Bukmacherskie podsumowanie mundialu

Bukmacherskie podsumowanie mundialu

Minął ponad tydzień od zakończenia piłkarskich MŚ w Katarze. Gracze zakładów bukmacherskich przy odpowiedniej strategii mogli sporo zyskać. Sprawdźmy, które z typów i propozycji były ostatecznie najbardziej dochodowe.

Na drodze do walki o marzenia

Przed każdym mundialem tworzone są liczne rankingi, w których to klasyfikuje się zespoły z największymi szansami na mistrzostwo. Nie inaczej było przed tegoroczną imprezą w Katarze.

Miejsca w czołówce były niemal tradycyjnie zarezerwowane dla kilku czołowych reprezentacji narodowych na świecie. Do tego grona zaliczono tym razem między innymi Brazylię, Francję, Argentynę, Anglię oraz Hiszpanię. To za triumfy tych drużyn bukmacherzy oferowali zdecydowanie najmniej.

MŚ w Katarze okazały się raczej nieprzewidywalne. W fazie grupowej tylko 50% meczów zakończyło się zwycięstwami faworytów, a w play-off 60%.

Wiele bólu głowy wszystkim graczom przyniosło bez wątpienia Maroko. To właśnie Lwy Atlasu zostały bezapelacyjnym „czarnym koniem” turnieju. Największą, pojedynczą niespodziankę sprawiła natomiast Arabia Saudyjska pokonując Argentynę. Kursy bukmacherskie na takie zdarzenie osiągały poziom 25,00.

Jeśli chodzi o reprezentacje ze światowego topu, to jak doskonale wiadomo, grę zgodną z oczekiwaniami można było obserwować w zasadzie tylko w przypadku dwóch drużyn. Mowa tu rzecz jasna o Trójkolorowych oraz popularnych Albiceleste. Obie te ekipy spotkały się w wielkim finale, choć początkowo niewiele wskazywało na to, że właśnie Argentyńczycy dostąpią zaszczytu walki o złoto.

Tylko najwierniejsi fani zespołu z Ameryki Południowej wierzyli chyba w to, że po fatalnym początku i sensacyjnym potknięciu z Arabią Saudyjską ich pupile zameldują się ostatecznie na jednym z najwyższych miejsc w stawce.

Finałowy spektakl

Początkowy sceptycyzm do katarskiej imprezy mijał w zasadzie z każdym kolejnym meczem. Emocje przed starciem finałowym sięgały zenitu. Działo się tak z kilku powodów.

Przede wszystkim w składzie jednej ze stron pojedynku miał znaleźć się argentyński bóg futbolu Lionel Messi. W całej wypchanej po brzegi gablocie wychowanka FC Barcelony jedynym brakującym elementem była dotychczas tylko statuetka dla najlepszej reprezentacji narodowej na świecie. Nie trzeba chyba zatem zbytnio tłumaczyć, jak istotne dla 35-latka stało się zwycięstwo nad aktualnymi mistrzami świata.

Kolejną wyjątkową cechą finału stała się obecność w nim Francuzów. Trójkolorowi stanęli przed szansą dołączenia do Włochów i Brazylijczyków, jako tych zespołów, które zdołały obronić tytuł zdobyty cztery lata wcześniej. Sprawdziły się więc tym samym bukmacherskie prognozy na MŚ, w których to Les Bleus wręcz z automatu byli typowani do walki o najwyższe cele.

Trzecią i ostatnią przesłanką świadczącą o wyjątkowości 64. spotkania podczas MŚ w Katarze była bezpośrednia batalia Messiego oraz Kyliana Mbappe. Co wyjaśnić zamierzali sobie Ci dwa dżentelmeni?

Król na tronie

Piłkarskie podwórko dzieli się od kilkunastu lat na dwa obozy – tych kibicujących Leo Messiemu oraz takich, dla których największym graczem XXI wieku jest Cristiano Ronaldo.

Niestety Ci drudzy nie mają już choćby jednego argumentu na poparcie swojej tezy. To wszystko oczywiście za sprawą końcowego rozstrzygnięcia potyczki, jaka rozpoczęła się punktualnie o 16:00 polskiego czasu na Luisail Iconic Stadium.

Scenariusz tego boju spokojnie mógłby wystarczyć na co najmniej kilka filmów sensacyjnych dystrybuowanych na najpopularniejsze platformy streamingowe na świecie. Podopieczni Lionela Scaloniego lądowali z nieba do piekła przynajmniej dwukrotnie. Raz w drugiej połowie regulaminowego czasu gry oraz po raz drugi na kilka chwil przed zakończeniem dogrywki.

Za każdym razem w roli głównej wystąpił wymieniony wcześniej Mbappe. To młody Francuz zgarnął ostatecznie tytuł króla strzelców mundialu.

Liczne gremium typerów powinno być więc zadowolone, gdyż to właśnie gracza reprezentującego na co dzień barwy PSG wskazywano jako jednego z głównych kandydatów do Złotego Buta mistrzostw.

Najcenniejsza nagroda tj. Puchar Świata FIFA powędrował jednak do Messiego. Czy kapitan reprezentacji Argentyny sobie na tę statuetkę zasłużył? Patrząc przez pryzmat całych katarskich zmagań, wydaje się, że zdecydowanie tak.

Znajdą się zapewne tacy, którzy będą sądzić inaczej. Taka już jest jednak piłka nożna. Wywołuje emocje i zapewnia ogromne dawki adrenaliny.

Fot. 400mm

Wydanie:

Kategorie: Aktualne, Promocja

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy