W 10. numerze „Przeglądu” polecamy

W 10. numerze „Przeglądu” polecamy

ZAGRANICA
Trzynastka prawdę ci powie
Chociaż prezydenckie prawybory – w których wyborcy Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej głosują na tego kandydata, który według nich będzie najlepiej reprezentował ich partię w listopadowych wyborach prezydenckich – trwają od początku lutego i przetoczyły się przez cztery stany, prawdziwa walka zaczęła się dopiero w ostatni wtorek. Superwtorek, w tym roku wypadający 1 marca, to początek istnego maratonu wyborczego. Nim miesiąc się skończy, opinię o tym, kto powinien reprezentować ich ugrupowanie, wyrażą demokratyczni i republikańscy wyborcy w większości stanów. Po superwtorku nie wiadomo, kto będzie reprezentował obie partie w wyborach prezydenckich, wiadomo za to, kto nie będzie ich reprezentował. Wydaje się pewne, że tylko kataklizm może zatrzymać Donalda Trumpa w marszu po republikańską nominację.

Trzęsienie ziemi nieuniknione
Angela Merkel systematycznie zmienia kurs. Dwa tygodnie temu Bundestag zaostrzył prawo azylowe. Niedługo okręty NATO będą strzec na Morzu Egejskim trasy przemytu do Grecji i odsyłać statki z uchodźcami do Turcji. Berlin negocjuje też z Tunezją, Marokiem i Algierią wydalanie uchodźców do tych krajów i już zorganizował pierwsze deportacje uchodźców z Afganistanu. Zadowolone z pracy Merkel nadal jest 46% społeczeństwa – ale niecały rok temu było to 75%. Tymczasem opór w macierzystej CDU rośnie, a siostrzana bawarska CSU już niemal otwarcie pracuje nad planem B – pozbyciem się kanclerki, najpóźniej przy wyborach federalnych jesienią 2017 r. Czy szczyt unijny w sprawie uchodźców i straty w wyborach parlamentarnych w trzech landach pogrążą Angelę Merkel?

Świat rządzony z ratusza
Coraz większy wpływ na politykę mocarstw zyskują burmistrzowie miast. To w metropoliach najczęściej przeprowadza się eksperymenty polityczne i społeczne, przenoszone potem na wyższe szczeble administracji. – Rządy burmistrzów są przyszłością naszej cywilizacji, opartej na wartościach demokratycznych – przekonuje amerykański politolog Benjamin Barber. Nie da się ukryć, że na wielu płaszczyznach polityki, na których rządy centralne ponoszą spektakularne klęski, miasta – choć na dużo mniejszą skalę – odnoszą coraz wyraźniejsze sukcesy. Tak było z kryzysem migracyjnym, transportem i walką z wysokoemisyjną gospodarką.

KULTURA
Muzyka na maksa
Relacja dyrygenta z orkiestrą nie przypomina innych. Niektórzy porównują ją do relacji reżysera z aktorami, ale tam pracuje się z każdym aktorem z osobna, tutaj są działania grup, które jednak nie słuchają rozkazów jak w wojsku – opowiada dyrygent Jerzy Maksumiuk. – A poza tym dyrygent w odróżnieniu od reżysera cały czas stoi przed zespołem i przed publicznością, jest nieustannie oceniany przez jednych i drugich. Musi umieć przekonywać, musi znać perfekcyjnie utwór i być precyzyjnym w ruchach. No i przede wszystkim musi uważać, aby nie obrazić muzyków, bo z orkiestrą jeszcze nikt nie wygrał. Gest dobrego dyrygenta uskrzydla orkiestrę. Właściwie cała muzyka klasyczna oparta jest na jednym schemacie porównywalnym do kontaktów męsko-damskich.

Paradoksy Jerzego Treli
Najsilniej zapada w pamięć twarz Jerzego Treli. Charakterystyczna, bardzo wyrazista, nie do pomylenia z żadną inną. Twarz o ciemnym kolorycie, mroczna, z wiekiem coraz bardziej poorana bruzdami. (…) Ta szlachetna, nieco posępna – czasem nawet demoniczna – twarz jest przeważnie nieruchoma. (…) Z charakterystyczną, jedyną w swoim rodzaju twarzą związany jest głos. Niski, idący z głębi, jakby wydobywał się ze studni. (…) Koledzy aktorzy z nutą zazdrości mówią, że przez ten głos wszystko, cokolwiek Trela powie, wydaje się od razu ważne, mądre, nadzwyczaj głębokie… Reżyserzy pracujący z Trelą wiedzą, że mają do czynienia z kimś, kto nie będzie bojkotował ich koncepcji, ale działał dla dobra spektaklu. Fragmenty książki Beaty Guczalskiej „Trela”.

Qulturalia

Strony: 1 2 3

Wydanie: 10/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy