17-latka wyrzucona ze szkoły za udział w Strajku Kobiet

17-latka wyrzucona ze szkoły za udział w Strajku Kobiet

17-letnia Julita została wyrzucona z niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku za… udział w strajkach kobiet i aktywność w Młodej Lewicy. Miesiąc przed wystawieniem ocen Julita musiała znaleźć sobie nową szkołę. Inaczej straciłaby rok nauki.

– Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany – broni się Honorata Kozłowska, dyrektorka LO im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Dyrektorka popiera swoją decyzję punktem statutu szkoły, że „jednym z obowiązków ucznia jest niebranie udziału w imprezach, których treści są niezgodne z nauczaniem Kościoła oraz zasadami określonymi w regulaminach szkoły”.

– Usunięcie ze szkoły nastąpiło z powodu poglądów reprezentowanych przez uczennicę, co stoi w sprzeczności z Konstytucją RP, Konwencją o Prawach Dziecka, Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Kartą Praw Podstawowych UE, gwarantujących wolność poglądów i ich wyrażania – komentuje mec. Anna Jaczun, pełnomocniczka Julity.

Decyzja dyrekcji o relegowaniu Julity nie była konsultowana z radą rodziców i całkowicie zaskoczyła uczennicę. – Wobec mojej klientki nie były wcześniej podejmowane żadne kroki wychowawcze, nie przeprowadzano z nią żadnych rozmów na temat jej aktywności i zachowania – powiedziała w rozmowie z „Faktem” mec. Jaczun. – Nikt nie sugerował, że coś jest nie w porządku. Relegacja ze szkoły nastąpiła nagle, dzień po tym, jak w poniedziałek 26 kwietnia po południu uczennica została przesłuchana przez policję w sprawie zgromadzenia związanego z prawami kobiet. Następnego dnia zostało jej wręczone wypowiedzenie umowy o kształcenie, co w szkole niepublicznej równa się ze skreśleniem z listy uczniów – powiedziała mec. Jaczun.

Julita ma orzeczenie o niepełnosprawności, więc musi mieć indywidualny program nauczania. Mimo tej wiedzy dyrekcja LO im. Matki Bożej Miłosierdzia nie wskazała żadnej placówki, w której uczennica mogłaby kontynuować obowiązek szkolny. Na szczęście dziewczyna znalazła już miejsce w jednej z białostockich szkół publicznych.

 

 

fot. Zuzanna Gałczyńska 

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy