Co Polacy będą ukrywać podczas spisu powszechnego?

Alina Sobieszak, główny specjalista w Departamencie Statystyki Społecznej GUS
Generalnie jest obowiązek udzielenia informacji na wszystkie pytania spisu, z tym że rachmistrz nie ma prawa żądać żadnych dokumentów. Pytania są tak oczywiste, że nie powinny skłaniać do ukrywania prawdy, choć nie da się wykluczyć, że ktoś będzie chciał np. „podnieść” swój poziom wykształcenia. Rachmistrz powinien przekonać respondenta, aby nie obawiał się powiedzieć prawdy; w ostateczności może odmówić odpowiedzi na jakieś pytanie. W każdym badaniu może wystąpić uwaga „brak danych”. W niektórych obwodach będą dokonywane spisy kontrolne, które sprawdzą rzetelność pracy rachmistrzów i prawdziwość udzielonych im informacji. Konstytucja i wynikająca z niej ustawa o statystyce zabrania pytać o rasę, poglądy polityczne, filozoficzne i o życie osobiste. Jeśli w formularzu jest pytanie o związki partnerskie, to rozumiemy przez to tylko związki heteroseksualne, a więc rodziny biologiczne, prokreacyjne. Zatem związki homoseksualne w naszej statystyce nie zaistnieją, nawet jeśli respondenci sami będą chcieli o nich informować. Natomiast uwzględnimy w spisie konkubinaty. Oczywiście, tak jak w przypadku małżeństw żadnych dokumentów nie wymagamy.

Prof. Zbigniew Strzelecki, SGH, przewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej
Docierają do mnie sygnały, że pewne problemy mogą dotyczyć zameldowania obywateli czy legalności pobytu pod danym adresem. Kłopotliwe mogą być pytania dotyczące migracji; po pierwsze, respondenci mogą nie pamiętać dokładnie miejsc pobytu w przeszłości, mogą się też wstydzić, że np. przyjechali ze wsi, a dziś zajmują jakieś eksponowane stanowisko itd. Po raz pierwszy w historii Polski chcemy się dowiedzieć, jak wyglądają związki partnerskie. Przyjmujemy przecież różne wzorce, wzrasta liczba urodzeń pozamałżeńskich i te dzieci mogą się brać ze związków partnerskich, choć formalnie uważa się je za urodzenia pozamałżeńskie. W zachowawczych grupach ludności odpowiadanie na takie pytania może nastręczać trudności. Warto wiedzieć, że nie weszły do spisu najbardziej drażliwe kwestie, np. wyznanie. Obywatele mogą się niepokoić konsekwencjami spisu, że dane dotyczące dochodów będą związane z jakimiś domiarami itp. Nie ma obaw, bo dane nie będą wykorzystywane do innych celów niż statystyczne.

Jerzy Głuszyński, dyrektor Instytutu Badania Opinii i Rynku Pentor
Tendencje do ukrywania prawdy mogą dotyczyć danych tzw. wrażliwych, miękkich jak narodowość, preferencje polityczne czy seksualne. Boję się, że poddawani spisowi mogą wahać się także, jeśli chodzi o majątek i finanse. Tu istniej niebezpieczeństwo ukrywania danych, bo wiara obywatela w niezależność instytucje państwowej organizującej spis powszechny nie jest największa.

Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog
Sądzę, że pytania o dochody, o sumy mogą skłonić do ukrywania części danych, zwłaszcza jeśli dotyczą tzw. szarej strefy, dochodów nieopodatkowanych itd. Z pewnością rolnicy popełnią błąd, jeśli z nawyku będą ukrywać np. liczbę zwierząt gospodarskich, bo spis nie ma nic wspólnego ze sprawozdawczością podatkową, a dane mogą posłużyć jako argument przy ustalaniu limitów pomocy z Unii Europejskiej. Ukrywanie danych będzie więc dla nas oznaczało konkretną stratę. Czy obywatele zatają inne dane, np. o konkubinatach albo o narodowości? Być może, niektórzy Białorusini, ludzie z pochodzeniem żydowskim itd. dla świętego spokoju wypełnią ankiety tak, aby wypadły nie inaczej niż u innych.

Prof. Wiesław Władyka, politolog, Uniwersytet Warszawski
Przede wszystkim respondenci mogą chcieć ukryć swój stan majątkowy i będą top czynić na różne sposoby. To samo dotyczy źródeł dochodów. Pewne problemy mogą mieć ludzie pragnący skrywać swoją tożsamość narodową. Z różnych sondaży wynika, że dotyczy to całej sfery identyfikacji. Polacy mogą niektóre sprawy uważać za wstydliwe lub wręcz tabu. Dotyczy to upodobań seksualnych i stosunków rodzinnych, rozwodów, separacji, życia na kocią łapę i dziwnie regulowanych stosunków z dziećmi. Wszelkie nietypowe i złożone sytuacje rodzinne mogą skłaniać do ukrywania pewnych danych.

Prof. Lech Kaczyński, poseł PiS, b. minister sprawiedliwości, b. szef NIK
Był u mnie rachmistrz spisowy ale nie zostawił kwestionariusza. Nie wiem więc, jakie dokładnie będą pytania. Wiadomo skądinąd, że panie nie lubią podawać swego wieku, kłopotliwe też mogą być pytania o stan majątkowy. To budzi pewne obawy, ale poza tym nie podejrzewam niczego innego, co mogłoby stać się kwestią do ukrycia.

Prof. Stanisław Mika, psycholog społeczny
Pytania spisu powszechnego mogą okazać się dla niektórych osób rzeczywiście zagrażające. Związane jest to głównie z naszymi zarobkami, dochodami i źródłami dochodów, a ci, którzy pracują trochę na szaro lub na czarno, nawet przedstawiciele wolnych zawodów, i nie spowiadają się z części dochodu w urzędzie skarbowym, nie będą na tyle naiwni, by kłaść głowę pod topór. Druga sprawa to nasze zasoby mieszkaniowe i majątkowe. Nie jest żadnym ewenementem telewizor, może nawet komputer, ale mogę sobie wyobrazić właścicieli bardzo skomplikowanych urządzeń elektronicznych lub kolekcji dzieł sztuki, którzy będą się obawiali, aby te dane nie przeciekły do ludzi nieuczciwych, tak jak nie każdy będzie chciał się chwalić swoim samochodem, aby nie kusić złodziei. W Polsce jest zresztą tendencja do pomniejszania swoich zasobów. Inna grupa pytań kłopotliwych dotyczy spraw rodzinnych, zwłaszcza jakichś nieformalnych związków na boku. Rozmowa będzie tym trudniejsza, że ma się toczyć przy żonie i przy dzieciach. Szczerość w sprawach intymnych jest też trochę związana ze stopniem wykształcenia i miejscem zamieszkania. Bardziej niechętni będą tutaj ludzie ze wsi i z niskim wykształceniem. Jest jeszcze trudne, choć potrzebne, pytanie o plany kobiet dotyczące rodzenia dzieci. Te z wyższym wykształceniem są bardziej skłonne mówić o sprawach intymnych, ale w wielu wypadkach pytanie natrafi na barierę. Sądzę, że o takie sprawy kobiety powinny być pytane przez kobiety.

Notował BT

 

Wydanie: 20/2002, 2002

Kategorie: Społeczeństwo

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy