Notowania Samoobrony Andrzeja Leppera rosną. Wojna wytoczona „chamom” przez subtelnego i kulturalnego Jana Władysława Rokitę przyniosła skutek odwrotny do zamierzonego. Dyżurni eksperci radzą więc, jak doprowadzić do klęski Leppera. Najpopularniejsza jest koncepcja zmowy elit. Lansuje ją m.in. politolog Aleksander Smolar, który dodatkowo radzi… by poprzeć rząd Belki. Gdy ten przeprowadzi sanację państwa, problem Samoobrony zniknie sam.
Maciej Łętowski, który w „Życiu” Wołka nazywa Leppera warchołem, chce zbudować „sojusz sił republikańskich i demokratycznych, od socjalistów Borowskiego po konserwatystów Kaczyńskich”, który wytłumaczy zwolennikom Leppera, że „jest jeszcze inna alternatywa dla Millera”. „Życie Warszawy” z kolei wymyśliło, jak odsunąć ludzi Leppera od konfitur w Brukseli. Wystarczy, że do urn pójdą wyborcy w Warszawie (bo tu zwolenników Samoobrony ponoć nie ma), a reszta Polaków wybory europejskie zbojkotuje. Jeszcze chwila, a przeciwnicy Samoobrony wezwą naród na blokady. Tyle że przeciętnemu wyborcy chyba bliżej do „barbarzyńców” niż do „złodziei”.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy