Absolwent nie idzie po zasiłek

Absolwent nie idzie po zasiłek

Czesne to kontrakt, z którego uczelnia musi się wywiązać – mówią władze Wyższej Szkoły Handlu i Prawa im. Ryszarda Łazarskiego

– Wyższa Szkoła Handlu i Prawa ma już dziesięć lat. Do niedawna kształciła tylko na dwóch kierunkach: ekonomii i prawie. Teraz jej władze proponują dwa nowe.
Mieczysław Gryń, prorektor ds. rozwoju: – Byliśmy pierwszą uczelnią niepubliczną, która otrzymała zgodę na prowadzenie studiów prawniczych. Prawo to jednak długie i trudne, pięcioletnie studia magisterskie. Teraz wprowadzamy dodatkowo trzyletnie studia w zakresie administracji, aby przygotować dobrze wyedukowane kadry dla administracji państwowej i samorządowej, dla urzędów celnych i skarbowych. Drugim nowym kierunkiem jest informatyka, także na poziomie licencjatu. Ma ona przygotować specjalistów do pracy w przemyśle, administracji i biznesie. Absolwenci mogą kontynuować studia na poziomie magisterskim.
Prof. dr hab. Feliks Prusak, dziekan Wydziału Prawa: – Wydział Prawa ma na koncie sukces. Skutecznie prowadzony lobbing doprowadził do zmiany ustawy o ustroju sądów powszechnych. Obecnie ustawa nie wprowadza podziału na studia uniwersyteckie i nieuniwersyteckie. To także dzięki nam kształcenie przyszłych sędziów, prokuratorów, adwokatów czy oficerów policji może odbywać się nie tylko na uniwersytetach, ale też na uczelniach niepaństwowych. Gwarancją wysokiego poziomu wykształcenia prawników jest doskonała kadra. Wśród naszych wykładowców są m.in. sędziowie Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i NSA. Są wśród nas również prokuratorzy z Prokuratury Krajowej oraz Apelacyjnej, a także znani adwokaci i radcy prawni. Innym atutem naszej uczelni są obowiązkowe dla każdego studenta praktyki. Odbywają się w wydziałach karnych sądów, w prokuraturze lub policji. Są też praktyki cywilistyczne, gospodarcze, a także praktyki w organach administracji. Zdarza się nawet, że studenci są kierowani do Kancelarii Sejmu czy do Kancelarii Premiera. Dzięki współpracy z uniwersytetami w Niemczech i w Rosji kształcimy specjalistów z dziedziny prawa niemieckiego oraz rosyjskiego. Z kolei studia na kierunku administracji można nazwać „małym prawem”. Dają one podstawową wiedzę prawną i znajomość przepisów administracyjnych, a także znajomość procedur administracyjnych oraz organizacji i zarządzania urzędami. Student ma świadomość, że nie kształci się na sędziego czy prokuratora, że swoją pozycję zawodową będzie budował w sferze administracji państwowej i samorządowej oraz ubezpieczeń, podatków, ceł. Studia te nie odbierają szansy uzyskania pełnego wykształcenia prawniczego, także na naszej uczelni.
– Podkreślacie panowie związek teorii z praktyką. Nauczanie osadzone jest w realnych warunkach prawnych i ekonomicznych. To już tradycja szkoły, świadcząca o jej charakterze.
MG: – Charakter uczelni to także tradycja zaszczepiona przez jej założyciela, zmarłego w 2000 r.u Ryszarda Łazarskiego. Był on twórcą unikalnej szkoły, Państwowego Studium Stenotypii i Języków Obcych w Warszawie. Jego doświadczenia chcemy przechować w tradycji Wyższej Szkoły Handlu i Prawa. Dzisiejszy absolwent, nawet najlepiej wykształcony, potrzebuje umiejętności praktycznych, np. znajomości języków obcych czy wiedzy informatycznej. Pracodawcy na pierwszy rzut oka rozpoznają poziom umiejętności. Koncentrujemy się na studentach i ich kontaktach z uczelnią. 60% kształci się w trybie stacjonarnym, co cenimy, bo to oznacza, że młodzi ludzie poświęcają się nauce, chcą osiągnąć najwyższy poziom.
– Czy absolwenci Wyższej Szkoły Handlu i Prawa mają zagwarantowane zatrudnienie po studiach?
MG: – Jest dział praktyk i karier, zbieramy oferty pracy i staramy się pomóc każdemu, jednak takiej gwarancji dać nie możemy, bo funkcjonujemy na otwartym rynku zatrudnienia. Dobrą prognozą jest fakt, że WSHiP została wyróżniona za skuteczną politykę wspierania karier absolwentów. W rankingu „Newsweeka”, tworzonym na podstawie opinii pracodawców, zajęliśmy pierwsze miejsce. Staramy się, aby nasz dyplom był coś wart, nie składamy więc stuprocentowych obietnic, ale mamy nadzieję, że z nami student może czuć się bezpieczniej na początku swej zawodowej drogi.
– Czy dotyczy to również kształconych na uczelni informatyków?
Prof. Tadeusz Nowicki, kierownik nowego kierunku: – Uważam, że tak. Kierunek jest nową ofertą edukacyjną uczelni. Proponowany zakres kształcenia wynika z istnienia niszy na rynku pracy. Chcemy przygotować specjalistów poruszających się swobodnie w różnych zastosowaniach informatyki. Nie będziemy kształcić teoretyków ani twórców skomplikowanych systemów informatycznych, lecz fachowców praktyków, potrafiących przystosować istniejące rozwiązania, umiejących dokonać ich modyfikacji, rozbudowy i unowocześnienia. Absolwent będzie umiał również administrować skomplikowanymi systemami informatycznymi. Zapozna się ze wszystkimi znanymi standardami projektowania i eksploatacji systemów dla potrzeb zarządzania przedsiębiorstwem. Będzie to oczekiwane na rynku pracy połączenie umiejętności z zakresu informatyki i szeroko pojętej ekonomii. I dlatego kierunek znalazł się na Wydziale Zarządzania i Finansów. Tytuł licencjata informatyki można uzyskać w dwóch specjalnościach: systemów operacyjnych i sieciowych oraz informatycznych systemów zarządzania. Będziemy także starali się maksymalnie uatrakcyjnić studia poprzez organizowanie praktyk w renomowanych firmach tworzących bądź użytkujących oprogramowanie, także za granicą. Informatyk to dobry zawód i absolwenci nie powinni mieć problemów ze znalezieniem pracy. Mamy uprawnienia MENiS, pozwalające nam nadawać tytuł informatyka. Gwarancją wysokiego poziomu nauczania są zatrudnieni przez uczelnię specjaliści, mający duży dorobek praktyczny. Prowadzili oni projekty w najlepszych firmach informatycznych w stolicy. Naszym atutem jest też baza – ponad 400 komputerów w salach ćwiczeń i w laboratoriach oraz komputery na korytarzach dostępne dla studentów, wszystkie podłączone do sieci szkolnej i Internetu. Pragnę zapewnić, że na uczelni jest też dobra atmosfera. Chcemy, by młodzi ludzie byli przekonani, że tutaj lubi się i szanuje studentów. Szkoła robi wszystko, aby wywiązać się z kontraktu, dba o przyszłe losy absolwenta, czuje odpowiedzialność przed nim i przed jego rodzicami.

Wydanie: 2003, 25/2003

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy