Chrztu Polski nie było

Chrztu Polski nie było

Dlaczego Mieszko nie został świętym

Prof. Edward Potkowski – historyk, emerytowany profesor Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Humanistycznej w Pułtusku, były dyrektor Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie. Znawca średniowiecznej historii powszechnej i Polski, historii kultury, wierzeń i piśmiennictwa w średniowieczu.

Czy można mówić, że historia Polski zaczęła się dopiero w 966 r., z chwilą chrztu Mieszka I?
– Opisywanie dziejów Polski dopiero od 966 r. nie jest uprawnione. Owszem, byli historycy, którzy tak sądzili, zwłaszcza w okresie 20-lecia międzywojennego. Choćby Stanisław Zakrzewski uważał, że Mieszko był budowniczym państwowości polskiej. Kazimierz Tymieniecki twierdził, że tego, co Gall Anonim napisał na temat poprzedników Mieszka, nie można brać na poważnie. Dziś możemy autorytatywnie stwierdzić, że państwowość Polski zaczęła się nie tylko kilka lat przed chrztem Mieszka I, ale wręcz na dziesięciolecia przed nim.
Co zatem wiemy o poprzednikach Mieszka I?
– Niestety niewiele, właściwie jedynie to, co przekazał nam Gall Anonim w swojej kronice powstałej na podstawie tradycji dynastycznej, która utrzymywała się na dworze pierwszych Piastów. Zresztą Piastowie to określenie późniejsze, zaczęli je stosować Piastowie śląscy na przełomie XVI i XVII w., a upowszechnił je pierwszy historyk polski Adam Naruszewicz.
Kronikę Galla Anonima przeanalizowano bardzo dokładnie. Jest ona znacznie bliższa prawdy niż pisany wiek później utwór Wincentego Kadłubka, który wymyślił kilku Leszków jakoby walczących z Aleksandrem Wielkim czy Cezarem i inne takie bajki. Zapisy Galla potwierdzili Henryk Łowmiański, Kazimierz Jasiński i inni polscy historycy. To, co pisał Gall o imionach bezpośrednich władców przed Mieszkiem, wydaje się wiarygodne. Wyjątkiem jest opis tego, co miało być przed pierwszym Siemowitem: Piast, Popiel, legenda o myszach itp. Znane nam ze źródeł państwo Mieszka I było wynikiem działania trzech pokoleń władców. Nie można więc mówić, że państwo polskie zaczęło się od Mieszka I, a tym bardziej od chrztu. Jego kształtowanie się było procesem długotrwałym, rozpoczęło się w drugiej połowie IX stulecia.
Układ z Bolesławem Srogim
A co możemy powiedzieć o państwie Mieszka przed 965 r.?
– Trochę wiemy, głównie za sprawą relacji Ibrahima ibn Jakuba, hiszpańskiego Żyda, który był kimś w rodzaju szpiega hiszpańskich władców muzułmańskich. Zostawił on bardzo szczegółowe wiadomości o ziemiach, którymi władał Mieszko. Wiemy także ze źródeł niemieckich, że książę Polan miał konflikt z margrabiami Marchii Wschodniej, wiemy o bitwie pod Cedynią w 972 r. Dużo też dowiadujemy się z kroniki Thietmara z Merseburga. Sporo informacji, zresztą dość zagadkowych, zachowało się o państwie Lestka (Leszka), który rządził Polanami na przełomie IX i X w. Ponadto na podstawie zapisów w różnych źródłach możemy uznać, że od lat 30. X w. nastąpił okres ogromnej ekspansji państwa Polan.
Co sprawiło, że rosło ono w siłę? Handel niewolnikami czy raczej podboje?
– Znaczenie miało tu wiele czynników, ale ten drugi był decydujący. Podboje były jednocześnie skutkiem i przyczyną siły władców Polan. Podbijając jakiś teren, zyskiwali większą liczbę podwładnych, niewolników, osiągali większe dochody, które mogli przeznaczać na wojsko, by podbijało kolejne ziemie. Za czasów ojca Mieszka I Siemomysła (Ziemomysła) Polanie rozwinęli ekspansję na wschód, podbili Mazowsze, włączyli ziemię sieradzką i łęczycką, a także Lubelskie i Sandomierszczyznę. To była ziemia Lędzian, Lachów. Dotarcie do Bugu w zasadzie wyczerpało organizacyjne i komunikacyjne możliwości rozszerzenia państwa na wschód. Gdyby sięgnęło ono dalej, nie byłoby w stanie kontrolować podległych obszarów, tamtejszych mieszkańców i ich przywódców.
Wiemy też o ekspansji na północ i południe. Tej drugiej obawiali się Czesi i tu chyba trzeba szukać przyczyn porozumienia ich władcy Bolesława I Srogiego (Okrutnego) z Mieszkiem I, za którym stał już silny organizm państwowy. Układano się z silnym państwem, słabe po prostu podbijano.
– Myślę, że obu stronom zależało na układzie, że widziały w nim korzyści. Dlatego, żeby ten sojusz potwierdzić, doszło do związku dynastycznego, wydania Dobrawy za Mieszka. Czechy dziedziczyły tradycje państwa wielkomorawskiego, jego organizację administracji, strukturę polityczną. Wzory wielkomorawskie zaś były dziedzictwem państwa wschodnich Franków, państwa karolińskiego. Poza tym spośród państw sąsiednich Czechy były Polakom najbliższe, do końca średniowiecza Czesi z Polakami porozumiewali się bez tłumacza.
Czechy zatem zabezpieczały się przed parciem państwa Polan na południe?
– Tak, choć niezupełnie im się to udało, bo przecież syn Mieszka, Bolesław Chrobry, odebrał im Kraków, a nawet przez pewien czas rezydował w Pradze.
Czy porozumienie Mieszka z Bolesławem Srogim zawierało chrzest?
– Nie sądzę. Myślę, że decyzja o chrzcie została podjęta samodzielnie przez Mieszka i jego doradców, polską elitę rządzącą, że nikt jej nie narzucił. Decyzja ta była wynikiem dobrego rozeznania sytuacji politycznej Europy i dostrzegania korzyści dla państwa płynących z faktu przyjęcia religii chrześcijańskiej.
Mieszko ochrzcił się po ślubie?
– Teza o tym, że Dobrawa (Dąbrówka) dopiero po ślubie namówiła Mieszka na chrzest, jest mało prawdopodobna. Owszem, notujemy wpływy Kościoła czeskiego na dwór księcia Polan, ale dotyczy to czasu dopiero po chrzcie. Te wpływy udowodnili językoznawcy, wskazując, że np. polska terminologia kościelna – odnosząca się do obrzędów czy naczyń liturgicznych – wzięta jest z języka czeskiego.
Dobrawa przybyła do Polski w 965 r., tak się to datuje i tak podają nasze roczniki. Mieszko rezydował wtedy w Gnieźnie, które było nie tylko jego główną rezydencją, ale także, co wykazują badania archeologiczne, miejscem kultu pogańskiego. Dobrawa przybyła z otoczeniem dworskim, ale i kościelnym. Być może z bp. Jordanem, choć jak twierdził mój przedwcześnie zmarły przyjaciel Jerzy Dowiat, misja bp. Jordana została wysłana z Rzymu, a do granic Polski dotarła na początku 968 r. Inaczej widział to Gerard Labuda. Twierdził on, że Mieszko nie chciał przyjmować Dobrawy i całego jej otoczenia w miejscu kultu pogańskiego, dlatego polecił wybudować na Ostrowie Lednickim, wyspie niedaleko Gniezna, kościół wraz z zespołem pałacowym (palatium). Labuda, wybitny historyk poznański, uznał nawet, że tam Mieszko przyjął chrzest.

Gniezno czy Poznań

Część archeologów na podstawie wyników badań twierdzi, że pierwszą stolicą państwa Mieszka I był Poznań i tam zamieszkała Dobrawa.
– Jedną z tych osób jest prof. Hanna Kóčka-Krenz, która prowadzi bardzo intensywne badania archeologiczne w Poznaniu. Wydaje mi się jednak, że główną siedzibą Mieszka, tradycyjnym głównym grodem państwa Polan, było Gniezno. Stamtąd wywodziła się dynastia książęca. Poznań zaczął wyrastać na drugi obok Gniezna ważny gród, kiedy Mieszko ożenił się powtórnie z Odą, a znaczenia nabrał dopiero za czasów Bolesława Chrobrego i wtedy stał się najważniejszym ośrodkiem władzy państwa, jego stolicą.
Dlaczego adnotacja o chrzcie Mieszka nie pojawiła się w annałach innych państw, choćby ościennych?
– Rzeczywiście informacja o chrzcie jest tylko w rocznikach polskich. Być może przyjęcie chrztu przez osobę możną, politycznie ważną, nawet władcę, nie było w tym czasie (X-XI w.) czymś nadzwyczajnym.
Nikt się nie pochwalił, że na jego terenie lub za jego namową władca Polan przyjął chrzest? Nie było to zatem wielkie wydarzenie, które należy traktować jako chrzest Polski, nie była to wielka uroczystość? A czy był on znaczącym punktem kontraktu z Czechami?
– Ten brak informacji jest argumentem za tym, że decyzja o chrzcie była niezależna od układu z Bolesławem I Srogim.
Czego nowego w ostatnim 50-leciu dowiedzieliśmy się o czasach Mieszka I? Co było nie tyle sensacją, ile zaskoczeniem – albo potwierdzeniem jakichś przypuszczeń?
– W tym czasie było wiele odkryć, trudno wskazać jedno czy dwa najważniejsze. Na pewno najwięcej dowiedzieliśmy się dzięki odkryciom archeologicznym.
Tylko o takich odkryciach możemy mówić, bo inne przekazy, źródła pisane się nie pojawiły i raczej nie pojawią.
– W tym miejscu muszę powiedzieć, że poważne badania archeologiczne zaczęły się po II wojnie światowej. Wtedy zebrała się grupa historyków i archeologów, m.in. Aleksander Gieysztor, Witold Hensel, ale także Włodzimierz Hołubowicz, Konrad Jażdżewski. Udało im się przekonać władze PRL, że należy rozwinąć systematyczne badania nad początkami państwa polskiego. Utworzono Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego, na którego czele stał Aleksander Gieysztor. Później powstał Instytut Archeologii i Etnografii PAN. Ponadto wyznaczono ośrodki naukowe, które miały tymi badaniami się zajmować. Powstały też przy wydziałach historycznych uniwersytetów instytuty archeologii, których studenci brali udział w badaniach terenowych.
Co zatem odkryto?
– Przede wszystkim sieć grodów, pokazujących zasięg i funkcjonowanie administracji państwa Mieszka I, ale także jego poprzedników. Bardzo intensywne były badania w Gnieźnie, Poznaniu, Kaliszu, Opolu i Wrocławiu. Mniej badań prowadzono w Krakowie; z powodu gęstej zabudowy możliwe były właściwie tylko na Rynku Głównym, i to nie całym, trochę na terenie Wawelu. Badano ponadto przedchrześcijańskie miejsca kultu, np. górę Łysiec (Święty Krzyż) i Ślężę – Sobótkę. Próbowano dociec, czy miejsca kultu pogańskiego przeistoczyły się w miejsca, gdzie stawiano kościoły, czy zamieniono je w miejsca kultu chrześcijańskiego. Nie zawsze to się sprawdzało, ale w dużej części tak. Takim miejscem kultu pogańskiego był np. Wawel, a dokładnie Wzgórze Wawelskie. Na intensyfikację badań wpłynęła również budowa autostrad. Dzięki temu w ostatnich dziesięcioleciach odkryto sieć osadnictwa wczesnopiastowskiego.

Alkowa Dobrawy

Teraz mamy wysyp różnych publikacji na temat Mieszka i Dobrawy. Przedstawia się ją jako kobietę inteligentną, sprytną, która sprowadziła Mieszka na właściwą drogę, wykorzystując alkowę, a dokładniej nie dopuszczając go do niej, dopóki nie przyjął chrztu.
– Te wszystkie przypuszczenia o jej znaczącej roli są mocno przesadzone. A opowieści, że nie dopuszczała do siebie poganina Mieszka, to już są bajki. Jej związek z Mieszkiem był klasycznym małżeństwem dynastycznym, ona miała w nim niewiele do powiedzenia.
Co zatem zadecydowało, że Mieszko przyjął chrzest?
– Na decyzję o chrystianizacji wpłynęły dwa czynniki – sprawy wewnętrzne i zewnętrzne. Ojciec Mieszka, Siemomysł, podbił ziemię lubuską, tym samym doszedł do Odry i zaczął graniczyć z Rzeszą Niemiecką, co musiało rodzić konflikty zbrojne. Mieszko i jego ojciec mieli chyba dobry wywiad. Siła Mieszka polegała na tym, że zorganizował sobie grupę ludzi, doradców bywałych w Europie – nie poznaliśmy niestety ich imion – znających dobrze kraje sąsiednie, otoczenie państwa Polan. Dwór Mieszka nie był zlepkiem barbarzyńców, to była grupa wybitnie inteligentnych ludzi, orientujących się w stosunkach międzynarodowych. Doradzili mu oni, by łączyć się z Zachodem, przenieść jego wzorce, bo inaczej Polanie będą ginąć jak zachodni Słowianie. Państwo Mieszka, choć było już prężnym organizmem państwowym, nie było jednak w stanie przeciwstawić się skutecznie sile Rzeszy Niemieckiej i cesarza.
Przyjęcie chrześcijaństwa dawało ponadto dostęp do kultury łacińskiej związanej z Kościołem rzymskim. Umożliwiało kontakt nie tylko z czołowymi ośrodkami kultury łacińskiej tego czasu, ale także z dziedzictwem antyku. Chrześcijaństwo pozwalało nawiązać kontakt i dialog z całym dziedzictwem europejskiej kultury. Piastowie to rozumieli; przykładem tego jest syn Bolesława Chrobrego Mieszko II, który władał kilkoma językami, w tym łaciną i greką.
A jakie były czynniki wewnętrzne?
– To przede wszystkim uzyskanie potężnego sojusznika w postaci sieci administracji kościelnej, która wspomagała administrację państwową. Jest jeszcze coś, na co zwrócił uwagę Jerzy Dowiat, a mianowicie, że kulty pogańskie, rozproszone, lokalne, nie sprzyjały centralizacji państwa. Kościół – mający sprawną administrację, zhierarchizowany – był w tym zadaniu niezwykle pomocny, choć, jak pokazują źródła, z jego organizacją też różnie bywało.
Mieszko mógł przyjąć chrzest w obrządku wschodnim, z Bizancjum, z którym Słowiańszczyzna miała przecież kontakty.
– Owszem, istniała taka możliwość, ale przyjęcie chrztu stamtąd nic mu nie dawało pod względem korzyści politycznych, bo Bizancjum było daleko. Do tego X w. nie był okresem jego prężności, to był rozkwit różnych państw bałkańskich, Serbii czy Bułgarii, czas ekspansji Rusi Kijowskiej, sięgającej na Bałkany. Bizancjum w tym czasie właściwie było politycznie słabe, choć intelektualnie silne. Mieszko mógł nawiązać kontakt z Kościołem wschodnim, ale słusznie uznał, że lepiej sięgać do dziedzictwa kultury zachodniej.

Zagadkowe imię

Jedną z największych zagadek w historii Polski, przynajmniej jeśli chodzi o jej najwcześniejsze dzieje, jest imię Dagome użyte w dokumencie Dagome iudex.
– Imię Dagome mogło być zarówno chrześcijańskie, jak i tradycyjne, pogańskie. Mogło to być imię pełne albo skrót imienia dwuczłonowego (takiego jak Bolesław, Siemomysł). Jeden z badaczy zauważył pewną regularność w imionach pierwszych władców Polan, a właściwie przemienność imion dwuczłonowych i jednoczłonowych: Siemowit – Lestek, Siemomysł – Mieszko, Bolesław – Mieszko. Większość historyków i językoznawców uważa, że Mieszko to imię słowiańskie, zapewne zdrobnienie nazwy niedźwiedź – Miszka, Meszek. Dodam, że niemieccy zwolennicy teorii najazdu znaleźli imię, które było używane w Skandynawii, a mianowicie Björn, czyli niedźwiedź.
Z imieniem Mieszko wiąże się data chrztu Mieszka I. Chrzest katechumenów w Kościele średniowiecznym odbywał się w Wielką Sobotę, by w najważniejszym dniu w roku kościelnym, w Wielkanoc, już jako chrześcijanie mogli uczestniczyć w liturgii. W 966 r. Wielka Sobota przypadała 14 kwietnia. Ta data chrztu została przyjęta przez wszystkich historyków. Jerzy Dowiat uważał, że chrzest władcy dość dużego państwa Europy Środkowej, a takim było księstwo Polan, powinien się odbyć uroczyście w katedrze biskupiej. Najbliższa katedra, poza tą hipotetyczną Jordana, która zapewne wtedy jeszcze nie istniała, była w Ratyzbonie. Ojcem chrzestnym miał być teść Bolesław Okrutny, natomiast chrztu miał udzielać miejscowy biskup Michał. I stąd słowiańskie przekształcenie, zdrobnienie imienia Michał na Mieszko. Jeżeli tak było, to wcześniej Mieszko musiał mieć inne imię. Jerzy Dowiat zaczął szukać i w tzw. Bulli gnieźnieńskiej (z początku XII w.), która zawiera ponad setkę imion polskich, znalazł imię Digoma. Uznał, że imię Digoma, czyli Dzigoma, zostało zlatynizowane jako Dagome.
Ale gdyby chrzest Mieszka odbył się w Ratyzbonie, rozwiniętym ośrodku, uroczystość by odnotowano, Czesi chwaliliby się nią.
– Nie wszystkie dokumenty przetrwały do naszych czasów, więc nie mamy pewności, że tak nie było, choć ja nie jestem zwolennikiem tej tezy Jerzego Dowiata, mimo że uważam ją za niezwykle frapującą. Bardziej prawdopodobna jest teza, że chrzest Mieszka odbył się w kraju, na Ostrowie Lednickim. Bo dlaczego miałby on wyprawiać się w dalekie strony, by przyjąć chrzest? Jechać do Ratyzbony, prawie przez całe Niemcy? Taka podróż nie byłaby przecież zbyt bezpieczna.
Poza tym musimy zakładać, że wymienione w watykańskim dokumencie imię Dagome może być źle zapisane. Trzeba pamiętać, że Dagome iudex, spisany przez ludzi z kancelarii papieskiej na podstawie relacji posłów Mieszka, został prawdopodobnie sporządzony na używanym wówczas w kurii rzymskiej papirusie, materiale pisarskim kruchym i dość nietrwałym. Na przełomie XI i XII w. powstał w kurii rzymskiej, zapisany na pergaminie, wykaz krajów zależnych od papieży. W tym wykazie umieszczano streszczenia (regesty) odpowiednich dokumentów, w tym również naszego Dagome iudex. Sporządzający te wykazy pisarze kurii papieskiej mogli źle odczytać mocno już zapewne zniszczony, stuletni dokument papirusowy z imieniem władcy Polan. Było to dla nich imię zupełnie obce, egzotyczne, nietrudno było zatem o pomyłkę.
Z imieniem Mieszka wiąże się również sprawa jego pochodzenia. Wielu poważnych historyków twierdzi, że był on wikingiem, który podbił ziemie Polan.
– Te hipotezy wiążą się z teorią najazdu i powstania w jego wyniku dynastii piastowskiej.
Założyciele Rusi Kijowskiej Rurykowicze też są uznawani za wikingów.
– Oczywiście. Nie ulega wątpliwości, że Rurykowicze wywodzą się ze Skandynawii. Natomiast jeśli chodzi o Polskę, teoria o obcej dynastii czy obcym władcy na tronie Polan pojawiła się jeszcze w XIX w. Karol Szajnocha, a później Franciszek Piekosiński zaczęli się zastanawiać, dlaczego już od wczesnego średniowiecza występują tak duże różnice społeczne, dlaczego już wtedy byli poddani i możni. Wymyślili, że ci możni to było otoczenie obcego władcy, a konkretnie najeźdźcy.
Juliusz Słowacki w „Lilli Wenedzie” także posłużył się teorią najazdu.
– Nie tylko on. Niemieccy historycy po I wojnie światowej, w obliczu klęski i utworzenia wielu państw słowiańskich w Europie, zaczęli rozpowszechniać tezę, że Słowianie nie są zdolni do stworzenia państwa – tworzyli je przybysze ze Skandynawii. Ta teoria najazdów zyskała silne poparcie polityczne w okresie hitlerowskim.
Nie ma wątpliwości, że Mieszko I rządził, posiłkując się również drużyną składającą się z najemników. Pisze o tym Ibrahim ibn Jakub. Według jego relacji, książę Polan miał stałe wojsko, które uposażał. Służyli w nim także wikingowie. Ostatnio w Polsce odnaleziono kilka osad wojskowych, o czym pisze prof. Andrzej Buko. Chcę jednak z całą mocą podkreślić, że rządząca dynastia Piastów nie rozpoczynała się od Mieszka I, trwała już co najmniej trzy pokolenia i musiało istnieć dojrzałe do nowego systemu politycznego społeczeństwo. Jego elity doszły do wniosku, że trzeba zmienić strukturę polityczną i prawną państwa, zorganizować je według innych wzorów, w formie państwa scentralizowanego.

1000 lat później

Czy to rozwarstwienie społeczne, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, jest dowodem na istnienie silnej już struktury państwowej za pierwszych Piastów?
– Częściowo tak, dlatego że było to państwo o charakterze patrymonialnym, w którym władca był właścicielem wszystkiego, łącznie z Kościołem. W początkach państwa polskiego – tak było w XI, a nawet w XII w. – Kościół podlegał państwu, a konkretnie władcy. To władca wyznaczał uposażenie biskupów, dawał to, co było im potrzebne do prowadzenia działalności, budował świątynie, wyposażał je. Rozwarstwienie zaczęło się pojawiać wraz z rozwojem struktur państwa.
Chrzest był posunięciem elit i objął nieliczną grupę – władcę i jego najbliższych współpracowników. Społeczeństwo jednak było pogańskie jeszcze w XII w. W 1038 r. doszło do potężnego oporu przeciwko nowej wierze.
– Aleksander Gieysztor wykazał, że opór ludności wobec chrześcijaństwa był wszędzie, zarówno w krajach słowiańskich, jak i pozasłowiańskich, np. w Skandynawii czy w Niemczech. Wynikał on z obciążeń, które nakładano na ludność. Jeśli w grodzie był ksiądz lub kościół, na mocy rozkazu władcy należało składać na nich dodatkowe daniny. Ten wybitny znawca dziejów średniowiecza napisał też, że kiedy nie było jeszcze głębokiej chrystianizacji, bunt przeciwko Kościołowi i nowej wierze objawiał się reakcją pogańską, ale gdy chrystianizacja głęboko już się zakorzeniła w społeczeństwie, kontestacja przyjmowała formę herezji.
Trzeba otwarcie powiedzieć, że za pierwszych Piastów władza i nakazy Kościoła były tylko zewnętrzne. W cyklu życia podwładnych władcy Polski, jeśli chodzi o narodziny, ślub i śmierć, długo praktykowano tradycyjne obrzędy. Utrzymywały się przekonania lub wierzenia związane z dawną religią. Reakcją Kościoła na takie zachowania była często adaptacja do chrześcijaństwa wielu wierzeń i symboli Słowian, nie tylko miejsc pogańskiego kultu. Przenikanie w głąb społeczeństwa obyczajowości i przekonań chrześcijańskich trwało dość długo, do dziś mamy tego ślady. Prof. Jerzy Kłoczowski z KUL twierdził, że „głęboka” chrystianizacja Polski trwała aż do XV w.
Chrzest był decyzją elit Mieszka. Minęło 1050 lat i dziś lud toruńsko-smoleński oskarża obecne elity o wprowadzanie Polski do zlaicyzowanego świata, o sojusz ze strukturą, która eliminuje religię z życia państwa. Historia zatoczyła koło?
– Niewątpliwie decyzja elit w X w. wynikała z konieczności dziejowej. O decyzjach dzisiejszych elit w sprawie wejścia do UE trzeba powiedzieć to samo, mimo że Europa przeżywa ogromny kryzys, budzi zaniepokojenie, czy zachowa właściwe jej wartości. Integracja europejska jest konieczna. A czy wiąże się ona z przewartościowaniem naszej tradycji i zachowań, to już inna sprawa. Proces integracji europejskiej jest nieunikniony.
Jestem przywiązany do tradycyjnych wartości kultury europejskiej, kształtowanych w długim procesie dziejowym. I uważam, że przyszłością jest Europa zjednoczona, której wizja była marzeniem wybitnych ludzi średniowiecza.


Chrzest elit
Prof. Andrzej Wyrwa, dyrektor Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy
Przyjęcie chrześcijaństwa wiązało się z zerwaniem z dotychczasową religią, a dokładnie z jej całkowitą likwidacją. Niszczono podobizny starych bóstw. Pamiętajmy, że z początku ochrzczono tylko rodzinę książęcą, dwór i drużynę. Szacuje się, że w granicach państwa Mieszka żyło wówczas ok. 650 tys. ludzi, z których większość jeszcze długo trwała w pogaństwie.

„Angora”


Nieświęci Piastowie
Prof. Stanisław Obirek, historyk, teolog, antropolog kultury
Kościół wyniósł na ołtarze aż trzech biskupów żyjących za czasów pierwszych Piastów: Wojciecha, Brunona z Kwerfurtu i Stanisława. Zadziwiające, że świętymi nie zostali Mieszko I, Bolesław Chrobry czy Kazimierz Odnowiciel, którzy tak wiele zrobili dla chrystianizacji Polski.
– To rzeczywiście bardzo zastanawiające, bo przecież świętymi zostali Stefan, pierwszy król Węgier, rówieśnik Chrobrego, czy książę Wacław I, za panowania którego Czechy uzależniły się od Niemiec. Także Karol Wielki, z taką gorliwością nawracający Sasów, jest faktycznie traktowany przez Kościół jak święty (w XII w. kanonizował go antypapież Paschalis). Co prawda, mieliśmy także swoich świętych władców, Jadwigę i królewicza Kazimierza (świętą jest także Jadwiga Śląska, żona Henryka Brodatego), ale zostali oni kanonizowani już w zupełnie innych okolicznościach (Kazimierz w 1602 r., Jadwiga w 1997 r.).

„Angora”

Wydanie: 15/2016, 2016

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Marek Dąbrowski
    Marek Dąbrowski 13 kwietnia, 2016, 07:11

    Chrztu rzeczywiście nie było. Nie było także Jezusa z Nazaretu, bo i Nazaret został zmyślony przez Euzebiusza z Cezarei, który w latach 312-325 napisał wszystkie cztery ewangelie. Taka jest prawda o chrześcijaństwie – największym kłamstwie ery nowożytnej.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Stanisław Bargieł
      Stanisław Bargieł 13 kwietnia, 2016, 14:55

      panie marku, zgadza się w zupełności jezusa nie było ale dzięki mitom powstała okrutna religia katolicka która wymordowała ok. 500 milionów ludzi kazdy katolik trzymał w ręku krzyż z wizerunkiem jezusa a drugim mordował niech zgnije podła pamięć

      Odpowiedz na ten komentarz
      • mars
        mars 21 kwietnia, 2016, 21:57

        Te okolo „500 milionow pomordowanych” ludzi zostalo wyczarowane z kapelusza rabina.
        Bo jesli wezmiemy pod uwage szacunkowa liczbe ludnosci calego swiata w polowie XVII wieku, ktora wynosila okolo 500 milionow, to znaczy, ze wszyscy zostali wymordowani za wyjatkiem rabina i kozy, ktorzy dali poczatek nowej „cywilizacji”…. i oczywiscie rabin musial ich wszystkich policzyc, zeby wiedzial o tym niejaki S.B.

        Odpowiedz na ten komentarz
        • airier
          airier 3 kwietnia, 2019, 12:19

          Jezus istniał, tylko mu się nie pofarciło:) Bo po jego śmierci ludzie go znający postanowili zrobić interes życia, na długie stulecia.

          Odpowiedz na ten komentarz
      • Roger
        Roger 20 maja, 2016, 07:42

        Mnie tez z pewnoscia nie ma !!!! Wielcy uczeni z Sorbony !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

        Odpowiedz na ten komentarz
    • wwa
      wwa 20 kwietnia, 2016, 09:28

      za to mahomet był jest i będzie

      Odpowiedz na ten komentarz
    • mars
      mars 21 kwietnia, 2016, 20:21

      Jezus byl na ziemi i potwierdzaja to kronikarze rzymscy oraz pisma odkryte w Egipcie (Ras-Shamra) w 1928r i Palestynie (Qumran) w 1946r datowane na okres od okolo 2000 do 2300 lat, w ktorych jest wzmianka o tym, ze Jezus byl duchem w ciele czlowieka.
      Zalazki pierwszych gmin chrzescijanskich w Jerozolimie (Palestyna), Antiochii (Syria) oraz Aleksandrii (Egipt) w latach 40-tych n.e. rowniez potwierdzaja zwiazek z Jezusem – kosciol syriacki i koptyjski licza prawie po 2 tysiace lat i nie naleza do KK.
      Zanim powstal KK w 325r na soborze w Nicei to przez okolo 300 lat powstalo w granicach 350-400 gmin chrzescijanskich wokol basenu Morza Srodziemnego i kazda gmina miala swojego lidera oraz praktykowala chrzescijanskie obrzadki.
      Czyli bez wzgledu na to co glosi KK, zrodla spoza KK potwierdzaja obecnosc Jezusa na ziemi.
      W zwiazku z tym sam jestes najwiekszym klamca.

      Odpowiedz na ten komentarz
      • Sem Marko
        Sem Marko 24 kwietnia, 2016, 07:57

        Jezus Chrystus nigdy nie istnial. W to imie wrobil go Szawel ( Saul ) nazywany pozniej Pawlem. Prawdziwe imie (blednie nazywanego Jezusa ) to Jmmanuel. To on byl ukrzyzowany. To on przezyl te tortury, po trzech dniach przy pomocy przyjaciol z Indii pelen bolu stanal na wlsnych nogach. Potem oczywiscie dwa lata Damaszek i dalej byly Indie. Tam jest pochowany ten czlowiek, zaden bog.Grobowiec Jimmanuela znajduje sie w Srinagarze. 130 km na zachod w Murree pochowana jest jego matka Maria. Zmarla w wieku 66 lat… i zadne niebo.Wszystkie klamstwa napisane lub przekazane ustnie sprytnie rozprowadzil wlasnie psychopata, analfabeta, syn biednego rzemieslnika Saul.Swoja podlosc wyksztalcil bedac rzymskim zolnierzem . Dzieki niemu mamy to co mamy , pusta omamiona pelna nienawisci, obledna religia. Salu jako jedyny z kregu Jmmanuela dotarl do Rzymu tworzac tam pierwsze grupy chrzescian, ktorymi to karmiono lwy na rzymskich imprezach. Ewangelisci tez byli analfabetami mieli swoich skrybow. Powstalo setki kopii biblijnych ( zob. Roman Nacht – Bogowie starego testamentu ).Nie bylo w obrebie morza srodziemnego takiego tworu jak kosciol katolicki. To zaczelo sie od Konstantyna. Piotr np. nie byl zadnym papierzem, on nawet nie byl w Rzymie. Swiat na pewno kiedys dowie sie prawdy. Dogmat musi sie wycofac. W podziemiach watykanskich leza pewne dokumenty, zwoje , rekopisy czekajac na swiatlo dzienne…

        Odpowiedz na ten komentarz
        • Toronto
          Toronto 28 kwietnia, 2016, 05:10

          To ty bajki opowiadasz.
          Jezus istnial, poniewaz jest na ten temat informacja w poprzednio podanych przeze mnie zrodlach spoza KK oraz imie Jezusa wystepuje rowniez w talmudzie, pomimo, ze talmud wyraza sie niepochlebnie o Jezusie, a takze o Jezusie mowia stare pisma sprzed okolo 2 tysiecy lat odkryte w Ras-Shamra w Egipcie w 1928r oraz w Qumran w Palestynie w 1946r.
          W pismach tych jest informacja o Esenczykach, ktorzy wierzyli w Jezusa i Jezus jest przedstawiony jest jako duch w ludzkim ciele.
          Poza tym ja wyraznie napisalem, ze KK powstal w 325r, czyli za czasow panowania cesarza Konstantyna, a do tego czasu powstawaly i istnialy gminy chrzescijanskie, a nie „katolickie, wiec czytaj ze zrozumieniem.

          Jezus Chrystus byl na ziemi, zostal zamordowany przez Faryzeuszy (tez sa wzmianki na ten temat w talmudzie) i zmartwychwstal, czego tez sa swiadkowie.
          Piotr napisal 2 ewangelie z apostolem Markiem oraz 2 apokalipsy, ale KK nie zaakceptowal ich do grupy ewangelii kanonicznych. Poza tym postac Piotra zostala zepchnieta na margines przez KK, a czolowa postacia zostal Pawel.
          Propaganda KK powoluje sie na Piotra, ale Piotr nigdy nie byl przywodca KK, ktory powstal dopiero w 325r na soborze w Nicei.
          Z kolei prawdziwy Kosciol Chrystusowy jest Kosciolem Duchowym opartym na Duchu Prawdy i czlowiek nie potrzebuje posrednika miedzy soba a Jezusem (Bogiem). W zwiaku z tym rola KK jest bardziej polityczna niz zbawienna.
          I wlasnie z powodu wielkich wplywow KK, dochodzi do walki ateistow, masonerii, komunistow, lewactwa, libertynow, satanistow etc z KK.
          A mnie z kolei nie jest potrzebny ateistyczny „bullshit”, bo zycia w nim nie ma.

          Bog nie istnieje w ideologii komunistow, ateistow, masonerii, lewactwa, libertynow, satanistow etc i ja nie dbam o to co oni mysla o Jezusie (Bogu). Ale w momencie, kiedy twierdza, ze Boga nie ma to tym samym przyznaja sie do tego, ze sa kupa gnoju, poniewaz nie ma drugiego zycia w czlowieku, ktory nie wierzy w Jezusa (Boga).

          Odpowiedz na ten komentarz
          • Jolanta Macenowicz
            Jolanta Macenowicz 3 maja, 2016, 21:26

            człowiek prawdziwie wierzący w Boga nie używa takiego języka, jest pełen pokory i miłości do bliźniego, nie ubliża drugiemu człowiekowi ,nawet jeżeli ten ma inne poglądy…

          • mars
            mars 4 maja, 2016, 05:54

            re: Jolanta Macenowicz (3 maja, 2016, 21:26)

            O ktorego „boga” chodzi, poniewaz na swiecie istnieje ponad 100 wyznan i kazdy wierzy w swojego „boga”.
            A wziawszy pod uwage polityke Watykanu i posoborowy EKUMENIZM to wszystkie wyznania sa sobie rowne – vide zjazd diablow i czarownic w Asyzu w 1986r z udzialem owczesnego papieza JP2 i wspolne modlitwy – kazdy modlil sie do swojego „boga”.

            W/g zapisu w ewangelii kanonicznej, Jezus pouczal, ze nawet spojrzeniem lub umyslem mozna popelnic grzech, ale nalezy jednoczesnie zdac sobie sprawe, ze nie zyjemy w warunkach idealnych tylko w swiecie materialnym, w ktorym trwa walka o byt i przetrwanie i natura nie ma litosci nad slabymi.

            Popadanie w skrajna bigoterie nie jest przymusem, ale wyborem i to pani wybor, a nie moj.
            Poza tym kazda religia ma swoje oddzielne przepisy, ktore sluza jej celom i skoro pani odczuwa jakies „powolanie” to prosze nawracac wyznawcow islamu lub judaizmu na wlasciwa droge, poniewaz oni nie wierza w Jezusa-Boga i w/g ich przepisow religijnych, chrzescijanin to nie czlowiek i powinien byc zabity.

            Z drugiej strony slownictwo jakiego uzywam jest czescia polskiej mowy i znaczenie tych slow znajduje sie w slowniku j.polskiego, ktory jest legalnym zrodlem informacji, wiec ja nie robie nic nielegalnego.

            Na zakonczenie podam pani prosty przyklad.
            Ewangelia kanoniczna poucza, ze jeden z ukrzyzowanych obok Jezusa zlodziei uwierzyl w Niego i Jezus obiecal mu, ze tego samego dnia bedzie z Nim w raju.
            A przeciez w tamtych latach nie istnial w ogole kosciol katolicki, nie bylo spowiedzi i komunikantow, wydeptywania sciezek do kosciola w niedziele, dawania na tace etc, a czlowiek zostal zbawiony.
            Czy pani cos z tego rozumie ?

            Jezus wyraznie powiedzial, ze zbawienie czlowieka odbywa sie wylacznie przez Jezusa i w ew.Jana jest zapis:
            „Ja jestem droga, prawda i zyciem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie „(Jan 14:6).
            Dlatego Jezus zapytal zlodzieja czy w Niego wierzy, a ten odpowiedzial, ze tak i dostal „bilet do raju” – to moze byc nawet tytul do piosenki.

            Przykazanie milosci, jakie zostawil Jezus mialo zapewnic harmonie wspolzycia miedzy ludzmi, ale nie wszyscy zastosowali sie do tego przykazania, poniewaz zyjemy w swiecie materialnym i kazdy dazy do wlasnego celu.
            Dlatego pani musi zrozumiec, ze nadstawianie drugiego policzka wobec wroga oznacza wlasna smierc i smierc czlonkow rodziny – pani ma prawo sama decydowac o sobie, ale nie o smierci rodziny.
            Czy chcialaby pani widziec jak np. Litwini lub Ukraincy mordowali polskie dzieci na oczach rodzicow, a nastepnie zamordowali rodzicow czy ewentualnie uciekac w obliczu niebezpieczenstwa albo nastawic „drugi policzek” i poddac sie rzezi ?

            Ewangelia kanoniczna podaje, ze jednego razu Jesus zdenerwowal sie, odwiazal sznur z bioder i zaczal bic nim zydowskich handlarzy w swiatyni, rowalac stoly etc….., ale nie nadstawial „drugiego policzka” tylko twardo walczyl ze zlem.

            Pani mi wybaczy, ale ja jestem w pierwszej kolejnosci Polakiem i mam polskie obowiazki, i nie dalem sobie wyprac mozgu koscielna propaganda, poniewaz prawde mowiac KK jest obca instytucja w Polsce, ktora podlega wylacznie pod Watykan i realizuje interesy panstwa Watykanu, a nie polskie i Polakow.
            Jednoczesnie wierze w boskosc Jezusa i zycie wieczne, ale to moja sprawa prywatna i nie robie tego na pokaz.
            Kiedy trzeba reagowac na zlo to jestem twardy i ostry, a innym razem spokojny i delikatny.

            Poza tym jestem mezczyzna, a nie kobieta i to nas niestety rozni.
            Oprocz tego rola mezczyzny jest rowniez bronic kobiety, gdyby zostala napadnieta w jego obecnosci, bez wzgledu na to mowi regula o „nadstawianiu drugiego policzka”.
            I jak zapewne zdazyla pani zauwazyc, „nadstawianie drugiego policzka” ma swoje plusy i minusy….. i oczywiscie kazdy ma prawo wyboru.

    • mars
      mars 29 kwietnia, 2016, 18:40

      Jezus byl na ziemi – vide moj komentarz do Sem Marko, oparty na zrodlach niezaleznych od KK.

      Odpowiedz na ten komentarz
    • Roger
      Roger 20 maja, 2016, 07:58

      Rozumiem ze zyl Pan 1050 lat temu.No tak z pewnoscia wierze Panu.Madry byl ten Euzebiusz.Napisac i zmyslec to wszysko !! To z pewnoscia byl rezyser filmowy ktory droga reinkarnacji narodzil sie powtornie.Sfalszowal Ogniem i Mieczem .Bo Zagloba byl przeciez Immanem, a Skrzetuski straznikiem w muzulmanskiej Synagodze.To sie narobilo !!!! chyba bedziemy uczyc sie nowej historii.A to ci historyjjka o Ezebio. Chyba to byl ten brazylijski pilkarz ? tak z pewnoscia TAK !

      Odpowiedz na ten komentarz
  2. myślący
    myślący 13 kwietnia, 2016, 09:14

    Możemy się spierać ale,islam przyjmiemy na kolanach.przyjmiemy go bez sprzeciwu.Nie chcesz,będziesz o głowę krótszy.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Krzysztof Kozlowski
      Krzysztof Kozlowski 16 kwietnia, 2016, 06:51

      A co ma jedno do drugiego? Myślący człowiek jest wolny od wszystkich religii.

      Odpowiedz na ten komentarz
      • mars
        mars 21 kwietnia, 2016, 20:29

        Czlowiek jest kupa gnoju niezaleznie od pochodzenia, majatku, wyksztalcenia, ubioru i hektolitrow perfum wylanych na siebie w ciagu swojej wedrowki po ziemi.

        Odpowiedz na ten komentarz
    • mars
      mars 29 kwietnia, 2016, 18:48

      Islam to wymyslona religia przez maniaka i jest w niej mnostwo nakazow, nakazujacych zabijanie wyznawcow innych religii, podobnie jak w talmudzie.
      Chrzescijanstwo jest oparte na przykazaniu milosci do drugiego czlowieka i jest to nauka Jezusa.
      KK to z kolei biznes i polityka, jak inne odlamy religijne i ideologie, wymyslone przez czlowieka.

      Odpowiedz na ten komentarz
  3. mars
    mars 21 kwietnia, 2016, 21:28

    Prof.E.Potkowski ma racje, jesli chodzi o chrzest Polski, ktorego nie bylo i Mieszko I przyjal chrzest z powodow politycznych, wynikajacych z germanskiego zagrozenia – taka byl koniecznosc dziejowa ponad 1000 lat temu, ze wzgledu na male i slabe panstewko Mieszka I .
    Natomiast twierdzenie, ze Polska wstapila do UE z powodu tej samej „koniecznosci dziejowej” jest nieprawdziwe i bledne, poniewaz Polska nie byla zagrozona od nikogo i mogla pozostac poza UE tak jak Norwegia.
    Polska byla zdradzona i sprzedana kapitalowi niemieckiemu i „wybranemu” przez polskojezyczne ekipy rzadzace, ktore przez kolejne 20 lat (1990-2010) wyprzedawaly polskie fabryki i zaklady za bezcen w rece obcego kapitalu – takich rzeczy nie robi zaden gospodarz tylko zdrajca.
    Polska zostala zdradzona i oddana na pozarcie Niemcom i „wybrancom”.
    UE to twor masonski, kierowany przez „wybrancow” i masonerie, a pajace w PE sluza jedynie jako ozdoba i parawan do realizacji globalnych interesow.
    Glowne cele UE to skupienie wladzy w jednych rekach, likwidacja panstw narodowych i multi-kulti, jednym slowem kolejny „kolchoz” w jakim Polska byla przez 45 lat (kolchoz sowiecki 1945-1989 ).
    Deklaracja przywiazania prof.E.Potkowskiego do kultury europejskiej oznacza, ze jest kosmopolita, poniewaz takiej kultury nie bylo w historii i jest to nowy wytwor masonskiej propagandy.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • nana
      nana 26 kwietnia, 2016, 20:36

      ” jednym slowem kolejny „kolchoz” w jakim Polska byla przez 45 lat (kolchoz sowiecki 1945-1989 )”

      – a ja już myślałam, że jesteś mądry, a tu taki klops.

      Jeżeli Polska była „kołchozem sowieckim”, to nie ma co u nas likwidować (państwo narodowe?) i nie mamy co się bać tego, że u nas jakiś kołchoz powstanie, bo przecież od zakończenia II. wojny u nas on jest,

      Nie mogła być także Polska „zdradzona i oddana” Niemcom, ponieważ według Twoich słów Polski nie było, lecz „sowiecki kołchoz”. Ile mógł być wart ten „sowiecki kołchoz”? Jeżeli faktycznie był to „kołchoz” to wart był niewiele, o co więc ten płacz?

      I jakim cudem można było z czegokolwiek Polskę okraść, jeżeli w tym „sowieckim kołchozie” przecież nic nie było?

      Więc sam widzisz, że jesteś pomerdany pisowską propagandą i zaniechałeś samodzielnego myślenia. Szkoda.
      Przeczytałam, co napisałeś na temat Jezusa i mi się spodobało, że jesteś rozumny. Teraz widać, że częściowo. Nie wiem, czy człowiek częściowo rozumny to nie to samo co głupi.
      Jak myślisz?

      PS
      Polską czcionkę – te „ą/ę” mam z naciśnięciem prawego „alt”

      Odpowiedz na ten komentarz
      • mars
        mars 28 kwietnia, 2016, 06:09

        Ja nie napisalem, ze Polska byla „kolchozem” sowieckim”, ale napisalem, ze Polska byla w „kolchozie sowieckim” przez 45 lat, a teraz jest w „kolchozie europejskim” i nie przekrecaj moich wypowiedzi tylko czytaj ze zrozumieniem co napisalem, bo widze, ze masz problemy ze zrozumieniem 2 zdan, a to swiadczy ze masz problem z logicznym mysleniem i stad biora sie twoje przekrety na tyle nierozwazne, ze sama tworzysz bledne teorie bez pokrycia, a mnie oskarzasz, ze jestem niemadry i z tego wniosek, ze sama zyjesz w swiecie ograniczonym, ktory jest na tyle dokuczliwy dla ciebie, ze nie zauwazylas z czego Polska i Polacy zostali okradzeni wtedy, a z czego sa okradani teraz.
        W zwiazku z tym, ze zyjesz w swiecie ograniczonym, twoj nowy wniosek dotyczacy wplywu propagandy pisowskiej na moje rozumowanie jest rowniez bledny, co konczysz puenta „Szkoda”.
        A „szkoda” jest wtedy, kiedy krowa do studni narobi, bo w tedy nie ma ani wody, ani gnoju.

        Mnie nic nie laczy z partiami politycznymi w Polsce, ktore na dobra sprawe nie sa polskie, ale polskojezyczne i zadna z tych partii nie realizuje polskiego interesu narodowego w taki sposob, zeby Polacy mieli z tego pozytek, a Polska rosla w sile.

        Istnienie Jezusa jest udokumentowane historycznie bez wzgledu na to co glosi KK i bez wzgledu na to co podaja inne mitologie, jak probowal zasugerowac Sem Marko, ktory jak widac tez ma luki historyczne i dlatego ma problemy z rozwiazaniem zagadki.

        Wybacz, ale musialem skorygowac twoje rozumowanie, zebys prawidlowo myslala i byla na wlasciwej sciezce.

        p.s.
        Ja mam klawiature angielska i przyzwyczailem sie do tej klawiatury i pisowni.

        Odpowiedz na ten komentarz
        • nana
          nana 3 maja, 2016, 17:41

          ale numer! skorygowałeś mnie, „żebym prawidłowo myślała”? i ty tak powaznie?
          I „właściwie ścieżki” też znasz? No no! a jak tam zdrowie? w porządku?
          w czym są to tak bardziej „pokryte” twoje teorie niż moje? czy mam rozumieć, że byłeś osobiście przy narodzinach Jezusa i potem śledziłeś Jego życie?
          No wiesz, ja już miałam do czynienia z różnymi napoleonami, którzy chcieli mi pokazywać „właściwe ścieżki”, ale ja mam swoje lata i te dziecinne podchody mogą mnie co najwyżej bawić.
          Czy gdybym ci napisała, że o Jezusie wiem do samego Boga, to czy byś mi uwierzył? prawda, że nie?
          Ale jeżeli przeczytałeś coś, co uznałeś za wiarygodne to uważasz siebie za autorytet. To jest śmieszne. To jest żałosne.
          Widzę, że jesteś zdalaczynnym patriotą, który chce się pobawić Polską, ponieważ przebywanie za granicą daje swobodę nie powiązaną z konsekwencjami.
          Język polski charakteryzuje się tym, że ma polskie litery pisane. Kaleczenie języka „angielską klawiaturą” to żaden powód do chwały.
          Jeżeli umiesz pisać na klawiaturze, to przecież łatwo przełączać z angielskiej na polską czy niemiecką, albo rosyjską. Leniwy jesteś i dlatego nie chce ci się pisać po polsku.
          Ale do pouczania to chętny jesteś jak mało kto :))))))))))))

          Odpowiedz na ten komentarz
          • mars
            mars 4 maja, 2016, 07:15

            Nana…
            Wszystko jest w porzadku i na miejscu i panuje harmonia zycia, a „napoleon” jest w kazdej chwili gotowy stoczyc kazda bitwe i zdobywac pagorki i doliny.

            Dosc dawno doszedlem do wniosku, ze najwiekszym autorytetem jest PRAWDA i absolutnie nie polecam siebie jako autorytet, poniewaz wychodze z zalozenia, ze prawda zawsze wyjdzie na jaw i jest to kwestia czasu.

            Jesli chodzi o moja metode dochodzenia do prawdy, to nie polegam na tym co przeczytam, ale analizuje to co czytam oraz analizuje to co przeczytalem i wowczas nasuwaja sie wnioski, czyli krotko mowiac nie faworyzuje zadnego autora informacji z prostej przyczyny, a mianowicie, ze nikt nie jest wszechwiedzacy oraz autorzy maja swoje plusy i minusy, jesli chodzi o znajomosc wydarzen historycznych, ewentualnie autor cos przegapi i dochodzi do innych wnioskow.
            Poza tym, ja zaczalem analize od zrodel pozakoscielnych opierajac sie glownie na zrodlach w j.angielskim, ktore wskazuja na to, ze Jezus byl na ziemi, gdyz ze zrodel koscielnych wynika to jednoznacznie.
            Oprocz tego sa namacalne dowody, a mianowicie pierwotne gminy chrzescijanskie w Antiochii (Syria) i Aleksandrii (Egipt) zalozone w latach 40-tych I wieku przez apostolow Jezusa, ktore sa niezalezne od KK i sprawuja swoje stare obrzadki.

            Ja jestem zdziwiony tym, ze ludziska nic nie robia i marudza oraz jak im sie podsunie gotowe informacje do skonsumowania to tez tego nie lubia i marudza.
            Polskie przyslowie mowi, ze jeszcze sie taki nie narodzil, coby wszytkim dogodzil i takie jest zycie.
            A przeciez nikt nikogo nie zmusza, zeby wierzyl w autentycznosc Jezusa i kazdy moze robic co chce i wybor do niego nalezy, czyli sprawy nie bylo, wiec o co chodzi ?

            Robienie mi uwag n/t klawiatury oznacza, ze zbaczasz z tematu glownego, zeby sie przyczepic, ewentualnie nudzisz sie, bo nie masz co robic.
            Wiem, ze jest maj, robi sie cieplo i chcialabys sciezki wydeptywac, ale ja nie nauczylem sie chodzic po wodzie i nawet do tej pory mostu nie wybudowali z Ameryki do Polski, bo i po co, a z kolei Polske nie jest stac na taki projekt, bo tam ciagle kradna, albo finansuja wszystko i wszystkich, ale tylko to co nie jest polskie.

            Popraw sie, nawet na wadze, ale popraw sie.

            p.s.
            Czy nadal bawicie sie razem w piaskownicy na WPS ?

        • jędza1111
          jędza1111 10 kwietnia, 2019, 16:43

          Zgadzam się z Tobą

          Odpowiedz na ten komentarz
  4. pultyn
    pultyn 25 kwietnia, 2016, 12:37

    Boze,chron Polske.

    Odpowiedz na ten komentarz
  5. Willgraf
    Willgraf 10 kwietnia, 2019, 23:33

    NIE kilka dziesięcioleci a kilka tysięcy lat – dosyć zakłamywania https://www.youtube.com/watch?v=5iOj4F-Z934

    Odpowiedz na ten komentarz
  6. Lolek
    Lolek 10 marca, 2020, 12:10

    Marsie, jesteś krętaczem i konfabulantem jak z resztą w każdej sprawie, w której zabierasz głos. Nie ma żadnych historycznych i niepodważalnych dowodów istnienia Jezusa, tak jak nie ma dowodów na np. Potop ( na całej Ziemi jest tyle wody, że gdyby pokryć ją równą warstwą, to starcza co najwyżej do kostek) . Używanie NT jako dowodu jest zwyczajnie głupie a to z tej przyczyny, że nawet same Ewangelie między sobą różnią się co do tych samych „zdarzeń”. Można tu użyć internetowego porównania, że Władca Pierścieni jest dowodem na istnienie elfów. Rzymianie, którzy byli dość skrupulatnymi historykami nie zaobserwowali ani wielkiej ciemności, ani Gwiazdy Betlejemskiej ani innych zdarzeń opisanych w NT. A o serwowali oni tamten teren bacznie, bo wszelkie rozruch bardzo często właśnie w Palestynie się zaczynały. Nikt nie kwestionuje pierwotnych skupisk chrześcijan, bo są na to dowody, ale mit założycielski to już inna sprawa. Zarówno historycy rzymscy jak i Flawiusz stwierdzają tylko obecność pierwotnych chrześcijan w Rzymie i okolicach.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy