Błoto, w którym się taplamy

Błoto, w którym się taplamy

Wszędzie na kierownicze stanowiska wchodzą teraz ludzie, których pamiętam z poprzedniej „dobrej zmiany”, wtedy jednak trwała krótko. Stąd obecnie taki pośpiech. Już są dojrzalsi, bardziej brzuchaci, fanatyczni, czasami nawet trafi się tam jakiś mój znajomy z dawnych lat. Widzę, jak zostali przerobieni przez partyjną maszynkę do mielenia mięsa. To doprawdy przykre uczucie, kiedy widzi się swoich kolegów z opozycji po stronie dyktatury. Aż tyle było wśród nas kreatur? Tego uczy historia, niestety, walczący o wolność, gdy zdobędą władzę, często upodabniają się do dawnych oprawców. Człowiek zmienia się z upływem czasu, a nic tak nie zmienia jak władza. Czym różni się Kurski od Urbana? Nie wiem. Może wiekiem.


Porządkuję alfabetycznie i tematycznie książki w domu, bo niczego już nie mogę znaleźć. Jeśli nie zastosuję jakiegoś klucza, będę pożyczał z biblioteki książki, które mam w domu. Wiele jest takich, co do których byłem pewien, że ich nie czytałem, a jednak widzę w nich moje podkreślenia, zawsze tylko ołówkiem. Dotyczy to tak wielu pozycji, że myślę czasami, czy to wszystko nie na marne. Z moich lektur jest jedynie popiół. A może użyźnia on moje myślenie? W książce „Psychopaci są wśród nas” Roberta D. Hare’a podkreśliłem fragment: „Psychopaci charakteryzują się narcystycznym, grubo przesadzonym poczuciem własnej wartości i znaczenia oraz zdumiewającym egocentryzmem i roszczeniowością. Postrzegają siebie jako centrum wszechświata, istoty wyższe, którym żyć wolno zgodnie z własnymi regułami”. Dodam od siebie, że psychopaci, którzy mają władzę, uważają, że mogą, a nawet muszą narzucać innym własne reguły.

Dzisiaj PiS dąży do radykalnej wymiany elit, np. za Wajdę – Krauze, za Stasiuka – Wildstein. Prawda, to humorystyczne, ale uśmiech zastyga na ustach, gdy się widzi, jak brutalnie jest to robione. Na szczęście skazują się na porażkę. Im bardziej artyści będą pomijani, tym bardziej urosną. To już znamy.

To, co się dzieje, jest bardziej radykalne niż w czasach PRL, gdy ustrój już złagodniał. W latach 70. i 80. (z wyjątkiem stanu wojennego) niezależnie myśląca elita dominowała nad tą, która była po stronie PZPR. I nie próbowano tego na gwałt zmieniać. Pomijano tylko pisarzy emigracyjnych. Gdyby PiS dysponowało cenzurą, mysz by się nie przemknęła inna niż prawicowo-narodowa. Kiedy naród będzie miał dosyć?
Młodzi pewnie się zbuntują, gdy władza odbierze im dostęp do internetu i zamknie granice. Kaczyński nie docenia internetu, gdyż go nie używa. W końcu jest nie z tej epoki. Naiwność Kaczyńskiego: zniewolić Polaków, zniewolić oczywiście po to, by polskie plemię uczynić lepszym.

W I programie TVP oglądam dokument o Mussolinim i o włoskim faszyzmie. Pouczający. Nie wiem, czy za dwa lata taki film przejdzie przez cenzurę publicznej telewizji. Mussolini miał jednak wielkie przestrzenie na swoją ideologię, nasi marzący o wielkości Polski mają ciasno. Są w kleszczach nacjonalistycznej Rosji i liberalnej Europy. Jak w tej sytuacji brać głęboki oddech? Mussolini ciągle narzekał, że nie ma dobrego ludzkiego materiału. Tu będzie podobnie. Przesadzam? Mam nadzieję, że tak.

Bliski znajomy pisze do mnie: „Odchodzę wreszcie na emeryturę i nagle odkrywam, że od roku 1989 byłem zajęty tylko jedną sprawą, mówiąc górnolotnie – budowaniem nowego państwa. Tak mi się wydawało, gdy byłem dyrektorem w kuratorium, dyrektorem departamentu w MEN, konsultantem doskonalenia nauczycieli, samorządowcem oświatowym. Zawsze po godzinach, zawsze praca przed rodziną, na pierwszym miejscu, bo racja stanu, bo wyższa konieczność, nauczyciele czekają. Moja szefowa mawiała: tylko żadnej fikcji. I o to walczyłem. Nie byłem nigdy w żadnej partii. Dzisiaj widzę, że żyłem złudzeniem, tworzyliśmy fikcję: europejską, demokratyczną, pedagogiczną. To wszystko jest teraz skazane na zagładę. Ćwierć wieku zajmowaliśmy się wyrównywaniem szans, a mówią nam, że zapomnieliśmy o najsłabszych. Gimnazja, które wprowadzaliśmy, które miały dać impuls do rozwoju, teraz będą likwidowane”.

To nie tylko przegrana kolegi, to nasza wspólna klęska.

Coraz bardziej irytuje mnie opozycja. Oczywiście wiem, że w Sejmie są skazani na bezradność. Zawsze będą przegłosowani. Tym bardziej powinni formułować wspólne cele. A przede wszystkim budować wizję. A to się nie dzieje.

Z Józefem Piniorem kiedyś tylko jadłem obiad, więc trudno powiedzieć, że go dobrze znam. Znam jego heroiczną biografię, a w czasie spotkania zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.

Jeśli to kłamstwo PiS, to straszne. Jeśli Pinior rzeczywiście brał łapówki, jest to równie straszne. Nie ma dobrego wyjścia. Tak czy inaczej coraz głębsze jest błoto, w którym się taplamy.

Wydanie: 2016, 49/2016

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun
Tagi: dobra zmiana

Komentarze

  1. Szczepan
    Szczepan 9 grudnia, 2016, 16:33

    tak naprawdę przydałaby się wymiana WSZYSTKICH co są teraz u władzy, żeby coś się zmieniło…

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. bogo22
    bogo22 28 grudnia, 2016, 12:41

    Czym różni się Kurski od Urbana?

    przede wszystkim jakoscia… Urban to ciasto, Kurski to zakalec..
    we wszystkich dziennikarsko-polityczno-rzadowych wydaniach…!

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy