Andrzej Celiński,
wiceprzewodniczący SLD
“Przegląd” znajdzie czytelników pośród ludzi zainteresowanych czymś innym niż różnice cen i jakości produktów oferowanych przez hipemarkety. Zajmie miejsce, jakie kiedyś, w innych okolicznościach, miała “Polityka”, obecnie szukająca klienta i sponsora, a formy droższe i trudniejsze, wymagające czasu i wysiłku zastępująca rzeczami nie wymagającymi takiego wkładu. Ktoś zająć się musi robotą informacyjną. Z jednej strony mamy “Tygodnik Powszechny”, z drugiej środowisko Jerzego Domańskiego.
Ani jedni, ani drudzy nie mają szans na wielki nakład i wielkie zyski, ale ktoś w końcu musi się oprzeć w tym kraju dyktatowi tabloidów, ktoś powinien zająć miejsce wielkich polskich tygodników, że świetnym reportażem i społeczną perspektywą, miejsce po dawnym “Po prostu”,“Współczesności” i “Literaturze”. Miejsce po dawnej “Polityce”. Dziś mamy nowy tygodnik i stary zespół. Trzy reportaże w jednym numerze to jest naprawdę coś! Tekst o “czerwonym internacie” mówi o tym, co nas ciekawi, mimo że w rzeczywistości nic o tym nie wiemy. Rzadko kiedy gazeta wywołuje we mnie poczucie wstydu. W tym wypadku wywołała. Cokolwiek nie powiedzieć o tamtych ludziach, oni też przeżywali swoją tragedię. Dzieliła nas wówczas przestrzeń kilkunastu kilometrów drawskiego poligonu. Dobrze też, iż relacje z kongresu SLD są jakby na marginesie. ”Przegłąd” ma swoje sympatie, ale im nie ulega. Relacja jest “obok”, a nie “w temacie. Świetny wywiad, wywiadowca wywiadowany – myślę oczywiście o wywiadzie z biskupem Dembowskim. Tylko dla tego jednego, tekstu warto kupić tę gazetę, ale i drugi wywiad – znakomity. Z samym Kazimierzem Kutzem nie przeczytałbym wywiadu. Z Iwoną Świętochowską-Kutz – to co innego. Nie piszę recenzji, nie muszę być obiektywny. Mam wrażenie, że nazbyt szybko składano ten pierwszy numer. Ale z pewnością jest wreszcie szansa na coś, co okazać się może naprawdę ważne w naszym życiu intelektualnym; Tego sobie i “Przeglądowi” życzę.
Olga Lipińska,
reżyser telewizyjny
Przyjęłam z przykrością wiadomość, że “Przegląd Tygodniowy” w dotychczasowym składzie znika z rynku. Lubiłam to pismo i ceniłam za zdrowy rozsądek, rzetelność, niezależność i unikanie doktrynerstwa, a także za doborową grupę felietonistów. Zdaję sobie sprawę, że jeśli będą dwa podobne tygodniki, to jeden musi upaść.
Marek Pol,
przewodniczący Unii Pracy
Pismo sprawiło mi taką przyjemność, jak dotychczasowy “Przegląd Tygodniowy”. Felietony Aleksandra Małachowskiego i Krzysztofa Teodora Toeplitza nadal stanowią nąjlepszą rekomendację dla całej gazety Taki jest pierwszy odruch, a wiem, że wielu czytelników od tych pozycji zaczyna. “Przegląd” to tygodnik dla czytelnika myślącego. Odnosi się to do wszystkich tematów poruszanych na łamach. Martwię się, że musiało dojść do zmiany nazwy, w wyniku czego pojawił się “Przegląd”. Cóż robić, w najlepszych małżeństwach zdarzają się rozwody. Potem bywa już różnie. Zdarza się, że małżonkowie nie zrywają ze sobą definitywnie, że nadal utrzymują poprawne kontakty. Czy tak będzie i w tym wypadku, nie wiem. Cieszę się jednak, że jest taka gazeta, jak “Przegląd”.
Kazimierz Dejmek,
reżyser, były minister kultury i sztuki
Przede wszystkim cieszę się z obecności na łamach stałych felietonistów: Łagowskiego, Toeplitza i Małachowskiego. Felieton Gadzinowskiego, który też regularnie czytałem, został przesunięty na sąsiednią stronę, co jest posunięciem słusznym. Korzystniejszy jest także podział pionowy na ostatniej stronie niż dotychczasowy poziomy. Zabrakło mi jednak rysunku Janusza Stannego. Co się z nim stało? To była mocna strona każdego numeru. Mam przed sobą pierwszy numer “Przeglądu”, który sprawia na pierwszy rzut oka korzystne wrażenie. Kolor, jaki się pojawił, na stronie tytułowej i wewnątrz numeru, potraktowałem jako element związany z okresem świątecznym. Gdyby jednak tak było już na stałe, z pewnością podniosłoby to atrakcyjność gazety, choć zarazem podrożyło koszty produkcji. W każdym razie rysunek na pierwszej stronie bez kolorów wiele by stracił.
prof. Jerzy Bralczyk,
językoznawca
W “Przeglądzie” marnie wyglądają zdjęcia umieszczane w tekstach “ni z gruszki, ni z pietruszki”, choć jest też kilka dobrych. Niezły też jest rysunek Polańskiego, ogólnie jednak graficznie jest w gazecie nudno i szaro. Kiedyś denerwowało mnie w “Przeglądzie Tygodniowym” roztrzepotanie ostatnich kolumn, zalew różnych drobnych prztyczków “na lewicy” itd. Teraz się uspokoiło, bo choć małe kawałki czasem bywają atrakcyjne, ale w dużej masie tworzą pstrokaciznę.
Na wysokim poziomie pozostała felietonistyka, chociaż Gadzinowski, dowcipny chłopak, przy tej okazji też mógłby się nieco zmienić, a nie brnąć w słowotwórcze pomysły. Mogłoby to być poważne pismo i niech takie będzie. W każdym razie rzeczy żenujących tu nie ma. Wywiad z Millerem krótki, ale dobry, Łagowski jest jednym z najmądrzejszych i najlepszych felietonistów. Dobrym pomysłem jest, że się wraca do przemilczanego internowania sekretarzy. Przejrzałem nowe pismo dokładnie i jestem “za”. Przydałoby się tylko wyraźniej zaznaczać artykuły promocyjne, aby wykluczyć podejrzenia.
Jerzy Kawalerowicz,
reżyser filmowy
“Przegląd Tygodniowy” zawsze czytałem z zainteresowaniem. Był moim zdaniem coraz lepszy, stał się więc jednym z tych czasopism, które, czytam regularnie. Cokolwiek powiedzieć o nowym . “Przeglądzie”,. skrócenie nazwy jest słuszne.
prof. Maria Szyszkowska,
filozof
Najbardziej mi odpowiada to, że w “Przeglądzie”, tak jak i dotychczasowym “Przeglądzie Tygodniowym”, oceny zjawisk są wyważone
i obiektywne, nie ma fanatyzmu i zacietrzewienia. Cenię w autorach tygodnika także to, że nie lękają się sprecyzowania swojej opinii w podejmowanych sprawach. Niestety, taką obawę wyczuwa się np. w wielu publikacjach “Polityki”, dla której obiektywizm staje się
krępującą autorów barierą. Pod tym względem “Przegląd” jest bardziej wyrazisty, nie ma tu ukrytych obaw i to jest, moim zdaniem, bardzo ważne. Unikanie mówienia wprost przypomina sytuację w Sejmie, kiedy posłowie zamiast głosować ”tak” lub ”nie”, wstrzymują się od głosu, co w sumie jest postępowaniem nagarmym. Wyżej cenię poglądy wyraziście sprecyzowane.
prof. Jan Baszkiewicz,
historyk myśli politycznej
Poprzedni tytuł, który Adam Wiślicki założył po powstaniu styczniowym, jednak zrobił dużą robotę i ma dobrą tradycję. Ale najważniejsze, że pod trochę zmienioną banderą sam statek będzie płynąć, a czytelnicy przyzwyczaili się do podróżowania tym statkiem. Życzę zachowania niezależności od potentatów finansowych i politycznych. “Przegląd” pozwala znaleźć miejsce dla światłego i przekornego konserwatysty – Łagowskiego i dla trochę staroświeckiego, szlachetnego lewicowca jak Małachowski. To się może udać. Układ graficzny jest nowocześniejszy, wygodniejszy dla czytelnika, ale podgoniłbym jednak korektę. Życzę wszystkiego najlepszego!
prof. Adam Bromke,
politolog
Istnieje silna potrzeba występowania na rynku takiego pisma, jakim był “Przegląd Tygodniowy”, a teraz “Przegląd”, zwłaszcza po upadku “Wiadomości Kulturalnych”. Chodzi o czasopismo redagowane w sposób przystępny, ale również jasno określony, o spokojnym charakterze politycznym. Powiedziałbym, że zapotrzebowanie na taki tygodnik jest środowiskowe. Byłem zaskoczony zmianą tytułu na “Przegląd”, ale tak się już stało i liczę na to, że pismo ustali swoją pozycję. Nie sądzę, by jego rozwój w kierunku magazynu kolorowego był koniecznością. Do tej pory z przyjemnością przyjmowałem różnicę między “Wprost” czy “Polityką” a “Przeglądem Tygodniowym’’. Tamte czasopisma, choć mają po 80-90 stron, są niekiedy trudne do przełknięcia. Także “Tygodnik Powszechny” rozrósł się chyba nadmiernie. Jestem
zwolennikiem raczej tygodników w typie dawnej “Polityki”, “Tygodnika Powszechnego”, “Wiadomości. Kulturalnych”, a więc czasopism nie nastawionych na sensację. Moje życzenia dla “Przeglądu” nie dotyczą tylko spokoju na święta, ale pragnienia, by zgodnie ze swoją
formułą się ukazywało choćby i przez całe następne 1000 lat!
prof. Czesław Madajczyk,
historyk czasów najnowszych
“Przegląd” ma dobre teksty, szczególnie wywiad z bp. Dembowskim – znakomity. Mocną stroną gazety są kolory. Dobrze, że pozostali starzy, znani już felietoniści. Minusem jest układ zbytnio przypominający książkę. Poprzednio dołem też biegły teksty, były różne wtręty informacyjne, ramki, a tu leci wszystko po kolei. Także felieton Łagowskiego jest pionowo, a nie poziomo. Za mało mam tutaj kultury
I nauki. “Przegląd” nie jest doskonały, ale zapowiada, że może powrócić do dawnej dobrej formy..
Anja Qrthodox,
wokalistka zespołu “Closterkeller”
Czasopismo “Przegląd Tygodniowy’ bardzo lubiłam, bo uważałam, że jest najciekawsze w kraju. Dla mnie najważniejsza jest zawartość treściowa gazety. Jeśli “Przegląd” nie zmieni swej linii programowej w stosunku do dotychczasowego ‘PT”, to będę go czytała z przyjemnością a jeżeli jeszcze będzie graficznie lepiej opracowany, to w ogóle super. Życzę ‘‘Przeglądowi” wszystkiego najlepszego. Jest to pismo lewicowe i rozsądne. Niestety, mało takich gazet ukazuje się w Polsce, poszczególne inicjatywy są systematycznie ucinane. W tej sytuacji niewiele pozostaje do czytania, choć oferta na rynku czasopism wydaje się atrakcyjna i obfita. Trudno jednak znaleźć coś, co sic rzeczywiście spodoba.
Sylwia Pusz,
posłanka SLD, przewodnicząca Stowarzyszenia Młodzieżowej Lewicy Demokratycznej
Gazetę zaczynam czytać od felietonów, a tu widzę autorki bliskie memu sercu, Kasię Piekarską i Krystynę Koftę. Jest też świetny KTT, którego pamiętam, gdy podczas “warsztatów dziennikarskich” uczył nas, jak należy fachowo przeglądać i czytać nową gazetę. Na pewno dobrze się stało, że pismo wprowadziło kolory, bo to ważne ze względów marketingowych, i przyciąga młodych czytelników. W “Przeglądzie” pozostała superrubryka “Sam na sam”. Liczę na to, że w nowej gazecie, która pewnie liczy też na młodych czytelników, będzie więcej młodych autorów. Oni też powinni uzewnętrzniać swoje poglądy i pisać o tym, co się w Polsce dzieje.
Maciej Iłowiecki,
dziennikarz, b. przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Choć jestem przeciwnikiem ideowym tej linii, uważam, że powinny istnieć różne odcienie prasy lewicowej. “Przegląd Tygodniowy” wykazywał się dotąd bardzo dobrymi dziennikarzami, natomiast ci, których nie cenię byli w tym składzie nieliczni. Dla dobra naszego pluralizmu politycznego im większa jest różnorodność odcieni i niezależność zespołów od właścicieli tytułów, tym lepiej. Niestety, nasilają się procesy tworzenia imperiów prasowych czy telewizyjnych, które godzą w pluralizm. Dlatego taki bunt, jaki został tu dokonany, i ukazanie się “Przeglądu” jest zjawiskiem pozytywnym. Pytanie, czy uda się utrzymać nowe pismo, jeśli zabraknie pieniędzy na jego wydawanie?
Michał Misiorny,
publicysta
Szata graficzna “Przeglądu” nawet mi odpowiada. Jestem osobiście za spokojnym łamaniem, wydaje mi się jednak, że w tym przypadku było to robione trochę na kolanie. W połowie artykułów zdania się nie kończą zdarzają się też złe przypadki. Przydałaby się zatem solidna korekta. Odniosłem wrażenie, że w porównaniu do “PT’’“Przegląd” odszedł od polityki bieżącej, wypłynął na bardziej spokojne, ale i mniej wyraziste wody. Z przyjemnością przeczytałem wywiad z żoną Kazimierza Kutzą zarówno ze względu na osobę reżysera, jak i temat rozmowy. Poza tym ostatnia strona jak zwykle przykuwa uwagę, bo są tam felietony KTT
i Aleksandra Małachowskiego. Wszystko inne wydaje się letnie. Zabrakło mi zadziorności. Będę czekał na następny numer. Wierzę, że będzie bardziej wyrazisty.
Notował
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy