Byliśmy już na prostej

Byliśmy już na prostej

Edward Gierek o przyczynach kryzysu i wybuchu Sierpnia 1980 r.

Kolejne kryzysy w PRL-u miały podobny scenariusz: po strajkach czy demonstracjach robotniczych następowały zmiany personalne we władzach partyjnych i państwowych. Sierpień ‘80 nie różnił się pod tym względem od innych wydarzeń. Tym razem obok wielu innych “poleciała głowa” Edwarda Gierka – pełniącego przez ostatnie 10 lat funkcję I sekretarza KC PZPR. Jego los był przesądzony już pod koniec sierpnia, jednak brak było zgody Moskwy. Sytuację rozwiązał zawał Gierka, którego doznał 5 września nad ranem. Wykorzystując sytuację i argument, iż w tak poważnej chwili partia nie może działać bez I sekretarza, Komitet Centralny wybrał na jego miejsce Stanisława Kanię. Prawie natychmiast rozpoczęły się ataki na Gierka i jego politykę gospodarczą, która doprowadziła do głębokiego kryzysu, między innymi był przesłuchiwany przez komisję Grabskiego, a 13 grudnia 1981 r. został wraz z kilkoma działaczami internowany.
Edward Gierek przez wiele lat nie próbował komentować wysuwanych pod jego adresem zarzutów. Dopiero w “Przerwanej Dekadzie” polemizował z głosami krytyki.
Udało nam się dotrzeć do nieznanych notatek Edwarda Gierka, w których dokonuje on oceny genezy wydarzeń 1980 r. Notatki, w formie rękopiśmiennych zapisów, powstały na przełomie 1981 i 1982 r., prawdopodobnie gdy rozpatrywano możliwość postawienia go przed Trybunałem Stanu.
Poniżej publikujemy obszerne fragmenty notatek.
Grzegorz Sołtysiak

Nieznane notatki b. I sekretarza KC z czasów stanu wojennego

(…) Konflikt społeczny latem 1980 roku między częścią klasy robotniczej i społeczeństwa a władzą wyrosły na gruncie spiętrzenia się trudności w procesie wychodzenia z wewnętrznych sprzeczności, był rozwiązywalny i nie musiał rozwinąć się później w wszechstronny kryzys polityczny, społeczny i gospodarczy, wyniszczający gospodarkę, społeczeństwo i państwo.
Kierownictwo partii i państwa znało krytyczne nastroje w związku z narastającymi trudnościami w materialnych warunkach życia społeczeństwa. Były to nastroje wyrażane przez organizacje partyjne czy związkowe, załogi robotnicze, przez opinię społeczną, powszechną zwłaszcza w dyskusji przedzjazdowej i na samym VIII zjeździe, a następnie w kampanii wyborczej do Sejmu PRL. Nasilała się krytyka niesprawiedliwości w podziale dochodu narodowego, postaw etyczno-mo-ralnych i ostentacyjnego dobrobytu niektórych grup społecznych i poszczególnych przedstawicieli aparatu władzy. W szerokich kręgach społeczeństwa, w środowiskach intelektualnych, a przede wszystkim w samej partii umacniało się przekonanie o konieczności bardziej gruntownych reform w gospodarce. (…)
Mam obecnie świadomość faktu, że w latach 1974-1976 kierownictwo partii i państwa nie oceniło i nie doceniło w pełnym wymiarze przyszłych ujemnych skutków sprzeczności i trudności rozwoju, które się wówczas ujawniły. Jest więc także i moja odpowiedzialność z tytułu szczególnej roli w życiu partyjnym i społeczno-politycznym. Ta okoliczność nie zmienia mojego głębokiego przekonania, że przyjęty od drugiej połowy 1976 r. kierunek na stopniowe wychodzenie z wewnętrznych sprzeczności i trudności rozwoju był, w ówczesnej sytuacji gospodarczej i przy ówczesnych nastrojach społecznych, wyborem prawidłowej drogi, a jego realizacja, przy takich czy innych zahamowaniach i odstępstwach jednostkowych, była dla kraju i warunków życia społeczeństwa – optymalnie korzystna.
Błędy i niepowodzenia, jeśli nawet mimo aktywnego i – moim zdaniem – skutecznego przeciwdziałania i niepodważalnych dokonań w socjalistycznym budownictwie złożyły się na przyczyny konfliktu społecznego, przez sam fakt nie stanowią podstawy do opinii o braku kompetentnego kierownictwa partii i państwa lat 70.
Konflikt społeczny latem 1980 r. nie był ani bardziej rozległy, ani dramatyczny, tragiczny w skutkach od tych, które miały miejsce poprzednio, jak i od rozwoju sytuacji po sierpniu. Czy można i należy wyprowadzić stąd wniosek o niekompetencji kierownictw okresów poprzedzających lata 70. i po sierpniu 1980 r.? Tego rodzaju subiektywizm w ocenie historii wiążący źródła konfliktów społecznych i kryzysów politycznych z cechami osobowymi ekip kierowniczych zamiast rzeczowej analizy przyczyn obiektywnych, w znacznej części uwarunkowanych historycznymi zaszłościami, nie jest zgodny z podstawowymi kanonami marksizmu-leninizmu, ani z bieżącymi i przyszłymi interesami partii, państwa i społeczeństwa. Pojawiające się sformułowania o arogancji cechującej władze lat 70. mają wybitnie ogólny charakter, a arogancja władzy niejedną ma postać. Jeśli przez arogancję władzy rozumieć brak zdolności i gotowości ze strony kierowniczych gremiów partii i państwa do wyciągania wniosków z krytycznej analizy rzeczywistości, z krytycznych nastrojów w partii i społeczeństwie wobec tej rzeczywistości i uprawianej polityki, muszę stwierdzić, co następuje: kierownictwo partii i państwa znało krytyczne nastroje narastające zwłaszcza po 1976 r. i nie lekceważyło ich.
Jednocześnie wiem, że negatywne przejawy w funkcjonowaniu szeroko rozumianego aparatu władzy, takie jak: biurokracja, asekuranctwo, niekompetencja, lekceważenie potrzeb i spraw obywateli, korupcja i postawy amoralne są dla części przedstawicieli aparatu władzy zjawiskiem trwale występującym i odradzającym się mimo uporczywej walki z nimi. Podzielam w tym względzie opinię wyrażaną publicznie w ostatnim okresie w środkach masowego przekazu. (…)
Kumulacja społecznego niezadowolenia i ofensywa sił socjalizmowi niechętnych i otwarcie wrogich uzewnętrzniły się na szerszą skalę strajkami w lipcu i sierpniu 1980 r. Czynnikiem, który w sposób istotny zaważył na rozwoju sytuacji w partii, ale nie jedynym, były zmiany personalne w Kierownictwie na IV i na VI Plenum KC PZPR w 1980 r., sposób ich przeprowadzenia i jego skutki.
Latem 1980 r. błędem, moim osobiście i ówczesnego kierownictwa, było nieskupienie całego potencjału sił i umiejętności na ofensywne i konstruktywne wyjście do Komitetu Centralnego, do całej partii i społeczeństwa ze stanowiskiem w sprawie oceny przyczyn, charakteru i wniosków w związku z zaistniałym konfliktem. Stało się tak w następstwie zaabsorbowania uwagi i czasu w kierownictwie w stronę zmian personalnych w naczelnych organach partii i państwa. W drugiej zwłaszcza fazie konfliktu w sierpniu 1980 r. uległem naciskom sugerującym, że sam fakt zmian w kierownictwie partii i państwie jest koniecznym elementem dla rozwiązania powstałego konfliktu.
Chcę w tym miejscu oświadczyć stanowczo i jednoznacznie, co następuje. Na posiedzeniu Biura Politycznego w dniu 21 sierpnia 1980 r., po długiej dyskusji, w której wypowiadali się wszyscy członkowie Biura i Sekretariatu, składają na moje ręce rezygnacje, abym mógł przedstawić Komitetowi Centralnemu Biuro Polityczne i Sekretariat w nowym składzie. Przyjęcie tej formuły na posiedzeniu BP w dniu 21 sierpnia 1980 r. nie było poprzedzone żadną merytoryczną, a tym bardziej krytyczną oceną kogokolwiek z członków BP i Sekretariatu KC PZPR.
Niezaproponowanie przeze mnie Komitetowi Centralnemu w dniu 24 sierpnia 1980 r. do składu BP i Sekretariatu towarzyszy: Edwarda Babiucha, Jerzego Łukaszewicza, Jana Szydlaka, Tadeusza Wrzaszczyka, Tadeusza Pyki, Zdzisława Żandarowskiego było realizacją stanowiska BP z dnia 21 sierpnia, że dokonane zostaną zmiany w ogóle, a nie merytoryczną czy krytyczną oceną tych towarzyszy przez BP, a tym bardziej przeze mnie osobiście. Niezaproponowanie tych a nie innych członków BP i Sekretariatu nastąpiło w wyniku nacisków na mnie, którym uległem, ze strony pewnej części członków ówczesnego kierownictwa partii.
Dzisiaj, u schyłku lat swojego życia, powtarzam z całą mocą – nie miałem i nie mam innego celu, jak dobro mojej partii i polskiego narodu. Jest moim obowiązkiem świadczyć prawdę o pracy, o socjalistycznym budownictwie i jego dokonaniach osiągniętych przez naród pod kierownictwem partii, a także o niepowodzeniach i błędach, które były jej udziałem, a więc i moim własnym z tytułu odpowiedzialności jako jej I sekretarz przez blisko 10 lat.
Nie zamierzam osłaniać niepowodzeń i błędów bądź zaniedbań, jakie towarzyszyły rozwojowi Polski i socjalistycznego budownictwa w latach 70., a źródeł i przyczyn konfliktu społecznego w lipcu-sierpniu 1980 r. W warunkach usilnych przedsięwzięć na rzecz wyprowadzenia z głębokiego kryzysu po sierpniu 1980 r., który został spowodowany układem sił politycznych i otwartą walką z państwem socjalistycznym, jego dokonaniami, z partią jako kierowniczą siłą narodu – nie wolno nikomu, kto stoi na gruncie socjalistycznych zasad ustrojowych, przemilczać ani przeinaczać obiektywnej prawdy o okresie lipca-sierpnia 1980 r. i sytuacji po sierpniu 1980 r. oraz jej następstwach.
W początkach roku 1980 gospodarka i kraj miały za sobą krytyczny punkt w rozwoju, miały pozytywne wyniki i trendy oraz prognozy tego rozwoju, mieliśmy prawidłowy i realny program partii i państwa. Półtora roku dzielące sierpień 1980 r. i listopad 1981 r. to nie tylko najgłębszy w historii, celowo spowodowany rozkład gospodarki, demontaż państwa, deformacja świadomości społecznej. To także przede wszystkim zniszczenie tych wszystkich trendów i tendencji z I półrocza 1980 r.
Przyjdzie czas, w którym policzenie bezpośrednich strat, jakie poniósł kraj i społeczeństwo w następstwie rozkładu gospodarki i życia społeczno-państwowego, stanie się niezbędne nie tylko dla badaczy historii, ale dla zapewnienia prawidłowego rozwoju życia społecznego i gospodarczego kraju.

Wydanie: 2000, 38/2000

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy