Chłopiec malowany

Polityk, żeby zrobić sobie przyjemność, zawsze znajdzie kogoś, kogo na siłę chce uszczęśliwić. A to obłoży VAT-em dzieci i ich pierwszy elementarz, a to wymyśli wyjątkowo zagmatwaną ustawę czy też stworzy grupę sprawującą władzę, która dostarcza społeczeństwu rozrywki na całe miesiące, a szczególnie wtedy, gdy „Imperium kontratakuje”.
Tym razem w związku z 17 września, dniem, kiedy to Związek Radziecki wprowadził na naszych ziemiach ideę utworzenia centrum dla wypędzonych, i to bez pytania nas o zgodę, tym razem chłopaki wzięli się za żołnierskie mundury.
Otóż słucham ja radia, oglądam telewizję i nie mogę wyjść z podziwu, patrząc, z jakim zapałem toczy się dyskusja o potrzebie powrotu do starych uniformów.
I kto stoi na czele tych orędowników przedwojennych strojów? Mój ulubiony poseł Stryjewski, który w wojsku nie miał prawa być, bo by go karabin przewrócił, a przedwojenną armię pamięta wyłącznie z pocztówek. Ja nie dziwiłbym się, gdyby z takim postulatem wystąpił poseł Krzysztof Rutkowski, nasz czołowy Rambo, który dokonał ostatnio w restauracji na Śląsku aborcji poduszki, którą jakaś panna oszustka szantażowała miejscowego księdza.
Tu muszę się pochwalić, że już zimą tego roku przepowiedziałem, że poseł detektyw wybierze się do Iraku. Przepowiedziałem to w „Balladzie o detektywie” w zwrotce:
Tu on do Busha chyżo się rusza
I mówi: – Sprawa jest tajna
Ja w pojedynkę, za whisky skrzynkę
Zastrzelę tego Husajna.
I pomyliłem się tylko co do tego, że misja będzie tajna. Ale wracajmy do mundurów. Chciałbym zobaczyć naszego oficera w Iraku z rogatywką na głowie, w butach z wysokimi cholewami i onucami w środku i szablą przy boku. Poseł pewnie by płakał ze wzruszenia, ale Arabowie ze śmiechu spadaliby z wielbłądów.
A pozostałym pomysłodawcą tego projektu przypomnę historię związaną z Woodym Allenem, kiedy ten tłumaczył dziennikarzom, dlaczego wystąpił o rozwód.
– Moja żona i ja przestaliśmy się wzajemnie rozumieć. Za każdym razem, gdy znajdowałem się w wannie, ona wchodziła do łazienki i… zatapiała moje maleńkie okręty.

Wydanie: 2003, 39/2003

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy