Barbarzyńskie dziedzictwo Europy

Barbarzyńskie dziedzictwo Europy

Starosłowiański wzór wiecowy przetrwał aż do czasów sejmików szlacheckich

Wybitny historyk mediewista, Karol Modzelewski, napisał fascynującą książkę „Barbarzyńska Europa”. Posługując się śmiałymi metodami badawczymi, odtworzył zarysy ustroju społecznego germańskich i słowiańskich plemion, ludów pozostających poza kręgiem śródziemnomorskiej cywilizacji, nazywanych pogardliwie przez Greków i Rzymian barbarzyńcami. Autor przeanalizował źródła tak od siebie czasowo odległe jak dzieła Cezara i Tacyta, spisane prawa Longobardów, Franków i Sasów, kroniki średniowieczne, dokumenty książąt piastowskich czy statuty Wielkiego Księstwa Litewskiego. Doszedł przy tym do zaskakującego wniosku – nie można traktować Słowian, Germanów i Skandynawów jako odrębnych światów. Ustrój plemienny tych ludów wykazuje daleko idące podobieństwa. Jednostka jest częścią wspólnoty krewniaczej i sąsiedzkiej – człowiek poza wspólnotą, niewolnik czy banita, jest traktowany, jakby nie należał do świata żywych. Wyroki sądowe lub najważniejsze rozstrzygnięcia zapadają na wiecach.
Kiedy Karol Modzelewski kończył dzieło, toczył się spór o to, czy w preambule konstytucji Unii Europejskiej należy wspomnieć o chrześcijańskim rodowodzie Europy. Autor zwraca jednak uwagę, że europejskie korzenie są różnorodne – tworzą je nie tylko hellenistyczno-rzymskie i chrześcijańskie dziedzictwo, lecz także tradycje ludów barbarzyńskich. Dla tych ostatnich chrzest miał wymiar przewrotu społecznego, godził w podstawy tradycyjnego ustroju, był budzącym trwogę aktem burzenia. Chrystianizacja położyła kres barbarzyńskiemu światu, ale jego tradycje okazały się zdumiewająco silne. Starosłowiański wzór wiecowy przetrwał np. aż do czasów Rzeczypospolitej szlacheckiej, kiedy sejmiki i Sejm musiały jednomyślnie podejmować uchwały. Szlachcic, który wykrzyknął: „Veto”, często musiał uciekać, aby inni sejmikowicze szablami nie zmusili go do wycofania sprzeciwu. Podobnie niemiecki kronikarz Thietmar (X-XI wiek) opisuje wiecowe obyczaje słowiańskich Luciców, którzy jednomyślność plemiennych ustaw wymuszali kijami. Amerykańscy przysięgli muszą jednogłośnie wydać werdykt, ale zazwyczaj sami nie kojarzą tego ze starogermańskim wzorem, zapisanym w prawie salickim. Frankijscy rachinburgowie i tunginowie to protoplaści współczesnych ławników.
Karol Modzelewski podkreśla, że barbarzyńskie dziedzictwo kulturowe jest istotnym składnikiem europejskiej tożsamości, który przyczynia się do jej zróżnicowania. Różnorodność ta była i w dalszym ciągu może stać się źródłem podziałów i napięć. Warto o tym pamiętać, gdyż, jak zauważa autor, wbrew twierdzeniom Fukuyamy historia wcale się nie skończyła.
Kry

Wydanie: 2004, 31/2004

Kategorie: Książki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy