Zaskoczenie Kulikowa

Zaskoczenie Kulikowa

Czy gen. Wojciech Jaruzelski żądał wprowadzenia wojsk Układu Warszawskiego?

Trwa proces tzw. autorów stanu wojennego.
Prokurator Piotr Piątek zamierza udowodnić, że interwencja zbrojna państw Układu Warszawskiego nam nie zagrażała, a gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu chodziło wyłącznie o utrzymanie władzy.
Wysiłki prokuratora wspierają naukowymi opracowaniami historycy z IPN, którzy nie tylko negują groźbę interwencji, ale w swoich wnioskach posuwają się znacznie dalej. Twierdzą, że gen. Jaruzelski wcale nie przeciwstawiał się inwazji, lecz wprost przeciwnie – wielokrotnie domagał się wkroczenia „bratnich” armii na terytorium Polski.
Do historyków IPN dołączył prof. Wojciech Roszkowski. Komentując rozpoczęcie procesu, w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi” (13-14 września 2008 r.), twierdzi, że gen. Jaruzelski usilnie prosił o pomoc militarną, a dowodem tego – zdaniem profesora: „Jest m.in. zapis gen. Anoszkina, adiutanta marszałka Kulikowa, który zanotował, że tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego Jaruzelski intensywnie zabiegał o wsparcie sowieckie w przypadku niepowodzenia stanu wojennego”.
Profesor dodaje: „Nie widzę powodu, by nie uznać zapisków Anoszkina jako dowodu, a wtedy argumentacja generała leży w gruzach”.
Pragnę zauważyć, że prof. Roszkowski

nie doszedł do takich wniosków

w wyniku własnych badań, lecz powtórzył to, co już przeszło 10 lat temu przedstawił w swojej pracy naukowej znany amerykański historyk Mark Kramer. Z uwagi na powyższe nie będę polemizował z profesorem, ale odniosę się wyłącznie do źródła, z którego czerpał swą wiedzę.
Mark Kramer był uczestnikiem międzynarodowej konferencji „Polski kryzys 1980-1982 r.: Czynniki wewnętrzne – wymiary międzynarodowe”. Konferencja odbyła się w dniach 8-10 listopada 1997 r. w podwarszawskiej Jachrance, a udział w niej wzięli m.in. gen. Wojciech Jaruzelski, marszałek Wiktor Kulikow, Janusz Onyszkiewicz, prof. Andrzej Paczkowski i prof. Zbigniew Brzeziński.
Owocem pobytu Marka Kramera na konferencji jest jego dzieło pt. „Jaruzelski – Związek Radziecki – wprowadzenie Stanu Wojennego. Nowe spojrzenie na zagadkę grudnia 1981” (Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 1998).
Autor dzieła twierdzi, że po przestudiowaniu wielu dokumentów, a także wspomnień uczestników wydarzeń, doszedł do wniosku, że „pod koniec 1981 r. gen. W. Jaruzelski nakłaniał do sowieckiej interwencji, nie zaś przeciwstawiał się jej”.
Aby to udowodnić, powołuje się na wspomnienia gen. Anatolija Gribkowa, który w omawianym okresie był szefem Sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych UW i pierwszym zastępcą marszałka Kulikowa (A.J. Gribkow: „Doktrina Breżniewa i polskij krizis naczała 80-tych godow” – „Wojenno-istoriczeskij żurnał”, Moskwa, wrzesień 1992 r.).
Gen. Jaruzelski rewelacjom A. Gribkowa zdecydowanie zaprzeczył („Ironiczny grymas historii” – „Prawo i Życie” nr 49/1992). Niestety, dla Kramera bardziej wiarygodny jest Gribkow.
O tym, że gen. Gribkow mija się z prawdą, można się łatwo przekonać,

biorąc do ręki supertajny

dokument z tzw. Teczki Susłowa, odtajniony i przekazany przez prezydenta Borysa Jelcyna prezydentowi Lechowi Wałęsie w 1993 r. Dokumentem tym jest „Protokół z posiedzenia Biura Politycznego KC KPZR w dniu 10 grudnia 1981”.
Zanotowane w protokole oświadczenia prominentnych członków radzieckiego kierownictwa są jednoznaczne: Ustinow – minister obrony narodowej ZSRR: „Kulikow (…) doskonale wie, że Polacy sami prosili, by nie wprowadzać wojsk”.
Susłow – przewodniczący Komisji Biura Politycznego KC KPZR do spraw Polski: „Jednocześnie Polacy otwarcie oświadczają, że są przeciwni wprowadzeniu wojsk. Jeżeli wojska zostaną wprowadzone, to będzie oznaczało katastrofę”.
Należy podkreślić, że Ustinow i Susłow przekazali na posiedzeniu Politbiura informacje jak najbardziej aktualne. Ustinow dzień wcześniej przeprowadził rozmowę telefoniczną z p.o. ministrem obrony narodowej PRL gen. Florianem Siwickim, a Susłow znał wyniki rozmów z gen. Jaruzelskim odbytych w dniach 8-9 grudnia przez delegację Politbiura (marszałek Kulikow i wicepremier Bajbakow). Czy ich oświadczenia należy uznać za nieważne i niebyłe?
Jeżeli o tym, że polscy przywódcy są przeciwni wprowadzeniu wojsk, wiedział doskonale (jak oświadczył Ustinow) marszałek Kulikow, to równie dobrze o tym wiedział jego zastępca Gribkow.
Kramer, chcąc udowodnić swą tezę, powołuje się nie tylko na wspomnienia Gribkowa (jak widać, kłamliwe), ale również na dokumenty archiwalne.
Wyjątkowo ważnym dokumentem – jego zdaniem – jest „zeszyt roboczy” gen. Wiktora Anoszkina, adiutanta marszałka Kulikowa. Zeszyt jest

dziennikiem odbywanych przez Kulikowa spotkań,

rozmów telefonicznych i wysyłanych telegramów. Na marginesach stron z różnymi informacjami jest wiele dopisków Anoszkina (jakieś domysły, subiektywne opinie itp.), które mogą być dowolnie interpretowane (o czym dalej). Jak pisze prof. Andrzej Paczkowski, zeszyt liczy kilkadziesiąt stron, nie był poddany żadnym procedurom archiwizującym, a jego strony nie są numerowane (to bardzo ważne). Znajduje się prawdopodobnie w zbiorach prywatnych marszałka Kulikowa.
„Dokument” został przywieziony na konferencję w Jachrance przez marszałka Kulikowa. Dostał się tam w ręce Kramera, który – jeszcze na miejscu – zdołał wykonać kserokopię większej części zeszytu (podkreślam: CZĘŚCI – CB).
Część zeszytu, którą udało się skopiować, zawiera notatki sporządzone w dniach od 10 do 16 grudnia 1981 r. Warto się zastanowić, co to oznacza, bo Kulikow przebywał w Polsce od 7 do 16 grudnia. Dlaczego brakuje zapisów aż z trzech dni: 7, 8, 9 grudnia? Jeżeli są notatki z rozmów prowadzonych w dniach 10-11 grudnia z gen. Siwickim, to co się stało z zapisem rozmowy z gen. Jaruzelskim, odbytej na spotkaniu w dniach 8-9 grudnia? Ze strony polskiej uczestniczyli w niej generałowie Jaruzelski, Siwicki, a ze strony radzieckiej wicepremier Bajbakow, Kulikow, a także Anoszkin (ze swoim zeszytem!). To były wyjątkowo ważne rozmowy, a ich wyniki omawiało Biuro Polityczne KC KPZR na posiedzeniu w dniu 10 grudnia 1981 r.
Mogą być dwie przyczyny braku odnośnych zapisów w upublicznionej w Polsce treści zeszytu.
Przyczyna pierwsza: Kulikow przywiózł zeszyt nie po to, by bronić racji gen. Jaruzelskiego, lecz po to, aby wybielić siebie. Byłby w nie lada kłopocie, gdyby ujawniono zapisy świadczące o tym, że 9 grudnia to on się napraszał ze swoją „pomocą” (powiedział: „Ręka nam nie zadrży”), a gen. Jaruzelski stanowczo się temu sprzeciwiał. Zeszyt musiał być

oczyszczony z kłopotliwych notatek

(strony nie były numerowane).
Przyczyna druga (mniej prawdopodobna): Kramer kopiował notatki w wielkim pośpiechu (podobno zeszyt wydobyto od jego twórcy podstępem). Zdołał skopiować tylko część zeszytu i być może przez nieuwagę umknęły mu strony z zapisami z dni 7-9 grudnia.
Niezrozumiały brak zapisów rozmów z gen. Jaruzelskim w oczywisty sposób podważa wartość i wiarygodność zeszytu jako dokumentu. Kramerowi to nie przeszkadza. Jego zdaniem, zeszyt Anoszkina stanowi „świadectwo z pierwszej ręki, które dotyczy działań podejmowanych przez Jaruzelskiego w ostatnich dniach przed wprowadzeniem stanu wojennego. Zawiera ono opis powtarzających się apeli o sowiecką pomoc militarną i jego przerażenie, gdy prośby te nie zostały spełnione”.
Przyjrzyjmy się wywodom „historyka” nieco bliżej. W wyjątkowo bałamutnym tekście czytamy: „Zapisy Anoszkina pochodzące ze spotkań Kulikowa i Jaruzelskiego świadczą o tym, że Jaruzelski chciał sowieckiej pomocy militarnej i usilnie o nią zabiegał”.
Wierutne kłamstwo! W zeszycie nie ma ani jednego zapisu rozmów przeprowadzonych przez Kulikowa z gen. Jaruzelskim (wspomniałem już o tym wyżej). Ufunduję wysoką nagrodę każdemu, kto taki zapis znajdzie.
A teraz o niebywałym odkryciu dokonanym przez Kramera.
W dniu 10 grudnia 1981 r. ambasador Boris Aristow poinformował Kulikowa o czterech pytaniach, jakie z polecenia gen. Jaruzelskiego zadał sekretarz KC PZPR, Mirosław Milewski. Anoszkin zanotował pytania, a także odpowiedzi przekazane z Moskwy przez Konstantina Rusakowa. Odpowiedź na pytanie 3., które miało rzekomo taką treść: Czy możemy liczyć na

pomoc po linii wojskowej

ze strony ZSRR (o dodatkowym wprowadzeniu wojsk), była następująca: „Nie będziemy wprowadzać wojsk”.
Na marginesie strony z powyższą informacją Anoszkin dopisał trzy zdania: „To dla nas straszna nowina. Przez półtora roku paplanina o wprowadzeniu wojsk – wszystko odpadło. Jaka jest sytuacja Jaruzelskiego?!”.
Gdy Kramer ten dopisek przeczytał, doznał niezwykłego olśnienia. Z trudem powstrzymał okrzyk „Heureka” i szybko zanotował: „Kiedy Aristow poinformował Jaruzelskiego o odrzuceniu jego żądań, zawołał on: „To dla nas straszna wiadomość. Półtora roku minęło na gadaninie o przysłaniu wojsk, a teraz wszystko przepadło”. Ta odnotowana przez Anoszkina wypowiedź więcej mówi o postawie Jaruzelskiego niż wszystkie inne dokumenty”.
Co można powiedzieć o „odkryciu” dokonanym przez Kramera? Człowiek inteligentny nigdy by nie uznał dopisanych przez Anoszkina trzech zdań za wypowiedź gen. Wojciecha Jaruzelskiego (m.in. z powodu zdania ostatniego). Taki wniosek mógłby wyciągnąć jedynie ktoś, kto zajął się studiowaniem dokumentów po suto zakrapianej kolacji, albo historyk, który gwałtownie poszukując dowodów na poparcie z góry założonej tezy, zatracił zdolność logicznego rozumowania. Warto też zauważyć, że Anoszkin dopisał trzy wymienione zdania w tym samym dniu, w którym Susłow na posiedzeniu Politbiura oświadczył, że Polacy są przeciwni wprowadzeniu wojsk.
Trudno wierzyć, że tak niedorzeczną interpretację zacytowanego dopisku Anoszkina przedstawił znany historyk.
Wbrew twierdzeniom Kramera, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dopisek odzwierciedla opinię marszałka Kulikowa i samego Anoszkina. Pod pojęciem „paplaniny” kryje się w tym przypadku ogromny wysiłek Sztabu Naczelnego. Dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych UW: planowanie inwazji, narady, instruktaże, przeprowadzanie rekonesansu oraz wiele innych przedsięwzięć. Kulikow był zdegustowany i zaskoczony odwołaniem w ostatniej chwili operacji, do której tak rzetelnie się przygotował, i szczerze się martwił, że bez jego udziału w „przywróceniu porządku” rozwój wydarzeń w Polsce może się potoczyć w niewłaściwym kierunku. Niepokoił się przy tym o los gen. Jaruzelskiego i stąd zdanie trzecie w jego wypowiedzi: „Jaka jest sytuacja Jaruzelskiego?”. Dopisek jest również dowodem, że przygotowania do inwazji były zapięte na ostatni guzik.
Wypowiedzi przedstawionej w dopisku nie można przypisać żadnemu z polskich przywódców. Zważywszy na to, że przez półtora roku sprzeciwiali się wkroczeniu wojsk UW (dowodzą tego archiwalne dokumenty – ostatnim jest protokół posiedzenia Politbiura z dnia 10 grudnia 1981 r.) – ich reakcja na informację, że wojska „sojusznicze” nie będą wprowadzone, byłaby zupełnie inna. Zamiast: „To dla nas straszna wiadomość…”, gen. Jaruzelski powiedziałby: „To dla nas wspaniała wiadomość. Półtora roku to trwało, ale w końcu zrozumieli, że wkroczenie wojsk byłoby katastrofą (złem większym)”.
Stanowisko gen. Jaruzelskiego zostało przez Politbiuro uwzględnione, niemniej jednak należy zauważyć, że od zamiaru interwencji zbrojnej radzieckie kierownictwo nie odstąpiło całkowicie i ostatecznie. Świadczy o tym niedwuznacznie wypowiedź ministra obrony ZSRR, Ustinowa, zanotowana w protokole posiedzenia Politbiura w dniu 10 grudnia 1981 r.: „Nieszczęście polega na tym, że przywódcy polscy nie wykazują stanowczości (…), powinniśmy sami być w gotowości”.
Gotowość do inwazji utrzymywano do kwietnia 1982 r. (notatka szefa sztabu Niemieckiej Armii Ludowej, gen. Fritza Streletza – dok. nr 414 w 2. t. zbioru „Przed i po 13 grudnia”).
Fakt utrzymywania pełnej gotowości do inwazji był przed polskimi przywódcami starannie ukrywany. Jeśli próbowali wysondować, jakie są

rzeczywiste zamiary Kremla

(obawiali się wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego w momencie ogłoszenia stanu wojennego lub wkrótce potem), otrzymywali odpowiedzi wymijające, wieloznaczne. Jak np. należało rozumieć wypowiedź: „Na tym etapie nie będzie radzieckiej obecności”? Czy to znaczyło, że wejdą w jakimś następnym etapie? Gen. Siwicki próbował to wyjaśnić w rozmowie z Kulikowem, ale bez powodzenia. Świadczy o tym notatka Anoszkina w jego zeszycie roboczym.
„Siwicki wyjechał nieusatysfakcjonowany. Niczego nowego od Kulikowa nie uzyskał i nie usłyszał. Naczelny Dowódca Zjednoczonych Sił Zbrojnych jest spętany przez Moskwę”.
Kramer, odnosząc się do zapisu rozmowy Siwickiego z Kulikowem, uznał, że jest ona kolejnym dowodem tego, że polscy przywódcy domagali się wprowadzenia wojsk UW. No cóż, dziwić się temu nie należy. Jeśli ktoś stwierdził, że dopisek Anoszkina na poprzedniej stronie zeszytu odzwierciedla rozpacz i przerażenie gen. Jaruzelskiego ujawnione na wiadomość, że wojska „sojusznicze” nie wkroczą, to jest oczywiste, że zapis każdej następnej rozmowy – bez względu na jej treść – będzie mu się kojarzył z żądaniem zbrojnej „pomocy”. Taki „interpretator” nie chce pamiętać, że minister obrony ZSRR, marszałek Ustinow, bezpośrednio po rozmowie z p.o. ministrem obrony narodowej PRL, gen. Siwickim, oświadczył na posiedzeniu Politbiura w dniu 10 grudnia 1981 r., że Polacy są przeciwni wprowadzeniu wojsk i że Kulikow doskonale o tym wie (wspominałem o tym wyżej). Twierdzenie, że gen. Siwicki już następnego dnia, tj. 11 grudnia 1981 r., w rozmowie z tymże Kulikowem domagał się wejścia na terytorium Polski „bratnich” oddziałów, jest ewidentnym nieporozumieniem lub w pełni świadomym robieniem Czytelnikowi wody z mózgu.
•
Wnikliwe przestudiowanie dzieła Kramera pozwala stwierdzić, że mimo usilnych starań nie zdołał on udowodnić, że gen. Jaruzelski domagał się wprowadzenia wojsk „sojuszniczych” na terytorium Polski. Znany historyk totalnie się skompromitował, uznając, że cytowany dopisek Anoszkina odzwierciedla przerażenie (rozpacz) generała po otrzymaniu informacji, że wojska Układu Warszawskiego nie wkroczą.
Dziwić się trzeba prof. Roszkowskiemu, który w pełni podziela niedorzeczne wnioski Kramera i w ślad za nim chce uznać niekompletne i wieloznaczne zapiski Anoszkina (w zeszycie z wydartymi kartkami i nigdzie nierejestrowanym) za dowód oskarżenia w procesie wytoczonym gen. Jaruzelskiemu i jego współpracownikom.

Autor jest pułkownikiem w stanie spoczynku, byłym szefem oddziału Sztabu Generalnego WP

 

Wydanie: 2008, 48/2008

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy