Anty-Noble 2002

Anty-Noble 2002

Słownik japońsko-psi, pralka do prania kotów, jak obliczyć powierzchnię słonia indyjskiego, kiedy gromadzą się kłaczki w ludzkim pępku, czyli…

„Intymne kontakty między zwierzętami a ludźmi” były hasłem przewodnim osobliwej ceremonii na Uniwersytecie Harvarda w Bostonie. Tam po raz 12 rozdane zostały anty-Noble, czyli nagrody za najbardziej absurdalne, niezrozumiałe i – przynajmniej na pierwszy rzut oka – absolutnie niepotrzebne „osiągnięcia” naukowe.
Wyróżnienie to zdobyło już sobie światową renomę. Ig Noble, zwane tak od angielskiego słowa ignoble („niegodny”, ale także „nonsensowny”), rozdają prawdziwi nobliści. Skupieni w tajnym komitecie wyznaczają laureatów, „których odkrycia nie mogą czy też nie powinny zostać powtórzone”.
„Chcemy mieć trochę uciechy, demonstrując,

jakie niemądre rzeczy potrafią robić naukowcy.

Udowadniamy też, że nauka nie powinna być traktowana jak święta krowa. Pobudzamy zainteresowanie wiedzą, pokazując, że nie jesteśmy bandą supermózgowców bez poczucia humoru”, mówi Dudley Herschbach, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii. Podobnego zdania jest Marc Abrahams, wydawca przyznającego anty-Noble magazynu „dowcipnej nauki” „Annals of Improbable Research” („Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”). Podkreśla on, że dzięki ceremonii w Harvardzie wiele osób po raz pierwszy w życiu zainteresowało się postępami wiedzy. Komitet antynoblowski kieruje się zasadą „przede wszystkim nie szkodzić”. Każdy z wytypowanych zostaje najpierw dyskretnie zapytany, czy zgadza się przyjąć nagrodę. O dziwo, większość przyjmuje, co więcej, przyjeżdża do Harvardu, aby w gmachu Sanders Theatre odebrać kompromitujące wyróżnienie. „Ci ludzie ściągają na własny koszt z różnych zakątków świata. Nie do końca potrafię to zrozumieć”, wyznaje Marc Abrahams.
W przeszłości nagradzano autorów niezwykle poznawczych prac naukowych w rodzaju: „Rezonans magnetyczny ukazujący męskie i żeńskie genitalia podczas stosunku oraz kobiece podniecenie seksualne” czy „Fizyka kwantowa i jej wpływ na życie, wolność i dążenie do ekonomicznego szczęścia”.
Anty-Nobla otrzymywali też tytani pracy, jak Jurij Struchow, który jako pracownik Instytutu Składników Organiczno-Elementarnych w Moskwie opublikował w latach 1981-1990 aż 948 artykułów naukowych, przeciętnie jeden na 3,9 dnia. Moskiewski uczony wyróżniony został w dziedzinie literatury.
Także w tym roku nagrodzono dokonania wprost zdumiewające. „Sprawią, że uniesiesz brwi ze zdumienia. Niekiedy uniesiesz je tak wysoko, że uszkodzisz sobie twarz”, komentuje Marc Abrahams.
Ig Noblem w dziedzinie biologii może wraz z kolegami cieszyć się angielski statystyk i ekolog Charles Paxton z University of St. Andrews. Ten zespół naukowców opublikował na łamach „British Poultry Science” („Brytyjska Nauka Drobiowa”) wnikliwy raport „Godowe zachowania strusi wobec ludzi w warunkach hodowlanych Wielkiej Brytanii”. Paxton postanowił wyjaśnić fenomen, dlaczego strusie na farmach nie chcą się rozmnażać i doszedł do wniosku, że

wielkie ptaki wolą zalecać się do ludzi.

Ilekroć bowiem człowiek zbliżał się do zagrody, strusie wykazywały oznaki erotycznego podniecenia. „To problem, wobec którego nauka zbyt długo chowała swą kolektywną głowę w piasek. Tymczasem sprawa wcale nie jest śmieszna. To przecież wielkie stworzenia. Jeśli jesteś w zagrodzie z kochliwym strusiem i ptak będzie usiłował na ciebie wskoczyć, będziesz miał poważny problem”, wyjaśnia Paxton. Statystyk ten usiłował wykorzystać swe epokowe odkrycie, by pomóc hodowcom, ale już było za późno – większość strusich farm w Wielkiej Brytanii zbankrutowała.
Pokojowego anty-Nobla zabrał do domu zespół japońskich naukowców i biznesmenów. Komitet przyznał tę nagrodę za „promowanie pokoju i harmonii między gatunkami”. Doktor Matsumi Suzuki z Japońskiego Laboratorium Akustycznego z kolegami wynaleźli komputerowe urządzenie zwane „Bow-Lingual”, czyli „Słownik hau-hau”, tłumaczące język psi na japoński. „Bow-Lingual”, który można kupić pod Fudżijamą za równowartość 120 dol., składa się z ośmiocentymetrowego mikrofonu mocowanego na obroży oraz komputerowej konsoli. Aparat testowany na 50 gatunkach psów potrafi podobno przetłumaczyć z psiego języka 200 „zwrotów i słów” w sześciu kategoriach emocjonalnych (radość, frustracja, groźba, smutek, żądanie i autoekspresja). Producent, firma Takara, zamierza sprzedać do końca bieżącego roku 300 tys. egzemplarzy. Wersja angielska psiego słownika ma być gotowa za rok.
Zwierzęta nie tylko powinny mówić. Muszą również być czyste. Przemyślny hiszpański wynalazca Eduardo Segura skonstruował więc

pralkę z hydromasażem do prania psów i kotów.

Ten sukces przyniósł mu Ig Nobla na polu higieny.
Nagrodą w dziedzinie chemii uhonorowany został Theo Gray, amerykański wynalazca z firmy Wolfram Research. Skonstruował on solidny, prawie 100-kilogramowy stół konferencyjny z układem okresowym pierwiastków na blacie (po angielsku układ okresowy to „periodic table”, a stół – „table”). „Można postawić na nim krakersy, piwo, a jednocześnie uczyć się chemii”, mówi wzruszony laureat. Zaprosił na ceremonię wręczenia anty-Nobli rodziców. „Odkąd rzuciłem szkołę średnią, to najwyższe akademickie wyróżnienie, jakie przypadło mi w udziale”, wyjaśnia Gray.
Nie przyjechał natomiast z Indii K.P. Sreekumar z Kerala Agricultural University. Wraz z kolegą opracował on raport wskazujący, jak w optymalny sposób obliczyć całkowitą powierzchnię ciała słonia indyjskiego. Przemyślny uczony ułożył kilka równań, dzięki którym wystarczy znać powierzchnię tylko kilku części ciała trąbowca, aby trafnie ocenić całość. To osiągnięcie musiało zostać uhonorowane Ig Noblem na polu matematyki.
Do Harvardu nie przybył również ani jeden z laureatów ekonomicznego Ig Nobla. Niektórzy zresztą nie mogli, bo siedzą w więzieniu. Nagrodę otrzymali szefowie i audytorzy z firm Enron, WorldCom, Arthur Andersen i 25 innych przedsiębiorstw za „przystosowanie matematycznej koncepcji liczb urojonych do użytku w świecie biznesu”. Jak wiadomo, powyższe koncerny stosowały „kreatywną księgowość”, sztucznie zawyżając zyski. Doprowadziło to do gigantycznego skandalu i załamania na światowych giełdach.
Na polu badań interdyscyplinarnych triumfatorem okazał się Karl Kruszelnicki z University of Sydney. Na własny koszt zebrał on odpowiedzi 4799 osób, aby sprawdzić, dlaczego, kiedy i w jakim zakresie gromadzą się kłaczki w ludzkim pępku i z jakich przyczyn są niebieskie. Doszedł przy tym do przełomowej konkluzji, że kłaczki w pępku składają się z komórek skóry i włókien z odzieży, w której zazwyczaj przeważają niebieskie nici. Optymalny pępek zbierający kłaczki powinien być wklęsły, nie wypukły. „Typowym generatorem kłaczków w pępku jest mężczyzna w średnim wieku, z lekką nadwagą, z owłosionym brzuchem”, oznajmił z dumą wyróżniony badacz.
Literackim anty-Noblem podzielili się Vicki Silvers, doktorantka z University of Nevada, i David Kreiner, profesor psychologii z Central Missouri State University. Wykazali światu, że nagłówki i streszczenia rozdziałów w podręcznikach psychologii zazwyczaj mają niewiele wspólnego z treścią tekstu. „Morał z tej historii jest taki: nie kupuj książek, w których nagłówki są pisane przez idiotów. Osobiście nie jestem pewna, czy powinnam podziękować za nagrodę, czy też uznać, że zraniła ona moje uczucia”, mówi Vicki Silvers.
Chris McManus z University College London dołączy do swych akademickich wyróżnień anty-Nobla w dziedzinie medycyny. Rozwikłał bowiem „problem asymetrii mosznowej u mężczyzn i w przedstawiających ich antycznych rzeźbach”. McManus przeanalizował 107 posągów z czasów starożytnych i ich renesansowych kopii. Doszedł przy tym do zdumiewającej konkluzji, że aczkolwiek u większości mężczyzn prawe jądro jest większe i położone wyżej niż lewe, to jednak greccy rzeźbiarze hołdowali błędnej teorii Arystotelesa, zgodnie z którą większe prawe jądro powinno znajdować się niżej. Swój „niesłychanie zrównoważony”, jak określiła to komisja antynoblowska, artykuł na ten temat spostrzegawczy laureat opublikował w poważnym magazynie „Nature”.

Anty-Noble zazwyczaj wywołują szyderczy rechot,

nagrodzone nimi prace nie zawsze jednak są tak nonsensowne, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Poważni naukowcy przypominają, że także Kopernik czy bracia Wright byli początkowo uważani za wariatów. „Najpierw ludzie chichoczą, ale potem zaczynają myśleć. Wszystko, co było rzeczywiście nowe lub przełomowe, do pewnego momentu wydawało się śmieszne”, mówi Marc Abrahams.
Peter Barss z McGill University został uhonorowany za analizę na temat „Obrażeń spowodowanych przez spadające orzechy kokosowe”. Europejczycy śmieli się do rozpuku, ale w Nowej Gwinei (tam właśnie pracował Barss), gdzie pełno jest 10-metrowych palm kokosowych, to poważny problem. 2,5% poważnych obrażeń leczonych w tamtejszych szpitalach jest następstwem uderzeń kokosów spadających z siłą nawet jednej tony metrycznej.
Coraz częściej anty-Noble sprawiają, że ich laureaci są słuchani i mogą liczyć na szybkie kariery. „Po odebraniu nagrody w ciągu miesiąca udzieliłem więcej wywiadów niż wcześniej przez wiele lat”, opowiada Barss. Trzej szkoccy badacze otrzymali Ig Nobla za raport opisujący załamywanie się toalet w Glasgow pod ciężarem ich użytkowników. Jeden z wyróżnionych, Jonathan Wyatt, mówi: „Nie jesteśmy obrażeni. Opublikowaliśmy ponad 70 poważnych artykułów, ale tylko ten przyniósł nam rozgłos”. Dr Len Fisher z Bristolu, autorka epokowego dzieła „Optymalne metody maczania keksów w kawie”, twierdzi, że nagrodzie zawdzięcza zainteresowanie poważnych wydawców. Być może dlatego co roku większość laureatów spieszy do Harvardu, aby odebrać wyróżnienie, może tylko pozornie mało zaszczytne.


Fizyk mierzy piwo
Arnd Leike, fizyk wysokich energii na Uniwersytecie Monachijskim, postanowił zbadać, według jakich praw matematyki opada piana na piwie – wykładnikowych czy linearnych. Niestrudzenie napełniał więc kufle trzema rodzajami chmielowego trunku (Erdinger Weissbier, Budweiser i Augustinerbräu) i co 15 sekund mierzył wysokość piany linijką. Rezultaty swych dociekań opatrzone wieloma tabelami opublikował na łamach renomowanego „European Journal of Physics”. Przyniosło mu to anty-Nobla na polu fizyki. Marc Abrahams poinformował: „Przed wręczeniem nagród nasz laureat poszedł na piwo z pewnym prawdziwym noblistą, aby powtórzyć doświadczenie”.

 

 

Wydanie: 2002, 41/2002

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy