli. Ale ci, którzy chcieliby pozostać w starym systemie, będą mieć do tego prawo.
Poprzedni rząd obiecywał, że od 1 lipca 2015 r. zacznie obowiązywać nowa wysokość zasiłku, jednak konsultacje społeczne zajęły tyle czasu, że przed upływem kadencji Sejmu nie powrócono już do tego tematu. Batalię o godniejsze życie opiekunów dorosłych trzeba będzie stoczyć raz jeszcze.
Jolanta nie występowała o zasiłek dla opiekunów. Po pierwsze, dlatego że musi i chce pracować. – Mama ma bardzo niską emeryturę, tata przeciętną, a ja dostaję na rękę mniej niż 2 tys. zł, więc nie jesteśmy krezusami – mówi. – Ale gdybym zrezygnowała z pracy i zajęła się opieką nad mamą, nasz dochód na osobę w rodzinie będzie zbyt wysoki, by otrzymać zasiłek. Muszę pracować, bo do emerytury zostały mi ponad trzy lata. Staram się jakoś pogodzić pracę z opieką. Całe szczęście, że tata jest w dobrej formie i bardzo mi pomaga.
Wcześniej Jolanta pracowała w korporacji. Dobrze zarabiała, ale do domu wracała późno. – Za to teraz mam nienormowany czas pracy. Kiedy tata sam nie daje sobie rady z mamą, mogę wyjść wcześniej i zabrać pracę do domu – wyjaśnia. – Moi przełożeni są wyrozumiali i serdeczni, ale z niepokojem myślę o tym, co będzie, jeśli stan mamy się pogorszy albo tata zachoruje.

Doszłam do ściany

– Wydaje mi się, że doszłam do ściany, nie daję sobie rady psychicznie, fizycznie i finansowo – wyznaje Jolanta. – Najbardziej dokucza mi bezradność. Może nie potrafię zabiegać o pomoc? Kiedy słuchałam, jak pani rozmawia z mamą, pomyślałam, że pewnie powie sobie pani: „No i o co chodzi jej córce? Czy ona nie przesadza?”. W czystym pokoju na fotelu siedzi miła staruszka, zadbana, czysto ubrana…
A codziennie jest tak. Pobudka o godz. 6.30, poranna toaleta. Jolanta przygotowuje śniadanie, tata obiera warzywa do zupy i ziemniaki. O 7.30 Jolanta zaczyna budzić mamę, a ona prosi, by jeszcze mogła poleżeć. Aby wzięła poranną porcję leków, musi usiąść. Trzeba jej w tym pomóc, bo mięśnie już nie trzymają, ciało przechyla się to w jedną, to w drugą stronę. Po godz. 8 Jolanta z tatą zaczynają mycie chorej. Nawet we dwójkę z trudnością dają sobie radę.
– Podniesienie mamy rano z tego tapczanu wymaga niebywałej siły fizycznej. Na szczęście my oboje jesteśmy dość silni – opowiada Jolanta. – Wszystko się opiera na tacie. Gdybym była sama, nie wiem, co miałabym robić. Mama się trzyma fotela, który podstawiamy pod tapczan, i powoli stawiamy ją na nogi. Jedna osoba myje, druga podtrzymuje. Być może będziemy musieli pomyśleć o wysięgniku, bo stan mamy pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Ale przy naszych dochodach to nie będzie łatwe. Staram się dorabiać, ale mam coraz mniej czasu. Ubieranie – kolejny wysiłek. Jesteśmy potwornie spoceni, umordowani. Potem jest przeprowadzanie na przenośny sedes. Mama ma nogi jak szmaciana lalka, trzeba ją przeciągać. Ja potem w nerwach przed godz. 10 wyrywam się do pracy. Cały dzień myślę, jak sobie radzi ojciec. Była już kiedyś taka sytuacja, że tata dźwigał mamę, oboje się przewrócili i jemu pękły kręgi w kręgosłupie.
Rozgoryczenie Jolanty budzi to, że w przychodni, do której zapisana jest mama, nie ma żadnego poradnika, dzięki któremu dowiedziałaby się, jaka pomoc przysługuje jej jako osobie opiekującej się chorym rodzicem. Żeby było czarno na białym napisane, co się należy, gdzie się zwrócić i jak to załatwić. O miesięcznym przydziale pampersów dowiedziała się przypadkiem. Jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle nie myślała o tym, by korzystać z pomocy zawodowej opiekunki. – Teraz chciałabym, żeby od czasu do czasu ktoś przyszedł, pokazał mi, jak przy postępach choroby obsługiwać mamę, by ta pomoc była dla niej jak najmniej dokuczliwa i jak najbardziej efektywna. Dwa miesiące temu napisałam mejl do dzielnicowego ośrodka pomocy społecznej, że chciałabym skorzystać z pomocy opiekunki. Zdziwiłam się, kiedy nazajutrz zadzwoniła pani dyrektor. Była bardzo miła. Powiedziała, że przeprowadzą wywiad środowiskowy i zdecydują. Ale nikt się nie zgłosił.

Pomoc tylko do godz. 16

W Polsce z usług opiekuńczych korzysta 86 tys. seniorów. Jednak przeciętna rodzina nie ma szans, by choć raz w miesiącu do domu nieodpłatnie zawitała opiekunka, która wyręczy przy codziennej obsłudze chorego i poinstruuje, jak fachowo o niego się troszczyć. Pomoc przysługuje seniorowi, który mieszka sam i ma nie więcej niż 634 zł dochodu miesięcznie lub jest w rodzinie, gdzie średni dochód na osobę nie przekracza 514 zł miesięcznie. Może on otrzymać bezpłatną pomoc na godzinę czy dwie dziennie od poniedziałku do piątku. W soboty, niedziele i święta, nawet jeśli faktycznie nie ma nikogo bliskiego, musi sobie radzić sam.
W czasach PRL funkcję opiekunek sprawowały osoby zatrudnione przez Polski Komitet Pomocy Społecznej i Polski Czerwony Krzyż. Od momentu zmiany ustroju zaczęły powstawać prywatne firmy świadczące usługi opiekuńcze. I to one w wielu miejscach wygrały przetargi organizowane przez ośrodki pomocy społecznej. PCK pod koniec zeszłego roku zatrudniał 5508 opiekunek. Zajmowały się one 12 007 seniorami. To 14% osób korzystających z usług opiekuńczych w Polsce. W PKPS nie prowadzą centralnych zestawień liczby opiekunek i podopiecznych. Są takie województwa, np. mazowieckie, gdzie PKPS całkowicie utracił możliwość świadczenia usług opiekuńczych, gdyż w przetargach wygrały firmy prywatne. W Warszawie jeszcze kilka lat temu opiekunki z PKPS obsługiwały część Mokotowa, Bemowo i Wolę. Od 1 października organizacja nie świadczy już usług w żadnej dzielnicy Warszawy. 70 opiekunek, które zatrudniała do obsługi seniorów na Woli, przejęła firma, która wygrała przetarg. Podobna sytuacja jest w miejscowościach podwarszawskich.
– Dowiedziałam się, że godzina pracy opiekunki z firmy prywatnej kosztuje 23 zł albo nawet 30 zł, a za dzień pracy trzeba zapłacić 200 zł – mówi Jolanta. – Gdybym chciała, żeby opiekunka odciążyła tatę chociaż przez godzinę dziennie w dni powszednie, trzeba by zapłacić ok. 500 zł. Bardzo trudno wygospodarować w naszym budżecie taką kwotę, ale będę musiała.
Stawka za godzinę pracy opiekunki z ośrodka pomocy społecznej mieści się w granicach 8-10 zł za godzinę. Jeśli ktoś ma dochód na osobę zbyt wysoki, by otrzymać świadczenie bezpłatne, musi ponieść procentową część opłaty, zależną od wysokości dochodu. Przy dochodzie 2 tys. zł na osobę płaci się 100% stawki, a przy wyższym najwyżej 150%. Nawet wtedy opłata nie sięga pułapu stawek w prywatnych agencjach. Trudno więc się dziwić, że do ośrodków pomocy społecznej trafia bardzo wiele spraw. Ale system jest niewydolny, bo na usługi opiekuńcze przeznacza się za mało pieniędzy. Dlatego mimo wysokich cen zapotrzebowanie na prywatne opiekunki rośnie.
Firma Jesień Wieku działa na warszawskim rynku opieki od trzech lat. Ma grupę kilkudziesięciu opiekunek i nie narzeka na brak zleceń. – Prawie każdy jest potencjalnym klientem takich firm jak nasza – twierdzi jej prezes Michał Gajak. – W pewnym momencie mierzymy się z takim problemem, że nasi rodzice potrzebują wsparcia. Zwykle szukamy pomocy dopiero wtedy, kiedy ojciec czy matka wymagają już bardzo profesjonalnej opieki, ocierającej się o pomoc pielęgniarki. W Polsce ważną rolę w tej sytuacji odgrywa kwestia mentalna – korzystanie z pomocy obcych uznaje się za coś złego. Z mojego punktu widzenia, co jest poparte pracami naukowymi, człowiek powinien dostawać wsparcie, taką pomoc towarzysza, w momencie kiedy odchodzi druga osoba. Tymczasem próbujemy zwlekać z tą decyzją najdłużej, jak się da.
Michał Gajak przyznaje, że usługi opiekuńcze nie są tanie. Wynika to jednak z kosztów pracy. Nawet gdyby opiekunka otrzymywała pensję na poziomie wynagrodzenia minimalnego, godzina jej pracy kosztowałaby ponad 10 zł. Do tego dochodzi obowiązkowa dopłata, którą jest obciążony pracodawca, i choćby niewielki zysk. W sumie to ponad 2 tys. zł. A przecież opiekunki, szczególnie te zajmujące się ciężko chorymi, powinny zarabiać więcej niż minimum.
Cena stanowi w naszych warunkach najważniejszą barierę w sięganiu po usługi opiekunek. Dlatego kwitnie szara strefa. Nikt nie oszacował, ile opiekunek pracuje na czarno. Do niedawna ten rynek pracy zasilany był przez kobiety z Ukrainy, które najchętniej przyjmowały oferty opieki przez 24 godziny, z zamieszkaniem i wyżywieniem. Agencja nie jest w stanie cenowo walczyć z taką konkurencją. Plusem agencji, jak zapewnia szef Jesieni Wieku, może być to, że w razie choroby czy nagłej niedyspozycji opiekunki agencja przysyła zastępstwo. Poza tym kontroluje, czy usługi są na właściwym poziomie.
– Opieka świadczona przez ośrodki pomocy społecznej jest niewystarczająca – mówi Michał Gajak. – Wiemy o tym z rozmów z osobami, które nawet mając zapewnioną pomoc z ośrodka, u nas poszukują opiekunów. Powodów jest wiele, np. godziny pracy opiekuna, zazwyczaj tylko do godz. 16. Ludzie narzekają też, że opiekun może wykonać jedynie pewne czynności, a to nie jest całe spektrum spraw.

Nie wyrzekajmy się

– Myślę, że kiedy społeczeństwo się starzeje, powinien powstać naprawdę przemyślany system pomocy dla opiekunów osób starszych – twierdzi Jolanta. – Siłownie na świeżym powietrzu, uniwersytety trzeciego wieku, domy dziennej pomocy – owszem, są potrzebne. Tylko że tu się traci z pola widzenia takich ludzi jak moja mama. Jak mam ją dotargać do domu dziennej pomocy, jeśli nie chodzi, a ja nie mam samochodu? Zresztą już do niego nie wsiądzie, nie da rady. W wypadku ludzi niedołężnych dominuje u nas przekonanie, że przecież te rodziny jakoś sobie radzą. A kiedy już nie daje się rady? I zarabia się za dużo na bezpłatną pomoc, ale za mało na prywatną? Dlaczego profesjonalna opiekunka nie może przyjść do mnie za darmo albo za niewielkie pieniądze rano i wieczorem i pomóc mi myć mamę? Nie powinno być tak, że cały ciężar opieki zostaje zrzucony na osoby z rodziny.
Jolanta oburza się, kiedy słyszy, że gdyby nie miała nienormowanego czasu pracy, musiałaby umieścić matkę w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Czy ktoś proponuje pracującym rodzicom oddanie małego dziecka do domu opieki? Trudno sobie wyobrazić taką sytuację. To czemu na drugim końcu życia takie sugestie wydają się czymś normalnym?
– Polska to nie jest kraj dla starych, schorowanych obywateli – mówi z goryczą Jolanta. – O, dziecko ledwo poczęte to jest Ktoś! Rządzący, Kościół – wszyscy drżą o jego bezpieczeństwo. Kiedy już się urodzi, ma się nieco gorzej, ale ujdzie… Urlopy macierzyńskie, tacierzyńskie, wychowawcze, karta dużej rodziny. Teraz 500 zł na dziecko. To takie optymistyczne, budujące: dbamy o rozwój i przyszłość naszych dzieci, bo w swoich rączkach dzierżą lepsze jutro Polski! Bo zarobią na nasze emerytury. Młody może się na coś przydać, stary nie ma znaczenia dla ogółu, więc kiedy koło się zamknie, szczęki znów będą bez zębów, zwieracze się rozluźnią, rozum przestanie pojmować świat – radź sobie, rodaku, sam! Masz rodzinę? Niech się tobą zajmuje. Nie masz? Twój problem.
W jednych kulturach starych ludzi zrzucano ze skały, by nie byli ciężarem dla społeczeństwa. W drugich otaczano seniorów szacunkiem, powoływano rady starców. W którym miejscu my jesteśmy?


Usługi opiekuńcze

Świadczone są przez ośrodki pomocy społecznej odpowiednie dla miejsca zamieszkania seniora. Pomoc przysługuje:
• osobom samotnym, które z powodu wieku, choroby, niepełnosprawności wymagają pomocy innych, lecz są jej pozbawione,
• pomoc usługową przyznaje się przede wszystkim osobie starszej samotnej; osobie starszej mającej rodzinę opiekę w pierwszej kolejności powinna zapewnić rodzina, a dopiero potem instytucja,
• w przypadku braku możliwości zapewnienia usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania osoba wymagająca z powodu wieku pomocy innych może korzystać z usług opiekuńczych i bytowych w formie rodzinnego domu pomocy,
• usługi świadczone są w mieszkaniu osoby, która potrzebuje pomocy, lub w ośrodkach wsparcia takich jak środowiskowe domy samopomocy i dzienne domy pomocy.

Usługi opiekuńcze obejmują:
• pomoc w codziennych zajęciach, takich jak robienie zakupów, wynoszenie śmieci, bieżące sprzątanie, gotowanie bądź donoszenie obiadów z domów dziennego pobytu, pomoc w załatwianiu spraw urzędowych,
• podtrzymanie człowieka starszego w jego samodzielności i sprawności,
• opiekę higieniczną, pielęgnacyjną – mycie, kąpanie, ubieranie, przesłanie łóżka, zmianę bielizny pościelowej, zapobieganie powstawaniu odleżyn i odparzeń, karmienie,
• w miarę możliwości zapewnienie kontaktów z otoczeniem, współpracę z rodziną,
• specjalistyczne usługi opiekuńcze – np. rehabilitację fizyczną i usprawnianie zaburzonych funkcji organizmu, świadczone przez pielęgniarki, rehabilitantów, fizjoterapeutów – to szczególny rodzaj usług dostosowanych do rodzaju schorzenia lub niepełnosprawności.
Ośrodek pomocy społecznej, przyznając usługi opiekuńcze, ustala ich zakres, jak również okres i miejsce świadczenia. Zakres czynności opiekuna jest uzgodniony z podopiecznym, uzależniony od jego potrzeb i dostosowany do jego możliwości.
Przyznanie pomocy w formie usług opiekuńczych poprzedzone jest przeprowadzeniem wywiadu środowiskowego w celu ustalenia, czy osoba spełnia warunki niezbędne do przyznania pomocy. Wywiad przeprowadza pracownik socjalny. W ciągu 30 dni od otrzymania zgłoszenia o zapotrzebowaniu na usługi OPS powinien wydać decyzję administracyjną (na piśmie) o przyznaniu – bądź nie – tej formy pomocy. Realizacja przyznanej pomocy zależy od wolnych roboczogodzin opiekunek. Nowy podopieczny może być objęty pomocą w sytuacji, kiedy jeden z dotychczasowych zrezygnuje z pomocy usługowej, zostanie przeniesiony do placówki całodobowej opieki albo umrze. Rodzaj, forma i rozmiar świadczonej pomocy dostosowane są nie tylko do okoliczności uzasadniających przyznanie pomocy, ale także do możliwości pomocy społecznej.


Programy resortu, czyli na papierze ma być lepiej

Założenia długofalowej polityki senioralnej w Polsce na lata 2014-2020, opracowane przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, przewidują m.in. zwiększenie dostępności opieki domowej i zróżnicowanie form pomocy osobom starszym oraz ich rodzinom. Ma to na celu wsparcie osoby starszej w czynnościach dnia codziennego, kiedy jest ona jeszcze w dużym stopniu samodzielna. Seniorom, których stan zdrowia z wiekiem się pogorszył, będą oferowane usługi opiekuńcze zależne od poziomu samodzielności – raz w tygodniu, codziennie lub przez wiele godzin dziennie. Przewiduje się wsparcie dla rodzin i opiekunów nieformalnych oraz pomoc w łączeniu obowiązków rodzinnych i zawodowych. Planowane jest także umożliwienie przeszkolenia osób opiekujących się seniorami w domu.
Od sierpnia 2012 r. działa Rządowy Program na rzecz Aktywności Osób Starszych. W jego ramach przewiduje się szkolenia dla opiekunów i wolontariuszy w zakresie pomocy osobom starszym, wspieranie różnych form samopomocy oraz pomoc w opiece rodzinom, głównie poprzez rozwój wolontariatu, a także zwiększenie dostępności usług opiekuńczych. Programy zatem już są. Ale co dalej?


Z życia opiekuna
Godz. 2.10
– Jola! Jola!! Jolka!!!
– Mamo, cicho, jest środek nocy. Dlaczego siedzisz w kapciach? Czemu zdjęłaś koszulę? Ubieramy się. Trzeba spać. I nie hałasuj.
– Ale dlaczego oni tak krzyczą? Policja przyszła!
– Mamo, przecież jest cicho, nic się nie dzieje. Śpij.

Godz. 4.20
– Jola! Jola!! Jolka!!!
– Co chcesz?
– Siku.
– Wytrzymaj do rana, masz pieluchy, nie będę cię teraz dźwigać. Śpij.

Godz. 7.00
– Mamo, mamo, wstawaj.
– Zostaw, ja śpię.
– Mamo, wstawaj, muszę do pracy.
– Nie budź mnie, w nocy hałasują, a teraz nie dadzą pospać.
– Mamo! Muszę cię umyć, ubrać. Mamo! Wstawaj!

Godz. 9.15
– No, pani Jolu, znów się pani spóźniła. Ja wszystko rozumiem, ale koledzy nie mogą ciągle za panią pracować. I niby dlaczego pani ma mieć specjalne prawa? Ile można?
– Przepraszam, bardzo przepraszam, ale mama…

Godz. 16.20
– Spałaś? Ciągle cię nie ma. Śpisz, bawisz się, śpiewasz po nocach, a co cię matka obchodzi?
– Mamo, w tej chwili przyszłam z pracy. Chodź, dźwigniemy cię.
– No co mi rękę wykręcasz! Dobra jesteś na błoto.
– Mamo…

– Pani magister, poproszę pieluchomajtki – te bardziej chłonne, po 30 sztuk.
– A dlaczego pani wszystko kupuje za swoje? Przecież na przewlekłą chorobę należą się z funduszu, jest wtedy pewna dopłata.
– Tak? Nie wiedziałam. Dziękuję.

– Pani doktor, czy mamie należą się pieluchy z funduszu?
– Tak, oczywiście.
– To dlaczego nic mi pani nigdy nie powiedziała?
– Nie wiedziała pani?

– Pani Jolu, podobno skarży się pani, że nikt nie zajmuje się, nie pomaga starym, chorym ludziom i ich rodzinom. Ale o co chodzi? Przecież czyściutko tu, mama schludna. No, jakoś sobie pani radzi.

– Jola, ząb mnie boli. I tamte mi się posypały, a szczęka to za luźna.
– Mamo, może ci się wydaje, że cię boli?
– Jolka! Boli! Jakby ciebie tak bolało, to już byś leciała. Boli! Zrób coś.
– Mamo, ale u naszej dentystki są schody, do dołu – przecież ja nie zepchnę wózka.

– Proszę pani, trzeba mamie zrobić prześwietlenie.
– Tak, rozumiem. Gdzie mam zrobić?
– Mamy podpisaną umowę z placówką w centrum.
– Ale ja nie mam samochodu, a nawet gdybym miała, to przecież mama nie da rady wsiąść.
– Proszę pani, przecież wszyscy sobie jakoś radzą.

– Czy mogę u państwa zrobić rentgen osobie na wózku?
– A chora wstaje?
– Jeżeli się ją dźwignie.
– No to posadzimy na krzesełku i zrobimy.
– O! Bardzo dziękuję! Co ja bym bez państwa zrobiła? Mieszkam niedaleko, to przywiozę mamę na wózku inwalidzkim. Ile kosztuje prześwietlenie?

– Proszę pani, proszę nie żartować, kręgosłup nie wytrzyma dalszego dźwigania. Ja nie biorę odpowiedzialności. Pani przecież rozumie: menopauza, osteoporoza, zwyrodnienia. Tak nie można.
– Tak, tak. Bardzo przepraszam, ale mama…
– Pani Jolanto, przecież są opiekunki, domy opieki. Proszę coś zrobić.
– Tak, tak.

– Jolka, weź opiekunkę. Jest przecież jakaś pomoc, opieka społeczna.
– No, ale trzeba mieć dochód na osobę ok. 500 zł czy 670, jakoś tak.
– Dobra, ale może za opłatą, może jest taniej, niż prywatnie kogoś szukać?
– O kilka złotych taniej, ale z opieki podobno codziennie przychodzi ktoś inny, a w PCK zapisałam się i czekam już kilka miesięcy w kolejce, bo na moją dzielnicę brakuje opiekunów.

– Pani Jolu, doprawdy, ile to może jeszcze trwać? Proszę się zdecydować, czy jest pani zainteresowana pracą, czy nie? Bo może powinna się pani zająć opieką nad mamą? I przestać udawać, że chodzi pani do pracy.
– Przepraszam, postaram się, naprawdę.

– Jolka, no co? O znajomych zapomniałaś? Chodźmy jutro na kawę.
– Jolu, przyjdź do nas w sobotę, będzie kilka osób, wiesz, nasza rocznica.
– Pani Jolanto, jest takie pilne zlecenie, no, chałtura nieźle płatna. Przecież potrzebuje pani pieniędzy.
– Proszę pani, proszę zrobić badania i poważnie się nad sobą zastanowić.
– Jolka! Przecież są domy starców. O, czytałam, że ten znany aktor był gdzieś tu niedaleko. Zakonnice prowadzą, podobno fenomenalna opieka.
– A wiesz, ile kosztuje pobyt w takim domu?
– Przecież są też domy państwowe.
– Tam też się płaci niemało.
– Jola, życie jest jedno.
– I jedna matka, i jeden ojciec.

– Jola! Jola!! Jolka!!!
– Co znowu, mamo?
– Wiesz, ja cię bardzo kocham, co ja bym bez ciebie zrobiła?

– Pani Jolu, termin oddania pracy był przedwczoraj.
– Jolka, spotykamy się pod arkadami, a potem idziemy do kina, pamiętaj!
– Proszę pani, te skoki ciśnienia są niepokojące. Pani musi zminimalizować stresy. Spokój, odpoczynek, spacery, lekka dieta…
– Jola! Jolka! Joluś!
– Pani Jolanto!
– A pocałujcie mnie wszyscy w dupę!!!

 

Wydanie: 2015, 51/2015

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 17 grudnia, 2015, 15:48

    O JAKOŚCI PAŃSTWA ŚWIADCZY KLASA POLITYCZNA, AUTORYTETY, MĘŻOWIE STANU!!JAK TO JEST W POLSCE KAŻDY WIDZI!NIESTETY JAKO SPOŁECZEŃSTWO ZOSTALIŚMY CAŁKOWICIE WYPRUCI Z EMPATII,ALTRUIZMU!!WIĘKSZOŚĆ PATRZY NA SWÓJ CZUBEK NOSA!!LEKCJĘ TĘ: KLER KATOLICKI I POLITYCY, ODROBILI CELUJĄCO,NIE JEST TO JEDNAK POWÓD DO DUMY,RACZEJ WSTYD!!

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy