Chcesz tanio wynająć mieszkanie?

Chcesz tanio wynająć mieszkanie?

W Japonii jest ponad 8 mln pustostanów zwanych „akiya”. Taki dom można wynająć już za równowartość 1700 zł miesięcznie. Rząd Kraju Kwitnącej Wiśni oferuje dodatkowo dopłaty na remont dla zainteresowanych w wysokości ok. 33 tys. zł. W Polsce pojawiają się zaś nadzieje, że bańka na rynku nieruchomości pęknie, jednak według specjalistów nic na to nie wskazuje.

Zacznijmy od tego, że program Mieszkanie+ zapowiadany przez premiera Mateusza Morawieckiego nie działa i działać nie będzie. To proste. Ze 100 tys. mieszkań, które już miały zostać wybudowane, powstało jak na razie zaledwie 11 tys. Potwierdza to portal Demagog, zajmujący się weryfikowaniem faktów i walką z fake newsami. Obserwując dotychczasowe tempo budowy mieszkań przez rząd, nie zapowiada się, że sytuacja nagle się rozwinie.

Wiele osób liczyło, że wraz z pandemią zmieni się rynek mieszkań. Jednak ceny nieruchomości nie spadły, a nawet ciągle rosną. Niektórzy nadal czekają na jakieś tąpnięcie, bo bańka wreszcie musi pęknąć. Jednak żadnej bańki nie ma. Według danych Eurostatu ceny mieszkań w Polsce rosną niemal najszybciej w UE. Eksperci przeanalizowali też wzrost cen mieszkań od 2015 roku – w Polsce odnotowaliśmy wzrost na poziomie 25% za nowe nieruchomości i 47% za te z rynku wtórnego.

Michał Sapota, prezes HRE Investments, wyjaśniał niedawno portalowi INNPoland, co mogłoby przybliżyć nas do tańszych mieszkań: „Ceny kształtuje cały szereg czynników. Najprostszym rozwiązaniem byłoby pewnie znaczące zwiększenie podaży mieszkań. Sęk w tym, że rozwiązanie jest proste, ale niezwykle trudno je obecnie zrealizować”.

Aktywista miejski Jan Śpiewak podkreśla w swoim viralowym wpisie rolę dysproporcji między popytem a podażą na rynku nieruchomości, jednak wskazuje, że problemem jest przede wszystkim uprzywilejowanie deweloperów: „Rynek mieszkaniowy został pieczołowicie skonstruowany przez polityków, którzy od lat robią wszystko, żeby marże deweloperskie sięgały 30%, a kredyty hipoteczne należały do najdroższych w Europie. Po drodze zlikwidowali budownictwo społeczne i ustanowili monopol deweloperów na mieszkania” Po czym dodaje: „Przez lata pompowali za pomocą programów Mieszkanie dla Młodych czy Rodzina na Swoim bańkę, pompując gigantyczne pieniądze w deweloperów, stymulując popyt nie zwiększając podaży”.

Fiasko rządowego programu mieszkaniowego oddaliło nas od unormowania cen na rynku nieruchomości. Apetyt na mieszkania jest ciągle duży, więc deweloperzy mogą sobie pozwolić na windowanie cen. A konsumenci kupują za coraz większe pieniądze coraz mniejsze powierzchnie.

Włoskie domki tańsze niż kawalerka w Warszawie

Raz na jakiś czas pojawia się temat domów za 1 euro, które można kupić we włoskich miasteczkach. Oczywiście są to nieruchomości nadające się do generalnego remontu. Business Insider policzył jednak ogólny koszt zakupu i restauracji domu we Włoszech. To koszt ok. 280 tys. zł. Dla porównania w Polsce za tę kwotę kupimy kawalerkę (ok. 16 m kw.) w Warszawie lub „nawet” dwupokojowe mieszkanie w mniejszym mieście, które będzie miało w porywach do 50 m kw.

Oczywiście w obydwu przypadkach mówimy o rynku wtórnym, więc nabywców najpewniej czeka jeszcze remont.

To może wyprowadzić się do Japonii?

W Kraju Kwitnącej Wiśni jest obecnie ok. 8 mln opuszczonych domów. Według portalu NOIZZ koszt wynajmu 7-pokojowego domu z ogrodem może wynieść zaledwie 1700 zł miesięcznie. Rosnąca liczba takich miejsc wynika ze starzenia się społeczeństwa. Japoński rząd przypuszcza, że do 2033 r. takich domów będzie nawet 21 mln. Ekonomicznie nie jest to dobra wiadomość, dlatego uruchomiono specjalny program, z którego na remont domu można dostać nawet 1 mln jenów (ok. 33 tys. zł).

Niestety, do tego zachęcającego obrazka trzeba dołożyć łyżkę dziegciu – trzeba pamiętać o tym, że koszty życia w Kraju Kwitnącej Wiśni są konsekwentnie co roku zaliczane do jednych z najwyższych na świecie, a miesięczne wydatki na utrzymanie mogą zbliżyć się nawet do 10 tys. zł.

fot. Luke Stackpoole/Unsplash

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy