Bałkański kocioł

Bałkański kocioł

Eksporterzy wahabizmu

Wbrew temu, co prognozował niedawno George Friedman, wojna USA z islamistami trwa i będzie trwać jeszcze przez jakiś czas. Według Friedmana, następnie miał dojrzewać kolejny konflikt z Rosją, która odtwarza swoją strefę wpływów. Ta strefa miała być wyzwaniem dla Stanów Zjednoczonych; Rosjanie w obecnej dekadzie ruszą na zachód, na Nizinę Środkowoeuropejską. Do gorącej wojny jednak nie dojdzie. Stany Zjednoczone, uważa Friedman, nie muszą wygrywać wojen. Wystarczy, jeśli nie dopuszczą do zbudowania przez drugą stronę potęgi, która mogłaby rzucić im wyzwanie. Wielką rolę w tej amerykańskiej strategii przeciwko Rosji odgrywać miała Turcja jako członek NATO. Celem interwencji na Bałkanach pod koniec XX w. było zastopowanie prorosyjskiej Serbii w jej dążeniu do hegemonii w regionie. Zamiast hegemonii Rosji mamy na Bałkanach hegemonię radykalnego islamu. Zachód jednak nie zaprosi Rosji do konfrontacji z radykalnym islamem w Europie, a już na pewno nie na Bałkanach. Uwagę Rosji skutecznie odciąga budowa sił NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Rosja pomaga natomiast Zachodowi na Bliskim Wschodzie i pomagać będzie ewentualnie w Afryce Północnej (np. w Egipcie). W wojnie z islamistami oraz w dialogu ze światem islamu chce być po stronie Zachodu. Może być w tej sprawie sojusznikiem wcale nie gorszym niż Turcja. Jeszcze inny możliwy wariant w walce z terroryzmem to Rosja i Turcja po stronie Zachodu, co z kolei prognozuje Zbigniew Brzeziński.

Pokój na Bałkanach, w Europie i na świecie zależy od rezultatów wojny z terroryzmem. Przyczyn terroryzmu jest wiele, ale obserwatorzy wskazują przede wszystkim Arabię Saudyjską. To bowiem jedyny kraj na świecie, gdzie wahabizm jest religią państwową. Nakazuje ona muzułmanom nawracać heretyków i zabijać niewiernych oraz wprowadzać surowe prawo szarijatu. Na świecie żyje 20 mln wahabitów, głównie w Arabii Saudyjskiej (4 mln), Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, oraz ok. 50 mln salafitów. To bogaci Saudyjczycy wspierają finansowo ISIS, choć oficjalnie Arabia Saudyjska terroryzm zwalcza. Pieniądze do ISIS płyną także od osób prywatnych z Kataru i Kuwejtu. Od lat 70. XX w. Saudyjczycy wybudowali na świecie 1,5 tys. meczetów, 210 centrów islamskich oraz dziesiątki akademii i szkół religijnych. W Polsce prywatny saudyjski darczyńca wybudował w Warszawie na Ochocie Wahabicki Ośrodek Kultury Muzułmańskiej. Na eksportowanie fanatycznego wahabizmu wydano ponad 100 mld dol. W 2013 r. 75% północnoamerykańskich imamów było wahabitami, we Włoszech już w 2009 r. 60% meczetów kontrolowali wahabici. We wrześniu 2014 r. ponad 11 tys. zradykalizowanych sunnitów z całego świata – z Europy głównie obywatele brytyjscy i francuscy – przyłączyło się do syryjskiego dżihadu. Nie bez powodu wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel 7 grudnia 2015 r. ostrzegł Arabię Saudyjską przed dalszym finansowaniem wahabizmu na świecie. 75% z 4 mln wyznawców islamu w Niemczech to sunnici i właśnie wśród nich wahabici werbują zwolenników. Współcześni dżihadyści związani są wyłącznie z sunnickim fundamentalizmem. Noam Chomsky uważa, że mamy do czynienia z wahabizacją sunnickiego islamu. Krytykuje Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję za wspieranie Arabii Saudyjskiej.

Dr Yousaf Butt, doradca British American Security Information Council oraz kierownik Cultural Intelligence Institute, przypomina, że początkowo to USA i Pakistan wspólnie promowały ideologię dżihadu, aby walczyć z inwazją sowiecką w Afganistanie. Tysiące ochotników, dżihadystów z Arabii Saudyjskiej oraz innych krajów arabskich, wysłano wtedy do Afganistanu, by wesprzeć tamtejszych mudżahedinów. Jego zdaniem, dynastia Saudów działa przeciwko najważniejszym interesom Zachodu oraz świata muzułmańskiego. Społeczności muzułmańskie na świecie muszą wyeliminować ze swoich szeregów fanatyczny wahabizm. Będzie to jednak trudne lub nawet niemożliwe, jeśli Zachód nie przestanie wspierać Saudów.

Poważni analitycy uważają, że nie wolno nadal hamować dyskusji o powiązaniach Arabii Saudyjskiej z terroryzmem. Ta monarchia musi zostać zmodernizowana i przekształcona albo zastąpiona czymś innym. Dom Saudów potrzebuje dokładnego wysprzątania. Zmiana nadejdzie wkrótce, pod presją światowej wspólnoty albo samego społeczeństwa saudyjskiego, w którym wyznawcy wahabizmu stanowią tylko 23%. W kraju może zatem dojść do rewolty przeciwko wahabitom.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2016, 32/2016

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy