Ziemia Krakowa majątkiem Kościoła?

Ziemia Krakowa majątkiem Kościoła?

W mediach pojawiała się kwota 600 mln zł.

– To kwota, jaką Kościół uzyskał od miasta w wyniku decyzji komisji. Ale nie mogę powiedzieć, że całe 600 mln zł było przekazane bezpodstawnie. Jestem tylko zdumiony tym, że w państwie prawa, jakim jest Polska, nie można od tych decyzji się odwołać.

Co by się stało, jeżeli radni poparliby wniosek do Trybunału Konstytucyjnego i Trybunał się do niego przychylił?

– Można by rozważać możliwość wznawiania postępowania w tych spornych sprawach. Powstałaby też możliwość przyjrzenia się różnego rodzaju decyzjom komisji, które już zapadły.

Czy Kościół rzeczywiście może żądać każdej nieruchomości?

– Pamiętajmy, że odbierano w tamtym czasie ziemię rolną. Zgodnie z ówczesnymi przepisami należało proboszczowi zostawić 50 ha, żeby mógł utrzymać parafię, a niektórym zakonom pozostawiano do 5 ha. Ale rolnych. I ta ustawa też mówi, że należy oddać gospodarstwo rolne. W tym mogą być lasy.

Skąd w takim razie grunty, które niekoniecznie są rolne, za to zawsze ogromnej wartości?

– Nagminnie wykorzystuje się przepis mówiący, że w razie niemożliwości zwrotu bezpośredniego w grę wchodzi ekwiwalent. Ten ekwiwalent komisja rozumie nie jako ekwiwalent w postaci gospodarstwa rolnego, tylko jako ekwiwalent wartościowy. Czyli np. ziemię budowlaną wskazaną w jakimkolwiek miejscu przez zainteresowanych. To stwarza pole do nadużyć. Macie, panowie, przykład z Rząską. Za 60 ha zwrócono dziś 1500 ha. To chyba nie jest do końca ekwiwalent…

Skoro ideą ustawy jest zwrot gospodarstw rolnych, to niech ekwiwalentem będzie inne gospodarstwo rolne. Agencja Nieruchomości Rolnych ma ich w zasobach wiele. Poza tym, jeśli się nie da, niech skarb państwa wypłaca odszkodowanie. Tylko że skarb państwa ma zupełnie inną politykę. Komisja Majątkowa, jak sądzę, dostaje limit. To znaczy, „tyle i tyle możecie dostać w gotówce, bo budżet tyle wytrzyma, a resztę bierzcie z samorządów”.

I opłaca się im bardziej niż rolnictwo?

– Te nieruchomości, które zwraca się Kościołowi, nie służą później Kościołowi jako nieruchomości, tylko są natychmiast sprzedawane. Czyli chodzi o pieniądze. Dlaczego zatem skarb państwa lub gmina nie może takiego gruntu sprzedać i oddać Kościołowi pieniędzy? Bo się okazuje, że jest różnica między wycenami komisji a rzeczywistą, realną wartością tych nieruchomości. Dlaczego więc dopuszczamy do takiej sytuacji? I tak na końcu chodzi o pieniądze. Odpowiedź jest prosta: bo po drodze zarabia ileś tam osób…

…którym już przygląda się CBA. W sprawie korupcji w Komisji Majątkowej prowadzi śledztwo prokuratura.

– Nie śledzę tych spraw.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2009, 44/2009

Kategorie: Kraj

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy