Wpisy od Jerzy Domański

Powrót na stronę główną
Felietony Jerzy Domański

Kto się boi Belki?

Nic nie jest dane raz na zawsze. W ostatnim piętnastoleciu przekonali się o tym „Solidarność” i Lech Wałęsa, potem AWS i Unia Wolności, a ostatnio SLD. Aż dziw, że tak wielu mądrych ludzi – tak się przecież wydawało ich wyborcom – natychmiast po zdobyciu władzy zapomniało o żelaznych regułach polityki. Najszybciej zaś o tym, że żadna grupa społeczna czy zawodowa, żaden region, a tym bardziej nikt personalnie nie może być pewien swojej pozycji. Że immanentną cechą naszego świata

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Zawód dziennikarz

Tragiczny piątek. W Iraku ginie Waldemar Milewicz, powszechnie znany i ceniony korespondent wojenny TVP. A w Lublinie umiera blisko ze mną współpracująca Krystyna Kotowicz, mądra i skromna reporterka, prawdziwa dama reportażu radiowego. Gwiazda krajowa i gwiazda regionalna. Milewicz bywał tam, gdzie było gorąco. Gnało Go w obszary niebezpieczne, w stronę konfliktów i wojen. Kotowicz urzekała pięknem słowa i znajomością kultury, a zwłaszcza teatru. Dwa różne, odmienne dziennikarskie życiorysy. Ale też jedna, bardzo silnie łącząca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Nie wypada dobrze mówić o Millerze

Będą chcieli mnie zabić politycznie. Będę miał komisje śledcze, pięć prokuratur. Ale kiedy przestanę być premierem, będę mógł powiedzieć więcej Leszek Miller, premier RP – W ostatnich dniach bardzo pan się zmienił. Jest pan swobodniejszy, bardziej pewny siebie. Dymisja sprawiła panu ulgę? – Został rozstrzygnięty zasadniczy dylemat dotyczący sprawowania urzędu. To już nie spędza mi snu z powiek. – Pełnienie funkcji spędzało sen z oczu? – Sen

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Miraż szybkich wyborów

Na naszych łamach często goszczą wybitni ludzie o różnych poglądach politycznych i doświadczeniach życiowych. Jest jednak coś, co ich łączy. Tym wspólnym mianownikiem jest przekonanie, że uczciwy człowiek ma obowiązki wobec własnego kraju. Uważamy w redakcji, że takie postawy warto hołubić i upowszechniać. Tym bardziej że wcale nie są one tak odosobnione, jak by się wydawało obserwatorom codziennego zgiełku medialno-politycznego. Trzeba tylko chcieć. I trzeba się przeciwstawić korowodom demagogów, awanturników i pyskaczy o miernych walorach umysłowych. Dla równowagi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Wróćmy do Okrągłego Stołu

Wokół nas jest tyle politycznego jazgotu i bójek toczonych w myśl zasady: wróg czyha wszędzie, że gdy patrzę na historyczne zdjęcia z obrad Okrągłego Stołu, to z trudem mogę uwierzyć, że wszystko działo się tak niedawno. I często z udziałem ludzi, którzy dziś faulują się bez pardonu. Przed 15 laty to Polacy wykazali się niezwykłą mądrością. Niezwykłą jak na naszą tragiczną, wypełnioną waśniami i spiskami historię. Zamiast kolejnego powstania i kolejnych miejsc do stawiania krzyży czy składania wieńców wprowadziliśmy do obiegu rzadko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Po co się jest w polityce

Co czeka polityków, gdy ich postępowanie rozminie się z nadziejami wyborców? Schyłek zaczyna się od krytyki, coraz częstszej i coraz dotkliwszej, bo coraz bardziej osobistej. Formułowanej także przez ludzi kiedyś sobie bliskich. A kończy się na klęsce wyborczej. Bo to, co jest później, mało kogo interesuje. Politykom pozostają samotność, kombatanckie wspomnienia i anonimowość. Któż jeszcze pamięta nazwiska ministrów czy parlamentarzystów sprzed 10-15 lat? Kiedy zaczyna się proces schodzenia ze sceny? Nie od jednego czy drugiego błędnego kroku.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Pożegnanie z Marszałkiem

Zaledwie kilka tygodni minęło od dnia, gdy przyniósł do redakcji swój ostatni komentarz. Przyszedł, bo to była żelazna zasada postępowania Aleksandra Małachowskiego. Być z ludźmi. A skoro do nas pisał, to chciał też wiedzieć, jak żyjemy i jak się mamy. Przez kilka lat regularnie bywał na Brzozowej. To były przyjacielskie, niemal rodzinne wizyty. Zawsze życzliwy, trochę zadumany lub pogodny mimo coraz bardziej widocznych śladów postępującej choroby. Walczył z nią, bo taką miał naturę. Całe życie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Miłość bez wzajemności

Nie pytaj, co Ameryka może zrobić dla ciebie, lepiej zapytaj, co ty jeszcze mógłbyś zrobić dla niej. To wcale nie żart. A jeśli nawet, to bardzo bliski gorzkiej oceny stosunków między Polską a USA po 1989 r. Tego, że jesteśmy najwierniejszym sojusznikiem, dowodzimy krwią naszych żołnierzy w Iraku, preferencjami dla biznesu amerykańskiego w Polsce i ogromnymi zakupami (F-16). Na drugiej szali jest wiele słów, komplementów i deklaracji. Miłych dla ucha, ale nieprzekładających się na konkrety. Wychodzi więc na to, że jesteśmy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Kanibalizm polityczny

Czy jest aż tak źle, jak jedni politycy mówią o drugich, i czy w szybkim tempie zmierzamy do katastrofy? Czy bagaż nierozwiązanych przez lata problemów wreszcie przeważy i podetnie nogi młodziutkiej polskiej demokracji? Czy kolejnym etapem naszych doświadczeń będzie polska wersja silnego człowieka, który obieca, że weźmie wszystko za twarz i zrobi porządek z całym tym bałaganem? To byłby wariant najgorszy. Wcale jednak niewykluczony. A na ile możliwy, zależeć będzie od tego, czy obecne partie polityczne potrafią się pozbierać, a ich liderzy przestaną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Absurd goni absurd

Są strajki ludzi doprowadzonych do tego głębią rozpaczy, brakiem pracy i elementarnych środków do życia. I strajki, których źródłem jest brak cienia nadziei na to, że bez dramatycznego protestu coś się może zmienić. I gdy widzę strajkującego górnika, któremu zamykają kopalnię, to rozumiem jego ból i poczuwam się do solidarności z nim i ludźmi od najczarniejszej podziemnej roboty. Podobnie jest z rolnikiem, który w wyniku zmowy zakładów mięsnych musi sprzedać świnię poniżej kosztów produkcji. Widząc matnię, w której się znaleźli, wiem, że państwo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.