Bielsko-Biała: przesłuchania liderek Strajku Kobiet

Bielsko-Biała: przesłuchania liderek Strajku Kobiet

Komenda miejska w Bielsku-Białej prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie zeszłorocznych spacerów Strajku Kobiet. Przesłuchiwane będą osoby, które policja uznała za organizatorów protestów. Jak pisze portal beskidzka24.pl, policja grozi im poniesieniem odpowiedzialności z art. 164 kk („Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”).

– To nie jest sprawa o wykroczenie, to nie jest kwestia jakiegoś mandaciku. Dla nas to był szok, gdy usłyszałyśmy, że postępowanie dotyczy przestępstwa zagrożonego karą do ośmiu lat więzienia. Przecież to absurdalne. Traktujemy to jako formę zastraszania osób, które chcą protestować, jako realizację rozkazu „z góry” – powiedziała Joanna Wolska, pierwsza z wezwanych na przesłuchanie uczestniczek Strajku Kobiet w Bielsku-Białej.

– Mamy już kilka wyroków skazujących i uniewinniających w sprawach o wykroczenie. Z jednej strony jesteśmy już przyzwyczajone do tego, ale z drugiej – wszystkie mamy rodziny, dzieci, pracę zawodową. I musimy tracić czas na przesłuchaniach, rozprawach i akcjach solidarnościowych. To, co robi teraz policja, nie może nie odbić się na nerwach. Sama to odczuwam, ale są i „siostry”, które dużo gorzej tę sprawę przeżywają – powiedziała Joanna Wolska.

Chociaż Wolska była przesłuchiwana w roli świadka, nie ma wątpliwości, że policja może postawić jej zarzuty. Jednak rzecznik bielskiej komendy Roman Szybiak zapewnił, że osoby wzywane na świadków nie są traktowane jako organizatorzy protestów, którzy odpowiadają za przestępstwo. „Chodzi o to, by formalnie potwierdzić winę bądź niewinność”, tłumaczy Szybiak.

Chociaż sprawy sądowe uczestników Strajku Kobiet zazwyczaj kończą się uniewinnieniem, Wolska jasno mówi, że policja prześladuje ludzi za udział w protestach proaborcyjnych. Wystarczy wspomnieć jak funkcjonariusze nachodzili nastolatków podczas lekcji online czy stawiali uczestnikom zarzut „używania wulgaryzmów w przestrzeni publicznej”.

 

fot. Zuza Gałczyńska 

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy