Archiwum

Powrót na stronę główną
Opinie

Minął czas komisarzy

Historia Gminy Centrum uczy, że w polityce trzeba umieć nie tylko wygrywać Samorząd warszawski lat 90. i przełomu tysiącleci – jaki był, jaki jest, jaki będzie? Akceptowany czy potępiany, skuteczny czy mało decyzyjny, dynamiczny czy niemrawy, bulwersujący czy oklaskiwany, twórczy czy destrukcyjny? Można by przytoczyć jeszcze wiele określeń; wszystkie one byłyby prawdziwe, ale jednocześnie żadne nie oddaje do końca prawdy o samorządzie warszawskim. Źródła problemu Niewątpliwie historia tego samorządu na przestrzeni ostatnich lat jest skomplikowana i o tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Piosenka wciąż zakazana

Nie chcemy milczeć, gdy dookoła morze głupoty, cwaniactwa, przekrętów. Przyspieszyliśmy przez te 20 lat, ale często w dość wątpliwym kierunku Rozmowa z Maciejem Zembatym – Po 20 latach postanowiłeś razem z Jackiem Kaczmarskim zorganizować przegląd piosenki prawdziwej, niechcianej i zakazanej, jak głosił afisz. Skąd właśnie teraz taka potrzeba? – Bo zostałem do tego przekonany. Uświadomiono mi, że jest całe nowe pokolenie, które nie bardzo kojarzy “historyczny” koncert w hali Olivii w Gdańsku i nie bardzo rozumie, dlaczego przegląd

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Budżetowe kłopoty

Cięcia wydatków może uratują budżet na rok 2002, ale nie uzdrowią systemu finansów publicznych Informacje o tym, że w polskich finansach publicznych źle się dzieje, docierały do nas z różnych źródeł już od pewnego czasu. Dowodu na to, że nie były to tylko zarzuty opozycji, ale realny problem naszej gospodarki, dostarczyła niedawna nowelizacja Ustawy Budżetowej, który to fakt nie może być odbierany inaczej, niż jako przyznanie się rządu do kłopotów. Konieczność nowelizacji budżetu w ciągu roku fatalnie świadczy o jakości polityki

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Dziesięć przestróg

Jeżeli SLD nie odważy się porzucić dotychczasowej polityki społeczno-gospodarczej, to… Książka „Człowiek – Rynek – Sprawiedliwość” ze skromnym podtytułem „Szkice” ma 11 autorów. Dziewięciu napisało owe szkice, dziesiątym jest Leszek Miller, autor słowa wstępnego. O jedenastym natomiast powiem pod koniec. To autor tajemniczy, ale ważny. Właściwie zagajenie dyskusji nad książką znajduje się w jej tekście. Miller w słowie wstępnym zachęcił do czytania i przekonywująco, choć zwięźle, wyjaśnił, że jest to książka bardzo na czasie. Krzysztof Teodor

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Szczątki Bridget, czyli jak napisać hit

Bohatera nie może dziwić „przypadkowy stosunek oralny”, za to, i owszem, mdłe dywagacje na temat miłości Spragnieni łatwego zarobku w dziedzinie literatury nie muszą już główkować nad nośnymi tematami. Sprawdzony przepis na hit wszak funkcjonuje, a jego matrycą są losy Brytyjki – panny Jones. Zasada jest prosta: bierzesz kobietę w wieku nie mniej niż 25 lat, ale też nie grubo powyżej trzydziestki (pamiętaj o prawie marketingu: produkt nie może być nieestetyczny, a kobieta po trzydziestce nie jest bezzmarszczkowolicym wampem),

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Nie umiałam mówić „nie”

Nie otaczam się pozami niedostępności i tajemniczości Rozmowa z Grażyną Barszczewską – Podobno marzyła pani jako młoda dziewczyna o karierze dyrygenta? – Myślę, że były to typowe młodzieńcze marzenia „rządu duszami”, w czasie gdy wiele lat temu uczyłam się w szkole muzycznej. Ponieważ trochę rozumiem, co znaczy być muzykiem z prawdziwego zdarzenia, sądzę, że były to marzenia na wyrost. – Pierwsze kroki w zawodzie aktorskim były raczej zniechęcające. Chciano panią wyrzucić ze szkoły teatralnej, mówiono, że pani się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Ekscytujący lęk

Film grozy stał się gatunkiem XX wieku Dwudziestokilkuletniej Frankie, bohaterce wchodzących na ekrany „Stygmatów”, przytrafiają się niepokojące rzeczy: w niespodziewanych sytuacjach na jej ciele pojawiają się krwawe rany po biczowaniu. Nawet specjalny wysłannik Watykanu nie może tego wytłumaczyć, zwłaszcza że Frankie jest niewierząca. W kostiumowym „Braterstwie wilków” szaleje Bestia, monstrualna istota, którą obwinia się o śmierć ponad stu osób, głównie kobiet i dzieci. W „Przejażdżce z diabłem” oraz w „Hannibalu” straszą potworni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sport

Złoto na umowę-zlecenie

Najważniejsze, żeby młodzi piłkarze się nie podłamali i nie poszli na wódkę Rozmowa z Michałem Globiszem,trenerem mistrzów Europy juniorów – Ma pan świadomość, że przed wyjazdem do Finlandii na turniej finałowy raczej niewiele osób przymierzało się do późniejszego składania panu gratulacji? – Możliwe, ale dla mnie i tak najważniejsze są życzenia i gratulacje od osób sprawdzonych – rodziny i przyjaciół. – Jak to możliwe, że skromny, pracujący bez rozgłosu, niepchający się do gazet i będący poza układami człowiek spoza Warszawy znalazł się w tym miejscu?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Echo po Herbercie

WIECZORY Z PATARAFKĄ  Herberta poznałem jakoś tak w 1953 albo 1954. Przyjechał do Lublina z wieczorem autorskim. Spotkanie z poetą odbyło się w tak zwanym Chrzanowianum, czyli w wyodrębnionej bibliotece po profesorze Ignacym Chrzanowskim. Przyszło kilku początkujących poetów, ze sześć, siedem osób. Herbert był jeszcze zupełnie nieznany, a czasy dla poezji fatalne. Jeszcze chyba nie było „odwilży”, prawie wszystko, co piszące, snuło się przy PAX-ie, Herbert też tam debiutował w jakiejś antologii. Od razu niesamowicie – „z czerwonej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Na czarno przez granicę

Porzuceni przez przewodnika Hindusi przez cztery dni błąkali się po bieszczadzkich lasach. Byli pewni, że są już w Niemczech Jeszcze słońce nie wstało, a my już na granicy. Kilkumetrowa leśna przecinka, należąca po połowie do nas i do wschodnich sąsiadów, zmienia się co kawałek w zbity gąszcz jeżyn, krępujących nogi kolczastymi pędami. Powalone drzewa dają się ominąć, wezbrane po ostatnich deszczach, wypływające nie wiadomo skąd potoki trzeba pokonać w bród. Zanim wyszliśmy na patrol, musiałam przyrzec, że nie ujawnię trasy marszu ani

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.