„Nie zgadzam się z tym, ażeby posłowie czy senatorowie mieli zamykane usta i nie mogli wyrażać swoich poglądów czy przekonań, zagrożeni sankcjami” (TVN). „Polska jest na pewno państwem prawników, ale to nie znaczy, że jest państwem prawa” („Gazeta Wyborcza”). Czyje to słowa? Senatora Romaszewskiego, który dopiero gdy przestał być w łaskach Jarosława Kaczyńskiego, zaczął mówić, jakim to PiS jest niedemokratycznym ugrupowaniem. Przedtem, przez całe lata, pan senator, chociażby widząc postępowanie ministra Ziobry, sprawę śmierci Barbary Blidy, tego nie dostrzegał?
Teraz uznał, że ma małe szanse zostać senatorem z poręki partii Kaczyńskich. I liczy, że weźmie go pod swoje skrzydła Platforma Obywatelska. W myśl głoszonej przez nią tezy, dlaczego są lepsi od PiS: „Bo z nami jest Antek Mężydło”. Zmieści się i Zbyszek Romaszewski.
Tagi:
Przegląd
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy