Bunt kościelnych lokatorów

Bunt kościelnych lokatorów

Mieszkańcy trzech krakowskich kamienic, którzy 18 września, w czasie niedzielnej mszy w krakowskim kościele Bożego Ciała rzucali na tacę fałszywe banknoty i na cały głos dopowiadali proboszczowi, że ma się za nich modlić, proszą, aby stanowczo podkreślić, że ich protest nie miał i nie ma nic wspólnego z Bogiem. Przez lata byli bardzo mocno związani ze swoją parafią, należącą do Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich, tu byli chrzczeni, tu zawierali związki małżeńskie, żegnali najbliższych. Tu też od 1992 r., czyli od momentu odzyskania tych budynków, odebranych zakonowi po wojnie, płacili czynsze. Poza tym, że zakonnicy nie dokonywali koniecznych remontów, mieszkańcy na nic nie narzekali. Ich życie przerodziło się w koszmar w maju tego roku, gdy otrzymali pisma, że zakon wydzierżawił budynki portugalskiej firmie De Silva Haus, która zrobi tu centrum konferencyjno-hotelowe. Eksmisja czeka 70 rodzin, prawie 300 osób, swoje lokale muszą też opuścić właściciele galerii i sklepów.
Mieszkańcy trzech kamienic przy ulicach Józefa 9 i 11 oraz Bożego Ciała 24 nie otrzymali jeszcze odpowiedzi od nuncjusza apostolskiego Celestyna Migliorego ani od opata generalnego Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich, o. Bruna Giulianiego, których poinformowali, że krakowski zakon w 1883 r. wszedł w posiadanie ich kamienic na mocy wieczystej darowizny z adnotacją zabraniającą wyzbywania się nieruchomości i czerpania zysków. Tymczasem ojciec przeor sprzedał ich jak Judasz i do tego nie dostrzega krzywdy, jaką im wyrządził. Wydzierżawienie tych budynków w celu przekształcenia ich w ekskluzywny hotel jest równoznaczne z wyrzuceniem na bruk 70 rodzin. Piszą m.in.: „Jako parafianie kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała, znajdującego się przy Zakonie Kanoników Regularnych Laterańskich, wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z ojcem przeorem Dariuszem Kaczyńskim w celu wyjaśnienia tej sprawy. Niestety, przeor notorycznie unika wszelkich spotkań z parafianami, twierdząc, że nie ma z nami o czym rozmawiać”.
Lokatorów klasztornych kamienic, zagrożonych eksmisją, nie przyjął krakowski metropolita Stanisław Dziwisz. W kurii metropolitalnej poinformowano ich, że ksiądz kardynał nie ma władzy nad zakonami. W urzędzie miasta też ich nie wysłuchano, bo są lokatorami budynków kościelnych i gmina nie może interweniować.

Wymuszona modlitwa

Gdy zagrożeni eksmisją lokatorzy znikąd nie otrzymali pomocy, postanowili poprosić zakonników o modlitwę… za nich. Skoro kilka razy dziennie zbierają się i proszą Boga o pomyślność w różnych sprawach, to mogą też pomodlić się za tych, których krzywdzą. Może wtedy zrozumieją, że źle zrobili.
Do księdza proboszcza poszła Agata Kotula, właścicielka Galerii JAgamakota przy ul. Józefa 11, i powiedziała, że chce zamówić mszę. Najbliższy wolny termin był w niedzielę 18 września, w południe. Gdy trzeba było podać intencję, w jakiej ma się odbyć msza, ksiądz usłyszał: „o zdrowie i siłę dla lokatorów budynków przy ul. Józefa 9 i 11 oraz Bożego Ciała 24, zagrożonych eksmisją na bruk”.
– Ksiądz bardzo się speszył, widziałam konsternację na jego twarzy – opowiada Agata Kotula. – Zapisał jednak wszystko, co mu podyktowałam. Zostawiłam pieniężny datek i wyszłam.
Ksiądz wprawdzie prośbę o mszę przyjął, ale lokatorzy klasztornych kamienic nie bardzo wierzyli, że ich intencja zostanie publicznie odczytana i dlatego dodatkowo postanowili tego dnia rzucać na tacę fałszywe pieniądze. Na drukarce komputerowej wydrukowali podrobione 10-złotowe banknoty, na których umieścili cytaty z dzieł św. Augustyna z Hippony, patrona Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich, oraz z Biblii, dotyczące hipokryzji ludzi dużo się modlących, a czyniących co innego. Transparenty z tymi cytatami zawiesili nad ul. Józefa oraz na budynkach przekazanych portugalskiej firmie.
Ciekawą minę musiał mieć kościelny, który na niedzielnej mszy, 18 września, zebrał na tacę górę banknotów, a w zakrystii zamiast napisów Narodowego Banku Polskiego zobaczył: „Nie możecie służyć jednocześnie Bogu i mamonie”, „Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego”.
Ale to jeszcze nie wszystko, gdy przyszło do podania intencji mszalnej, proboszcz odczytał tylko połowę: „O zdrowie i siłę dla lokatorów budynków przy ul. Józefa 9 i 11 oraz Bożego Ciała 24”. Wtedy Agata Kotula nie wytrzymała i bardzo głośno, aby cały kościół ją słyszał, dopowiedziała: „zagrożonych eksmisją na bruk!”. I to jeszcze nie wszystko. Gdy proboszcz rozpoczął modlitwę w różnych intencjach, za chorych, za bezrobotnych, jedna z kobiet weszła mu w słowo i na cały kościół powiedziała: „Boże, ojcze niebieski, prosimy Cię, abyś otworzył oczy i uszy osobom zarządzającym tymi kamienicami na problemy swoich lokatorów. I proszę Cię, ojcze niebieski, nie dopuść do tej eksmisji. Ciebie prosimy”. Cały kościół odpowiedział: „Wysłuchaj nas, Panie”.
Gdy tylko trzech księży odprawiających mszę udało się do zakrystii, do mikrofonu przy ołtarzu podeszła jedna z kobiet i zaczęła zapraszać przed kościół na protest w obronie osób zagrożonych eksmisją. Nie zdążyła wszystkiego powiedzieć, bo księża wyłączyli prąd w urządzeniach nagłaśniających. A przed kościołem stali już ludzie z transparentami oraz zespół bębniarzy z Federacji Anarchistycznej, która postanowiła wspomóc lokatorów. Tak sformowany pochód przemaszerował ul. Bożego Ciała i zatrzymał się na ul. Józefa, gdzie wisiało 30 transparentów z napisami: „Zakon sprzedał 70 rodzin”, „Stop eksmisjom!”, „Quo Vadis, Krakowie?”, „Mieszkanie prawem, nie towarem” oraz z cytatami z Biblii i ze św. Augustyna. Grały zespoły muzyczne, w bramie można było zobaczyć drastyczne filmy z przeprowadzanych w Polsce eksmisji, rozdawano bezpłatnie posiłki. We wszystkich lokalach gastronomicznych zbierano podpisy w obronie osób wyrzucanych na bruk przez pobliski klasztor.
„Inwestycja spowoduje zniszczenie wielowiekowej tradycji i budowanego od wieków rzemieślniczo-handlowego charakteru tej wyjątkowej ulicy. Kraków, który był zawsze stolicą kultury i tradycji, ma historyczny i moralny obowiązek chronić swoje dziedzictwo”.

Bez chińszczyzny i Cepelii

Choć przy ul. Józefa znajdują się też budynki klasztorne, to nazwa ulicy, która była kiedyś bramą wjazdową do żydowskiego Kazimierza, pochodzi od imienia cesarza Józefa II, który w 1773 r. zatrzymał się tu w kamienicy Wojewodzińskiej. A Najjaśniejszy Józef II Habsburg, cesarz rzymsko-niemiecki, król Czech i Węgier, arcyksiążę Austrii, w przeciwieństwie do innych władców, w czasie podróży po zagrabionych ziemiach chciał zawsze poznać, jak powodzi się zwykłym ludziom, i dlatego unikał zamków i pałaców.
Ulica zaś jest niezwykła, nie ma na niej ani jednego banku, agencji udzielającej kredytów, ani jednego lokalu z fast foodami, cepeliowskimi pamiątkami czy z chińszczyzną. Same galerie, najczęściej autorskie, urocze sklepiki z antykami, restauracyjki, nastrojowe kawiarenki, warsztaty rzemieślnicze. Miejsce absolutnie magiczne, bez kiczu i tandety, bez skarpetek, okularów i szalików sprzedawanych w bramach, bez McDonalda i Pizzy Hut. Tutaj wielu artystów postanowiło otworzyć autorskie galerie i warsztaty rękodzielnicze, gdyż czynsze na Kazimierzu są dużo mniejsze niż w okolicach Rynku Głównego.
Malarce Agacie Kotuli, która wraz z Jackiem Kowalikiem prowadzi Galerię JAgamakota, grozi nie tylko utrata tego lokalu, ale i eksmisja z mieszkania znajdującego się w klasztornym budynku. To, co robi tutaj ta artystyczna para, to bardziej pracownia niż warsztat: na oczach klientów piłują deski, produkują świece. Wkoło pełno narzędzi, klejów, farb. Na ścianach bajkowe obrazy pani Agaty, pośrodku i po kątach rzeźby pana Jacka. Na szafkach kolorowe świece, biżuteria wykonana z łyżek i widelców, gitara zamieniona w lampę z nazwą ich artystycznego kierunku: „POP – ART – TWÓR – ZERO – MAM CZAS NA WSZYSTKO”. A trafić tu łatwo, gdyż przed wejściem stoi kolorowy fiat 126p, cały pomalowany przez dzieci.
– Wszyscy na tej ulicy jesteśmy pasjonatami, prawie wariatami – wyznaje Agata Kotula. – To jest niszowa ulica, wyjątkowa, trochę takie państwo w państwie, wszyscy się tu znamy, popijamy razem kawkę, pomagamy sobie. Gdy nas stąd usuną, to żaden normalny człowiek nie będzie chciał tu otworzyć nowej galerii. Pryśnie cały czar tego magicznego miejsca. Dla hotelowych gości otworzą sklepiki z tandetnymi krakowskimi pamiątkami.
Kilka metrów dalej, też w kamienicy przy Józefa 11, prawnik Leszek Macak, który całe życie kolekcjonował sztukę nieprofesjonalną, po przejściu na emeryturę otworzył Galerię Sztuki Naiwnej.
– Nie chciałem wyłącznie sam cieszyć się kilkoma tysiącami eksponatów z mojej kolekcji i dlatego, gdy tylko zakończyłem pracę zawodową, otworzyłem tu galerię – opowiada jej właściciel. – Gdy ktoś mnie pyta, gdzie jest najbliższa podobna taka galeria, to mówię… w Paryżu. Nie narzekam, w rejon naszej ulicy zapędzają się tylko ludzie znający się na sztuce, tu nikt nie przyjdzie po smoka wawelskiego lub po lajkonika. Kupują głównie cudzoziemcy, Francuzi, Włosi, Anglicy, Amerykanie, i choć moja galeria znajduje się w sercu dzielnicy żydowskiej, to Żydzi z Izraela, których tu przechodzi tysiące, niczego nie kupują. Portugalczycy podnieśli mi od czerwca czynsz za lokal, ale jeszcze daję sobie radę. Gdy mnie stąd wyrzucą, z pewnością nowej galerii już nie otworzę.
Pod numerem 9 Galerię Art Factory z emaliowanymi naczyniami i biżuterią prowadzi Katarzyna Koźlik. Jak mówi właścicielka, do jej galerii docierają wyłącznie ludzie, którzy szukają rzeczy niebanalnych, a przychodzą w te okolice, bo cała ul. Józefa jest klimatyczna. Pod tym samym numerem zagrożona likwidacją jest też Galeria PsotaTota, promująca sztukę młodych krakowskich malarzy.
A gdy znikną galerie z budynków przy Józefa 9 i 11, to z pewnością spadnie liczba klientów w Galerii Persja, znajdującej się pod numerem 13, specjalizującej się w sprzedaży orientalnych, ręcznie tkanych kobierców, kilimów i dywanów. To w tym właśnie lokalu miał sklepik spożywczy ojciec Heleny Rubinstein i tu jego córka Helcia, później królowa światowego przemysłu kosmetycznego, jako młoda dziewczyna stała za sklepową kasą.
Jeżeli ktoś nie zatrzyma procesu komercjalizacji krakowskiego Kazimierza i wysiedli się stąd mieszkańców, tak jak to zrobiono w centrum Krakowa, za kilka lat mogą tu być tylko hotele i banki. Ulegnie kompletnemu zniszczeniu artystyczny charakter tego miejsca.

Piekło zamiast nieba

Gdy w 1992 r. Zakon Kanoników Regularnych Laterańskich odzyskał budynki przy ulicach Józefa i Bożego Ciała, które po wojnie zostały im odebrane, ich mieszkańcy też byli pełni obaw. Wtedy zakonnicy zaprosili ich do klasztoru, ugościli i wytłumaczyli, że oni tylko odebrali swoją własność i nic lokatorom nie grozi, będzie jak w niebie. Tak zresztą było przez prawie 20 lat, czynsze rosły powoli, bracia i ojcowie byli mili, tylko nikt kamienic nie remontował. Dachy dzisiaj przeciekają, klatki schodowe niemalowane, w wielu mieszkaniach wilgoć i grzyb.
– Opłaty czynszowe, które płacili mieszkańcy, wystarczały nam wyłącznie na usuwanie awarii i na dokonywanie niewielkich napraw – tłumaczy mi przeor Dariusz Kaczyński. – Gdy liczyliśmy nasze zyski i koszty, wychodziliśmy na zero. Te budynki wymagają generalnego remontu, a zakon nie ma na to pieniędzy. Zupełną nieprawdą jest, że zostały one darowane klasztorowi w XIX w., należą do nas od wieku XVI. Ich stan techniczny jest bardzo zły i tylko w ten sposób można je uratować.
– A co z mieszkańcami?
– Mamy zapewnienie firmy De Silva Haus, że wszystko zostanie rozwiązane po chrześcijańsku, z każdym będą rozmawiali, zaproponują lokale zastępcze. Nikt nie zostanie skrzywdzony.
Przeor uważa, że postąpił słusznie, portugalska firma wybawi go od wszystkich problemów związanych z utrzymaniem budynków i będzie miał dochód z dzierżawy. Zapomniał tylko, że klasztor nadal jest właścicielem i na zakonnikach, a nie na dzierżawcy, ciąży moralna odpowiedzialność za los 70 rodzin. Dlatego protest mieszkańców skierowany jest nie przeciwko firmie De Silva Haus, Bogu ducha winnej, lecz zakonnikom, którzy odzyskali trzy wielkie kamienice i teraz wydzierżawili je wraz z lokatorami, wiedząc, że będą one adaptowane na luksusowy hotel. Nikt z mieszkańców nie dostał dotąd na piśmie zapewnienia, że otrzyma nowe mieszkanie. Zagrożeni eksmisją czekają na odpowiedź od nuncjusza i opata generalnego. Chcą napisać też do papieża. Mieszkali w klasztornych budynkach i miało im być jak w niebie. Tymczasem Kościół zgotował im piekło.

Wydanie: 2011, 50/2011

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. local ziom
    local ziom 24 grudnia, 2011, 14:38

    Co to za zakon, co to za religia? „Nie możecie służyć jednocześnie Bogu i mamonie”, „Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego” – wynika z tego, ze Zakonnicy Lateranscy sluzą nie Bogu, i nie na wejsciu do Krolestwa niebeiskiego im zalezy. a czy jest z nich jakis pozytek????? mieszkam na Kazimierzu od lat i o zakonnikach lateranskich regularnych slyszalem do tej pory jedynie w kontekscie biznesowym – a to zajezdnia tramwajowa na Wawrznca wydzierzawiona na przestrzen biurowa, a to kamienice na hotele. WSTYD!!!!!!

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Dąbrowski
    Dąbrowski 4 stycznia, 2012, 11:21

    Racja PL od 9 lat walczy o świeckie Państwo, rozdział od kościoła i wypowiedzenie Konkordatu. Przez dziewięć lat ostrzegaliśmy wszystkich przed pazernością, obłudą religii katolickiej, wymyślonej przez możnych Żydów i rzymską arystokracje. Religia ta niema nic wspólnego z Bogiem, chodzi im o władzę, Wasze pieniądze i dobra doczesne wygodne życie Waszym kosztem.Zapraszamy na manifestacje w dniu 18 lutego w Krakowie na Rynku Dzień Ofiar Zbrodni Kościoła Katolickiego. Organizuje go Racja Małopolska kontakt na stronie http://www.racjapl.org. Ryszard Dąbrowski przewodniczacy RACJI PL

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. Dariusz Lekki - RACJA PL
    Dariusz Lekki - RACJA PL 4 stycznia, 2012, 13:20

    I mamy kolejny przykład, komu służą słudzy Watykanu? – są ślepo posłuszni im własnemu Bogu KASIE. Wiernym nakazują życie w ubóstwie, sami pławią się w dostatkach. Wiernych mamią życiem wiecznym, sami wolą to doczesne. Wiernym nakazują żyć według przykazań, sami je łamiąc. Z celibatem i czystością mają tyle wspólnego, co alkoholik z trzeźwością – chciałby być trzeźwy, ale pije! Celibat służy im tylko do tego, by nie musieli z nikim dzielić się uzyskanym majątkiem.
    Na szczęście coraz więcej ludzi dostrzega obłudę kleru. Kleru, który nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga.
    Zdaje im się, że są nietykalni i wieczni, tyranom w ZSSR też się tak wydawało i …. ZSRR już niema!

    Odpowiedz na ten komentarz
  4. GRANIWID SIKORSKI
    GRANIWID SIKORSKI 8 stycznia, 2012, 19:28

    Forum w Obronie Godności Kraków, 24 grudnia 2011r.
    i Jedności Lokatorów i Bezdomnych
    31-564 Kraków Aleja Pokoju 26/102
    KRS: 0000-3468-11
    Forum w Obronie Praw Emerytów,
    Rencistów i Bezrobotnych
    31-564 Kraków Aleja Pokoju 26/102
    KRS: 0000-3509-68

    Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz
    Kuria Metropolitalna w Krakowie
    31-004 Kraków ul. Franciszkańska 3

    Eminencjo
    Zwracamy się do Waszej Eminencji jako osoby będącej najbliżej Jana Pawła II i nosiciela Jego idei także otwarcia na potrzeby ubogich dzieci i młodzieży.
    W tych trudnych czasach Kościół winien wykazać się szlachetnością a tym samym może udowodnić, że bliska mu jest idea miłości bliźniego.
    Dotyczy to przejętej przez KURIĘ METROPOLITALNĄ W KRAKOWIE posesji przy ul. Krowoderskiej 71. Znajdował się tam internat dla młodych ludzi ze wsi i małych miasteczek. Uczniowie ci uczyli się konkretnego zawodu w szkołach zawodowych. Niestety polityka państwa w latach 90 sprawiła, że tego typu obiekty szkolne były likwidowane, a budynek stał pusty. W ramach roszczeń został przejęty przez Kościół. Niestety nadal on stoi pusty. Zaniepokojeni brakiem przedszkoli w Krakowie zwracamy się aby Kościół przekazał tą nieruchomość na przedszkole. Zdaniem Forum będzie to praktyczny wyraz polityki prorodzinnej ze strony Kościoła. Obiekt przy ul. Krowoderskiej 71 jest położony idealnie żeby móc stworzyć w tym miejscu przedszkole. Istnieje także możliwość zorganizowania odpowiedniego zaplecza. Funkcjonowanie w tym miejscu przedszkola dla około 40 do 50 dzieci, pomogło by rozwiązać ten trudny problem braków miejsc w przedszkolach na terenie miasta. Natomiast Władzom Gminy pokazało by się, że można utworzyć nowe miejsca w przedszkolach, zwłaszcza dla ludzi ubogich. Pieniądze i zyski nie mogą być jedyną podstawą działania w dzisiejszych czasach.
    Nie można dopuścić do sprzedaży tego obiektu deweloperom, gdyż przeczy to chrześcijańskim zasadom i wartością. Niestety w dzisiejszych smutnych czasach chęć zysku wypiera moralność . Deweloperzy za nic mają moralność, przyzwoitość i pomoc bliźniemu. Tu człowiek się nie liczy, tylko pieniądze. Wszyscy pamiętamy słowa i czyny Jana Pawła II oraz jego nauki i wierzymy że, Ks. Kardynał poprze stworzenie PRZEDSZKOLA przy ul. Krowoderskiej 71. Można tam także stworzyć dom dla młodych matek, które są w trudnej sytuacji materialnej i nie mają się gdzie podziać. To byłaby piękna idea pomocy bliźniemu, a posesja spełnia te warunki. Teraz od Ks. Kardynała zależy co stanie się z tym obiektem, czy wyremontuje się go i stworzy się tam obiekt na przedszkole lub dom dla biednych i samotnych matek.
    Niestety dzisiaj zablokowana jest pomoc dla ludzi o niskich dochodach. Władze państwowe jak i samorządowe w Krakowie faktycznie zniszczyły program budownictwa dla ludzi biednych. Przez to uderza się w rodziny, gdyż tam gdzie nie ma mieszkań rodziny się nie będą tworzyć a wręcz rozpadać. Buduje się jedynie apartamenty dla bogaczy, a także mieszkania dla zdesperowanych ludzi na które muszą zaciągnąć kredyt. Ale większość ludzi nie stać na wzięcie kredytu mieszkaniowego, ani kupna mieszkania za gotówkę. Musimy się spytać jaki będzie ich los. Także z prywatnych kamienic wyrzuca się lokatorów, a mieszkania zamienia się w hostele, hotele i biura. Problemy mieszkaniowe nie są rozwiązywane. Dlatego też bardzo wiele osób zmuszane są do opuszczenia kraju i tylko drutów kolczastych na granicach brak, jak to było w OBOZACH KONCENTRACYJNYCH. Brak pracy, możliwości uzyskania dachu nad głową, zostawienia dziecka w przedszkolu a także brak chleba dla setek tysięcy dzieci powoduje, że do głosu doszli ludzie dla których najważniejsze są pieniądze i inne dobra materialne. Zapomnieli i zapominają oni o powinnościach obywatelskich. Czy Kościół może okazać współczucie i wspaniałomyślność. Eminencjo, chcemy wierzyć, że tak będzie.

    Za Forum: Przewodniczący Forum

    Graniwid Sikorski

    Otrzymują:
    1 x adresat
    1 x Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski Ks. Abp Józef MICHALIK
    01-015 Warszawa Skwer Ks. Kard. S. Wyszyńskiego 6
    1 x Prymas Polski Ks. Abp Józef KOWALCZYK
    00-582 Warszawa Aleja J. Ch. Szucha 12
    1 x Rzecznik Watykanu ksiądz Federico LOMBARDI
    Via del Pellegrino 00120 Citta del Vaticano

    Odpowiedz na ten komentarz
  5. cw12
    cw12 28 stycznia, 2012, 19:30

    Kaktus mi wyrośnie na czole jak szef tych luteranskich krwiopijcow odpowie tym biednym ludziom, albo Dziwisz zgodzi się ma przedszkole w kościołowych budynkach..:D

    Odpowiedz na ten komentarz
  6. Marek Twardowski
    Marek Twardowski 14 maja, 2012, 09:12

    Standard.Funkcjonariusze Watykanu inaczej nie potrafią.

    Odpowiedz na ten komentarz
  7. Anonimowy
    Anonimowy 25 sierpnia, 2012, 00:22

    POLSKA WSPÓLNOTA NARODOWA
    ZARZĄD NACZELNY

    00-521 Warszawa, ul. Hoża 25 m. 13, telefon: 22-6215571, 6293606
    Adres pocztowy: 00-956 Warszawa 10, skrytka pocztowa 15
    http://www.pwn.waw.pl e-mail: pwn@pwn.waw.pl
    Konto bankowe: PKO BP SA Odział 10 w Warszawie, nr 77 1020 1013 0000 0802 0118 8408

    Warszawa, lipiec 2012 roku

    UWAGA POLACY!

    Władza państwowa w Polsce od ponad 20 lat na polecenie Unii Europejskiej zmniejsza produkcję przemysłową i rolną, likwiduje lub sprzedaje za bezcen zachodniemu kapitałowi przedsiębiorstwa przemysłowe i rolne oraz bogate złoża surowców. Podobny los spotkał polski handel i polską bankowość zawłaszczone prawie w całości przez obcy kapitał. Kamienice – prawnie przejęte po wojnie na własność Państwa i remontowane z funduszy państwowych – są dzisiaj bezprawnie zwracane najczęściej oszustom udającym byłych właścicieli. Zwiększają oni nawet dziesięciokrotnie czynsze lokatorom głównie po to, aby nie byli w stanie płacić i mogli być bezkarnie wyrzucani z zajmowanych od wielu lat mieszkań.
    Wywołane tym wszystkim masowe bezrobocie i bezdomność próbuje się zmniejszać masowymi wyjazdami młodych Polaków do pracy na Zachodzie. Powoduje to bogacenie się Państw zachodnich i ubożenie Polski oraz osłabianie Narodu Polskiego. Temu perfidnemu celowi służy również ograniczanie programów nauczania w szkołach oraz likwidacja wielu szkół, a nawet szpitali.
    Coraz bardziej niszczone jest Wojsko Polskie, zmniejszone do niespełna 90 tysięcy żołnierzy i nadal zmniejszane, pozbawione dostatecznego uzbrojenia i wychowania patriotycznego. Wojska Polskiego nie szkoli się do obrony Polski, lecz do udziału w haniebnych agresjach dokonywanych przez USA i NATO.
    Nawet Policja Polska jest osłabiana i pozbawiana środków koniecznych do skutecznej walki z przestępczością i skutecznej obrony uczciwych obywateli przed przestępcami.
    Rosną natomiast szeregi Straży Miejskiej i ochroniarzy. Formacje te są używane przez władze samorządowe przeciwko uczciwym obywatelom, których obcy kapitaliści i właściciele-oszuści pozbawiają pracy, zarobków i mieszkań.
    O tej tragicznej sytuacji Polski i Polaków mówi nasza książka „W obronie Polski. W obronie Słowiańszczyzny”. Mówi też o tym, jak wyjść z tego globalistycznego bagna zachodniego. Podaje w tym celu konkretny program.
    Dobro Polski i Polaków wymaga natychmiastowego przerwania reprywatyzacji domów komunalnych i przekształcenia ich w prywatną własność zamieszkujących je lokatorów, a także wydatnego zwiększenia budownictwa mieszkaniowego, produkcji przemysłowej, rolnej i spółdzielczej oraz zatrudnienia.
    Dobro i bezpieczeństwo Polski i Polaków wymaga wzmocnienia Wojska Polskiego strzegącego niepodległości Państwa Polskiego oraz wzmocnienia Policji Polskiej strzegącej praw obywateli polskich i broniącej ich przed oszustami. Eliminowane być muszą liczniejsze od Wojska Polskiego antypaństwowe i anty obywatelskie struktury Straży Miejskiej i ochroniarzy. Bronią one bowiem urzędników samorządowych i właścicieli-oszustów odpowiedzialnych za okrutne pozbawianie Polaków należnych dóbr, a w tym dobra niezbędnego do życia, jakim jest zarobek i mieszkanie.
    W Wojsku Polskim i w Policji Polskiej pokładamy nadzieję skutecznego bronienia Polski i Polaków przed panoszącym się złem, przed panoszącą się niesprawiedliwością!
    Stare patriotyczne hasła – „Naród z Wojskiem, Wojsko z Narodem”, „Naród z Policją, Policja z Narodem” – stają się znowu aktualne w tych ciężkich czasach dla Narodu Polskiego!

    Polska Wspólnota Narodowa
    Polskie Stronnictwo Narodowe
    Przewodniczący Bolesław Tejkowski

    Odpowiedz na ten komentarz
  8. usuwanie blizn
    usuwanie blizn 16 września, 2014, 17:35

    Wybitnie fajowy post, ciekawe wpisy zalecam wszystkim literaturę

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy