Archiwum
Lewa kieszeń profesora
– Żeby zdać, trzeba mieć nie tylko w głowie, ale i w kieszeni – mawiał do uczniów Andrzej S. W szkole od dawna wszyscy wiedzieli, że S. bierze: za pozytywną ocenę na półrocze, promocję do następnej klasy, a także za zdanie matury. Dyrekcja i nauczyciele nie reagowali.