Bilans Ziobry

Bilans Ziobry

W ciągu trzech lat po aresztowaniu dr. G. zmarły 62 osoby, które nie doczekały przeszczepu. Do dzisiaj jest ich już ponad 100

To jest tekst o odpowiedzialności politycznej za podejmowane działania. Jak wiadomo, w lutym 2007 r. min. Zbigniew Ziobro wspólnie z min. Mariuszem
Kamińskim spowodowali aresztowanie dr. G., doprowadzając tym samym do zaprzestania funkcjonowania kierowanego przez niego oddziału kardiochirurgii i całkowitej likwidacji prowadzonego na tym oddziale programu transplantacji serca. Zrobili to w sytuacji, gdy na taki ratujący życie zabieg czekało w Polsce ok. 200 osób. W maju 2007 r. w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Kontrwywiadzie RMF FM” zapytany o dr. G., powiedziałem: „To jest człowiek, który zrobił w zeszłym roku jedną trzecią przeszczepów serca w Polsce. Pan minister Ziobro będzie miał pod koniec roku bilans – wiadomo, ile było przeszczepów w ubiegłym roku, i tyle, o ile będzie mniej, tyle osób pan Ziobro zabił”.

Wtedy wydawało mi się, że trochę mnie poniosło i nawet przeprosiłem na piśmie pana Ziobrę za zbyt ostre sformułowania. Poza tym mówiłem to w maju 2007 r., kiedy nie było jeszcze wiadomo, czy min. Ziobro nie zrobi tego, co powinien zrobić odpowiedzialny polityk, tj. czy nie ma gotowego rozwiązania problemu – zapasowego oddziału, który natychmiast przejmie czynności likwidowanego ośrodka. Wkrótce okazało się, że żadne takie rozwiązanie nie zostało przygotowane.

Cios w transplantologię

Mówiłem wtedy o bilansie tej sprawy i pora go dokonać. W roku 2006 wykonano 93 przeszczepienia serca, w tym ok. 30 wykonał dr G. W 2007 r. wykonano ich tylko 64, czyli mniej prawie dokładnie o te 30, które wykonywał dr G. Ponieważ sam min. Ziobro, przedstawiając zarzuty, stwierdził, że jedna trzecia spośród przeszczepień wykonanych przez dr. G. kończyła się niepowodzeniem, to znaczyło, że dwie trzecie kończyły się powodzeniem i gdyby dr G. te zabiegi wykonał, uratowałby życie minimum 20 osobom. Nie zrobił tego na skutek działań min. Ziobry, który tym samym powinien ponieść moralną i polityczną odpowiedzialność za śmierć 20 osób w samym tylko roku 2007. Ale to nie koniec. Są jeszcze skutki długofalowe. Żaden inny ośrodek transplantacyjny nie przejął działalności ośrodka kierowanego przez dr. G. Po ciosie zadanym przez pana Ziobrę i jego współpracowników polska transplantologia serca do tej pory się nie podniosła. O ile w latach poprzedzających aresztowanie dr. G. wykonywano w Polsce ok. 100 zabiegów przeszczepienia serca rocznie (patrz tabelka), o tyle po jego aresztowaniu – od 60 do 80 przeszczepień. Ktoś może powiedzieć, że nie było kandydatów. Otóż liczba oczekujących w latach 2007-2009 wahała się od 164 do 265 osób w ciągu miesiąca. Podobnie w latach następnych. Bilans tej sprawy za trzy lata urósł do 62 zmarłych (dwie trzecie różnicy pomiędzy liczbą udanych zabiegów przez trzy lata przed aresztowaniem dr. G. i trzy lata po aresztowaniu), a za pięć lat do już ponad 100. I problem trwa, gdyż Polska nadal nie osiągnęła tych niemal 100 zabiegów rocznie wykonywanych przed aresztowaniem dr. G.

Odpowiedzialność za decyzję

Nawet jeśli przyjmie się najkorzystniejszą dla min. Ziobry interpretację sytuacji, z którą miał się zmierzyć, a więc taką, że rzeczywiście istniały uzasadnione podejrzenia znaczącej korupcji (czego na razie sąd nie potwierdza) i popełnienia błędu w sztuce ze skutkiem śmiertelnym, pozostaje pytanie, czy to wszystko uzasadnia pozbawienie 150 ludzi szans na uratowanie życia przeszczepieniem serca, a 100 ludzi – życia.
Elementarnym obowiązkiem pana Ziobry było uwzględnienie wszystkich skutków jego działania. W chwili podejmowania decyzji przez pana Ziobrę i jego współpracowników wszelkie fakty dotyczące znaczenia tego, co robił dr G. w polskiej kardiochirurgii, były znane. A skutki tej decyzji obejmowały przejściową likwidację ośrodka kardiochirurgicznego w szpitalu MSWiA i kolosalne marnotrawstwo, gdyż taki oddział posługuje się niezwykle kosztowną aparaturą, która na dłuższy czas wylądowała w magazynie i wbrew licznym komentarzom sama nie operowała chorych (za co do tej pory nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności). W takim wypadku, jeśli polityk decyduje się na działanie eliminujące jedną osobę ratującą życie, musi mieć gotowe rozwiązanie – osobę lub instytucję, która ją natychmiast zastąpi. Po to ma władzę, aby to zrobił.
Nie mnie rozstrzygać o niewinności (lub winie) dr. G. Ale jakim prawem polityk skazał na śmierć 150 niewinnych osób, a na 100 z nich ten wyrok wykonał? Przy czym jest to minimalna ocena skutków jego działania. Gdyż dr G. przeprowadzał setki innych ratujących życie operacji kardiochirurgicznych, które też nie zostały przez nikogo wykonane i chorzy zmarli. W odróżnieniu od przeszczepień serca nie mam tu precyzyjnych danych dotyczących liczby takich operacji, więc ich nie uwzględniłem w tym bilansie.


W ciągu trzech lat po aresztowaniu dr. G.zmarły 62 osoby, które nie doczekały przeszczepu. Do dzisiaj jest ich już ponad 100

Przeszczepienia serca w Polsce

Przed aresztowaniem dr. G.
2004 r. – 104
2005 r. – 95
2006 r. – 93

Po aresztowaniu dr. G.
2007 r. – 64
2008 r. – 61
2009 r. – 71
2010 r. – 79
2011 r. – 80


Autor jest profesorem doktorem habilitowanym medycyny. Specjalność: choroby wewnętrzne, hematologia, onkologia kliniczna, transplantologia. Kieruje Katedrą i Kliniką Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Wydanie: 13/2012, 2012

Kategorie: Opinie

Komentarze

  1. Kot Jarka
    Kot Jarka 3 kwietnia, 2012, 04:16

    Przestańmy się czarować
    Ziobro został użyty przez prof. Religę, który wykończył w ten sposób o wiele bardziej utalentowanego „konkurenta”.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. BirdMedia.pl
    BirdMedia.pl 6 maja, 2017, 08:32

    Przerażające….

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy