Bankier Ala Capone

Bankier Ala Capone

Na celowniku FBI

W roku 1924 szefem FBI zostaje John Edgar Hoover. Rozpoczyna krucjatę wymierzoną m.in. w handlarzy zakazanymi trunkami. Jego podwładni likwidują składy z alkoholem, rozbijają gangi, aresztują skorumpowanych polityków. Na celowniku jest także Kid Tiger, który aby oczyścić swoje imię, w wigilię Bożego Narodzenia przeprowadza zbiórkę pieniędzy (udaje mu się zgromadzić 1 mln dol. – przyp. aut.), które przekazuje na rzecz ubogich dzieci z Chicago. Nie chroni go to jednak przed ręką sprawiedliwości – fiskus wylicza Kidowi 82 mln dol. zaległego podatku.
W dodatku na jego życie dybią ludzie Caponego. Jedynym wyjściem jest ucieczka. W 1933 r. Sycowski kupuje bilet na statek do Europy. Nie ma już nic do stracenia – kobiet zawsze się wystrzegał, bo uważał, że mają zbyt długie języki. A pieniądze? I tu był przezorny. Zawczasu swój kapitał ulokował w bankach wielu państw – nie tylko europejskich.

Nowo narodzony

Szczęście mu jednak nie sprzyja. Amerykańscy śledczy poinformowali władze poszczególnych krajów o „dokonaniach” Sycowskiego. Wszędzie, gdzie się pojawia, otrzymuje zakaz stałego pobytu. Nie pomagają dolary, które ofiarowuje na szpitale, badania naukowe czy cele dobroczynne. Chce również wesprzeć teatr w Częstochowie oraz dofinansować rodzinną wieś Wielgomłyny, gdzie zamierza się osiedlić i doczekać szczęśliwej starości. Jednak nigdzie go nie chcą i grożą aresztowaniem. Polskie władze obawiają się, że Kid Tiger wykorzysta doświadczenie zdobyte w USA do zbudowania na terenie II RP przestępczej organizacji. Odmawiają mu prawa pobytu także na Węgrzech, w Belgii, w Holandii, w Niemczech, w Anglii, w Austrii (został tam skazany w 1935 r. za oszustwa i podrabianie paszportów na siedem miesięcy), w Tunezji, w Nikaragui, dwukrotnie w Wolnym Mieście Gdańsku, w Rumunii… We Francji zostałby może dłużej, ale wdaje się w handel narkotykami. Wyłudza też dwa czeki na 1 tys. guldenów i 18 tys. dol. od francuskiego bankiera oraz 1,3 mln franków od belgijskiego hrabiego. Z „zarobionym” kapitałem ucieka ponownie do Wolnego Miasta Gdańska, gdzie zamierza wydać swoje pamiętniki. Tam, w jednym z hoteli, dopada go policja.

Dalsze losy Sycowskiego owiane są tajemnicą. Z przekazów międzywojennej prasy wiadomo, że wyjechał do objętej wojną domową Hiszpanii, gdzie udało mu się zdobyć paszport z nowym nazwiskiem. Umarł Sycowski, narodził się Newborn… Oprócz tożsamości „nowo narodzony” zyskał wkrótce nową twarz, poddając się w Francji operacji plastycznej. Pogłoski mówiły, że kolejne lata upłynęły mu na pomaganiu ubogim sierotom. Być może chciał w ten sposób odkupić grzechy młodości. Nie wiadomo jednak, czy przeżył wojenną zawieruchę.

Foto: Archiwum

Strony: 1 2

Wydanie: 11/2015, 2015

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. ADFB
    ADFB 13 marca, 2015, 11:48

    Arcy-ciekawy artykuł. Meyer Lansky, jedna z czołowych postaci świata gangsterów w USA też był Polakiem.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. MartinBaruch
    MartinBaruch 15 marca, 2015, 19:42

    Benjamin Bugsy Siegel ( również mający ” polskie ” korzenie ) wraz z Mayerem Lansky rozkręcili na dobre biznes hazardowy w Las Vegas . Cała tzw Amerykańska Mafia była stworzona i zorganizowana przez Żydów z Polski i Rosji . W teraźniejszych nam czasach najpotężniejsze organizacje przestępcze w usa to tzw Rosyjska Mafia kierowana przez Żydów z Rosji ( np absolwenta MGIMO pochodzącego z porządnej inteligenckiej rodziny Rosyjskich Żydów urodzonego w Kijowie Siemiona Mogilewicza który stoi na czele najpotężniejszej i wszechwładnej Rosyjskiej Mafii tzw Sołncewskiej Bratwy czyli Mafii Sołncewskiej – w usa za ich centralę uważa się ” Małą Odessę ” w Nowym Jorku ( Odessa to klasyczne , typowe miasto rosyjsko – żydowskie stanowiące w nieodległej przyszłości główny port Noworosji ) . Przez swoja zażyłą znajomość z Siemionem Mogilewiczem wybitny artysta Rosji – Josif Dawidowicz Kobzon od lat ma zakaz wjazdu do usa jako ” czynnik stwarzający zagrożenie dla bezpieczeństwa usa ” !

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy