Bezwiedna prognoza

Zaiste niełatwo jest pisarzowi, wybiegającemu w fikcyjną przyszłość, wymyślić coś takiego, co pozostanie na zawsze czystą fantazją, całkowicie odciętą od realnych ziszczeń. W powieści noszącej tytuł „Wizja lokalna”, wydanej przed 20 laty, opisałem odnalezione przez załogę ziemskiego statku kosmicznego sztuczne satelity obcej planety, dogłębnie przetrawione i zniszczone przez jakieś zagadkowe molekularne pseudobakterie. Obecnie zaś, w majowym numerze tygodnika „Der Spiegel” znalazłem artykuł zatytułowany „Bakterie przeciwko czołgom”. Ekspert działający w Hamburgu w zakresie biologicznych broni, Jan van Aken, ujawnił badawcze prace amerykańskich laboratoriów militarnych, które usiłują przekształcić mikroorganizmy w broń. Nowo wyhodowane mikroby mają, przy pomocy wyprodukowanych przez siebie biokatalizatorów, rozkładać takie materiały jak cement, asfalt, żelazo, a więc pasy startowe, ale także budynki, czołgi przeciwnika.
Poczciwy van Aken oburza się z powodu brzydkiego amerykańskiego postępowania, ponieważ Stany Zjednoczone oficjalnie zasadniczo przeciwstawiają się wytwarzaniu broni pochodzenia biologicznego. Rzecz oczywista, że ów ekspert nie jadł rozumu łyżkami, ponieważ od chwili, kiedy zupełnie niedawno zostały wykryte w ziemskich głębinach tzw. ekstremofile, to jest najprostsze praorganizmy, obywające się bez tlenu, zdolne żyć w wysokich stężeniach promieniowania i temperatur, siłą rzeczy musiało dojść do prac człowieka – również na froncie militarnym – naśladujących takie osiągnięcia natury.
Bodajże już sto razy powtórzyłem slogan, że technologia w swoim rozwoju jest niezależną zmienną cywilizacji. Słowa te mogą pacyfiści opłakiwać, lecz prócz zatroskania niczego przeciwstawić im nie zdołają. Należy sądzić, że mikrosystemy, autokatalitycznie niszczące broń wroga, skrycie i potajemnie drążące jego arsenały, staną się tylko jedną z wielu nieistniejących jeszcze gałęzi drzewa nanotechnologicznego, które wyrasta na naszych oczach z laboratoriów.

14 maja 2002 r.

 

Wydanie: 20/2002, 2002

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy