Co powiedział Benedykt XVI

Co powiedział Benedykt XVI

Włoscy watykaniści nie mają wątpliwości, że Benedykt XVI pragnie widzieć Polskę pojednaną

Benedykt XVI jeszcze nie wyjechał z Polski, a już rozgorzał spór, o to, co papież powiedział do Polaków. Każdy bowiem usłyszał to, co chciał usłyszeć. – Mimo że podróż Benedykta XVI do Polski miała przede wszystkim charakter ściśle religijny, „afera teczkowa” w Kościele, która wybuchła tuż przed wizytą papieża, nadała jej niezamierzony aspekt polityczny – zwraca uwagę publicysta, dominikanin o. Tomasz Dostatni. To przyczyniło się do odczytywania podróży papieskiej przez media w kluczu politycznym, a słowa i gesty Benedykta XVI były interpretowane odmiennie przez obóz rządzący i opozycję. Część polskich mediów, m.in. „Nasz Dziennik”, starała się np. nie dostrzegać, podobnie jak to było w przypadku listu papieża w sprawie Radia Maryja, rzeczywistych intencji papieża, gdy zabierał głos w kwestii lustracji księży i potrzeby odpolitycznienia Kościoła.
O zagrażającym Kościołowi upolitycznieniu Benedykt XVI powiedział bardzo jasno podczas spotkania z duchowieństwem w archikatedrze warszawskiej: – Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, aby był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki.
Więcej kontrowersji wzbudził inny fragment papieskiego przemówienia do kapłanów: – Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach.
Włoski publicysta katolicki od wielu lat towarzyszący papieskim pielgrzymkom, Orazio Petrosillo z „Il Messaggero”, uważa, że Benedykt XVI niemal bezpośrednio ustosunkował się do trudnego problemu lustracji w Kościele. – Zdaniem Benedykta XVI, nie wolno dzielić duchownych na „bohaterów” i „zdrajców”, ponieważ istniała w tamtej skomplikowanej rzeczywistości PRL, w której ludzie Kościoła byli poddawani niezliczonym naciskom, również „szara strefa” – interpretuje słowa papieża Petrosillo.
Według watykanisty dziennika „La Repubblica”, Marca Politiego, który wielokrotnie odwiedzał Polskę i dobrze zna polskie realia, zarówno wspomniany list, jak i słowa papieża do kapłanów należy odczytywać jako wyraz jego zaniepokojenia próbami instrumentalizacji politycznej niektórych instytucji kościelnych. – A co do „rozliczania” kapłanów na podstawie teczek z Instytutu Pamięci Narodowej – mówi Politi – papież zaapelował po prostu, abyśmy dążyli do poznania prawdy, ale jednocześnie nie byli zbyt bezwzględni wobec tych ludzi i wykazywali zrozumienie konkretnych sytuacji, w których ludzie Kościoła mogą błądzić.
Jakby odpowiadając tym polskim mediom i politykom, którzy starali się nie dostrzegać niektórych konkretnych polskich aspektów wypowiedzi Benedykta XVI, rzecznik Watykanu, Joaquin Navarro-Valls, podkreślił na konferencji prasowej w Krakowie: – To, co mówi Benedykt XVI w Polsce, ma także wymowę lokalną.
– Podczas podróży do Polski papież wyraźnie wzywał do pojednania ostro ze sobą skłóconych członków polskiej rodziny – mówi Alceste Santini, autor biografii Jana Pawła II i Josepha Ratzingera. Potwierdza dość powszechne we włoskich mediach odczucie, że wizyta papieża w Polsce targanej konfliktami wewnętrznymi, w które wciągany jest Kościół, była swego rodzaju misją pokoju. – Papież pragnie widzieć pojednaną Polskę w pojednanej Europie – podkreśla Santini.
Benedykt XVI jest przekonany, że zasadniczym elementem budowania jedności europejskiej są stosunki polsko-niemieckie. Również z tego punktu widzenia niezwykle ważny był ostatni etap pielgrzymki – obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Niewiele osób dziś pamięta, że w 1965 r. po liście polskich biskupów do biskupów niemieckich Joseph Ratzinger, inaczej niż większość jego kolegów, nie stawiał żadnych warunków pojednaniu obu narodów. Kierując się wspólną dla niego i Jana Pawła II wizją świata i Europy, Benedykt XVI zanegował swą wizytą wciąż lansowaną w pewnych kręgach polskiej ortodoksji politycznej teorię dwóch wrogów: Niemiec i Rosji. W konsekwencji została zakwestionowana teoria polsko-niemieckiego konfliktu interesów w procesie budowania jedności europejskiej.
Z drugiej strony w Niemczech, po gorącym przyjęciu Benedykta XVI w naszym kraju, trudno będzie utrzymać rozpowszechniony wizerunek Polaka – nieprzejednanego wroga Niemców. Jako kontynuator dzieła Jana Pawła II jego następca dopisał nowy rozdział w historii pojednania polsko-niemieckiego.

 

Wydanie: 2006, 23/2006

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy