Biznes na dworcach

Biznes na dworcach

Płacę i wymagam

Katarzyna Mazurkiewicz deklaruje, że w najbliższej perspektywie PKP wyda miliard złotych na modernizację, czyli mniej więcej tyle, ile w roku ubiegłym. Na razie jednak podróżny może mieć wątpliwości, o co dba polska kolej. Działające okienko kasowe na każdym dworcu, ogrzewana poczekalnia, bezpieczeństwo, półki na bagaże i monitoring? To dla przeciętnego podróżnego często nadal niezrealizowane obietnice.

Pasażerowie zakładają facebookowe strony typu „Absurdy PKP” czy „Płacę i wymagam ludzkich warunków” i komentują: „Czekamy z niecierpliwością na remont kolejnych dworców i stacji kolejowych. Zostało jeszcze tylko 4999 z 5000”. Nie rozumieją zachwytów nad nowoczesnymi projektami dworców: „To jest niesamowite, wręcz genialne, sukces porównywalny tylko z budową wielkich piramid”. Dworce są dla nas tak ważne, jak bardzo nas denerwują i jak bardzo chcielibyśmy je zmienić. O co nam chodzi? Zawsze o to samo. Agnieszka, nauczycielka z Ostródy, co roku jeździ ze swoją klasą w góry. Jednak aby kupić bilet na InterCity, musi jechać do Olsztyna, u niej w mieście takich biletów nie sprzedają. Żeby miejsca dla uczniów były w jednym wagonie, musi kupić bilet dokładnie miesiąc wcześniej – w pierwszy dzień sprzedaży, potem będą pozajmowane. Agnieszka co roku czeka na ten dzień. Zamiast do pracy jedzie do Olsztyna i kupuje. Ben, obcokrajowiec, miał ambicję dotrzeć ekspressem z Warszawy Centralnej do Berlina. Bilet kupił po 30 minutach dzięki studentce z wymiany zagranicznej, ale co z tego – pociąg odjechał bez niego, bo z innego peronu, a Ben o zmianie nie wiedział, gdyż zapowiedź była po polsku.

Myśleć jak pasażer

To nie to, co w Austrii. Tam kolej postanowiła oswoić pasażera. Zamawiasz bilet online, po czym przechodzisz cykl wirtualnej pomocy. Zanim znajdziesz się na peronie, wiesz, jak wyglądają wyświetlacze, gdzie znaleźć informacje. Nie musisz się zastanawiać, z którego peronu odjeżdża pociąg. Jesteś na to przygotowany. W przypadku austriackich kolei nie ty zadajesz pytania. To kolej pyta, czego ci potrzeba. W Szwajcarii każdy dworzec ma kasy i biletomaty w tym samym miejscu, podobnie jest z punktami usługowymi, stoiskami z kanapkami, kawą. U nas to szwankuje: – Nie przygotowujemy pasażera na to, co może go spotkać na dworcu. Myślimy, że ludzie będą wszystko wiedzieli, kiedy usłyszą informację przez megafon. A przecież nauczenie cudzoziemców, jak korzystać z kolei, nie jest aż tak wielkim wyzwaniem – tłumaczy dr Michał Parzuchowski, psycholog, adiunkt w sopockim wydziale Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 17/2015, 2015

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy