W 16. numerze „Przeglądu” polecamy

W 16. numerze „Przeglądu” polecamy

KULTURA
Teraz gram
– Wiedziałam, że teatr wymaga poświęcenia. Na kilka miesięcy trzeba odłożyć na bok wszystkie inne aktywności. Poza tym nie dostawałam żadnych propozycji teatralnych. Ludzie nie kojarzyli mnie z teatrem – mówi aktorka Jowita Budnik. – Oprócz tego w teatrze dużo większą wagę się przywiązuje do dyplomu, którego ja nie mam i nigdy nie próbowałam uzyskać. O ile można było sobie wyobrazić, że amatorka występuje przed kamerą, o tyle trudniej, że gra w teatrze. Dzisiaj są teatry, w których im popularniejszy celebryta amator występuje, tym lepiej. Wtedy przychodzi zupełnie inna widownia. Bycie w zawodzie aktora dużo bardziej zależy od innych niż od nas samych. Stajemy przed tymi lustrami i mniej lub bardziej rozpaczliwie patrzymy na swoje odbicie.

Brzask czy Staw wieczorem?
Na stronie Domu Aukcyjnego Polswiss Art czysta poezja: „Na gładkich wodach jeziora, w pogodny letni poranek, w brzasku pomarańczowo-fioletowej poświaty budzącego się na horyzoncie słońca, rozłożyły swe płaskie zielone liście nenufary, anektując niemal cały pierwszy plan (…)”. To opis obrazu Józefa Chełmońskiego „Brzask”. Dziś moglibyśmy powiedzieć: domniemanego obrazu, który został wystawiony na sprzedaż z ceną wywoławczą 250 tys. zł. Jest tam też adnotacja, że obraz ma sygnaturę, czyli że podpisał go Józef Chełmoński. W serwisie Allegro pojawiła się tymczasem przedwojenna pocztówka z tym samym obrazem, tyle że zatytułowanym „Staw wieczorem”. Inne jest też nazwisko malarza – nie Józef Chełmoński, tylko Józef Rapacki. Czy na aukcji wystawiono naprawdę obraz Chełmońskiego?
Świat na wyciągnięcie ręki – przegląd książek podróżniczych
Qulturalia

HISTORIA
Kim był „Rój”?
Książka Krzysztofa Kacprzaka „Podziemie zbrojne na Mazowszu Północnym w walce z systemem komunistycznym 1945-1952” zawiera udokumentowany rejestr ofiar oddziału „Roja”. Dlaczego ci ludzie zginęli – bez udowodnionej winy, bez sądu i prawa do obrony. Często z błahej przyczyny, bo coś powiedzieli, mieli odmienne poglądy albo np. zerwali „Rojowi” ulotki. Stanisław Kosewski trafił na biesiadę oddziału „Roja”. Wyprowadzili go za stodołę przylegającą do lasu, zastrzelili, żeby ich nie wydał. Przesłuchany – rozstrzelany – to była norma prawna. Na szyszkowskim cmentarzu spoczywają dwie ofiary Mieczysława Dziemieszkiewicza, których autor opracowania nie wymienia. Być może nie znalazły się w dokumentach. Pamiętają o nich rodziny i znajomi, choć coraz ich mniej. Nikt nie nazywał oddziału „Roja” inaczej jak bandą.

SPORT
Panowie sędziowie, co z wami?
Szef sędziów Zbigniew Przesmycki twierdzi: „Zapewniam, że sędziowie też ciężko pracują i starają się wykonywać swoje zadania jak najlepiej. I jestem z ich postawy zadowolony. Czasami się mylą, ale błędy popełniają też piłkarze, nawet najlepsi”. Można by się zgodzić, gdyby nie kilka „ale”. Błąd błędowi nierówny, w grę wchodzą dosłownie, a nie w przenośni duże pieniądze. A przy pieniądzach, jak mawiają prawdziwi biznesmeni, nie ma żartów! Dlatego jeżeli arbiter prowadzi mecz dobrze, nikt nie ma pretensji. Mówiono, że wiosenne sędziowanie jest dwu-, a nawet trzykrotnie droższe od jesiennego. Nie biorąc tego kompletnie pod uwagę – ale nie lekceważąc różnych sygnałów – postanowiliśmy się przyjrzeć, jak spisywała się podczas dziewięciu wiosennych kolejek nasza elitarna szóstka sędziowska. Czy rzeczywiście jest taka wyborowa i jest się kim pochwalić?

FELIETONY I KOMENTARZE
Jerzy Domański: Morawiecki odleciał
Tomasz Jastrun: Najemnicy
Piotr Żuk: Zdekomunizować Jezusa
Ludwik Stomma: Gonienie w piętkę

Strony: 1 2 3

Wydanie: 16/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy