Ciąża? Nie zauważyłem

ZAKAZANE MYŚLI KOBIET

Każda potworna historia dzieciobójstwa ma jeden wspólny element – dochodzi do niej, bo żąda tego mężczyzna. Zapoznałam się z takimi ponurymi historiami ostatnich lat. Z punktu widzenia obecności w nich mężczyzny, można podzielić je na parę grup. W pierwszej grupie w ciąży jest dziewczyna, której łatwo można udowodnić lekkie życie seksualne. Gdy zabije dziecko i zostanie zatrzymana, nikt jej nie pyta, czy szukała pomocy u partnera. Taka dziewczyna nikomu nie opowie, jak ją spławił, wyśmiał i poniżył. Jak miesiącami udawała, że nic się nie dzieje, bo ciążą takiej jak ona nikt się nie przejmie. Druga grupa historii to dramaty równie młodych osób, ale takich, które wychowano w przekonaniu, że nieślubne dziecko niszczy plany życiowe. Te dziewczyny w tle mają ojca, który – jak wynika zawsze z zeznań – nie zauważył, że córka jest w ciąży. Tylko tak sobie, surowo upominał, że jak się puści, to ją z domu wygna.
Ciąży nie zauważają także męscy bohaterowie trzeciej grupy opowieści. W niechcianej ciąży jest żona, z którą facet od lat śpi w jednym łóżku. Przeważnie mają już co najmniej dwoje dzieci i – jak rozumiem – pożycie małżeńskie odbywa się regularnie. No, ale nawet w dziewiątym miesiącu, w czasie stosunku mężczyzna nic nie zauważył, co skwapliwie zeznaje, gdy na przykład policja znajdzie w tapczanie zwłoki noworodka. A policja przytakuje mu ochoczo. Taką właśnie ślepotą wykazał się mąż 32-letniej mieszkanki Pruszkowa. Z jej zeznań wynika, że choć od seksu nie stronił, a na antykoncepcję zapewne pożałował, to od czasu do czasu rzucał, że na następne dziecko nie da pieniędzy. A ona, tu cytat, “strasznie się go bała”. Gdy kobieta zaczęła tyć, podobno nie dopytywał się dlaczego. Zdaniem prokuratury, nie można mu udowodnić, że wiedział o ciąży żony. To chyba najbardziej kuriozalne stwierdzenie tego roku.
Co dalej? Kobieta, oczywiście, w samotności, urodziła w domu. Jak twierdzi, zemdlała, gdy się ocknęła, niemowlę nie żyło. Owinęła je w ręcznik i schowała do zamrażalnika, bo – co zeznała – “nie chciała zakopywać zwłok”. Życie rodzinne popłynęło dalej. Po dwóch latach ciekawość zwyciężyła i mężczyzna zajrzał do zawiniątka. Natychmiast zawiadomił policję. Teraz kobieta prosi, by zatrzymać ją w areszcie, bo boi się powrotu do domu. Koniec pierwszego aktu. Ciąg dalszy nastąpi. W następnym akcie w sądzie zeznawać zapewne będzie wstrząśnięty mąż, wzorowy ojciec, ślepy mężczyzna, który im bardziej kobiecie rośnie brzuch, tym bardziej krzyczy, że nie da na dzieciaka ani grosza. Ale o ciąży nic nie wie.
Nie usprawiedliwiam kobiet, które zabijają nowo narodzone dzieci. Chcę tylko, byście zauważyli, że przeważnie wymusza to na nich mężczyzna.

Wydanie: 2000, 39/2000

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy