W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy 35. rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników. Powiedziano wiele ciepłych, mądrych i wzniosłych słów o tych, którzy wtedy pomagali, a dziś często są osobami z pierwszych stron gazet. I po raz kolejny ani słowem nie wspomniano o ludziach, którym pomagano. Jakby byli kompletnie nieważni i traktowani instrumentalnie. Albo, co gorsza, jakby w ogóle ich nie było. Ale trzeba bronić się przed taką myślą. Przecież byli, prawda?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy