Biedny dr Janusz Kochanowski od miesięcy czeka na posadę. Najpierw PiS obiecywało mu fotel ministra sprawiedliwości, potem Sejm miał go wybrać na rzecznika praw obywatelskich. Ale najpierw LPR i Samoobrona mają dostać po jednym miejscu w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji za to, że poparły ustawę medialną. A ponieważ partie te niespecjalnie ufają PiS, to Kochanowskiego poprą dopiero po skompletowaniu KRRiTV. Wybory rzecznika ciągle są więc odkładane, i dobrze, bo nasze prawa obywatelskie mają się lepiej, gdy wciąż jeszcze strzeże ich prof. Zoll.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy