Co zrobić, by samorządy działały skuteczniej?

Co zrobić, by samorządy działały skuteczniej?

Katarzyna Piekarska, kandydatka SLD do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego, lista nr 1, 1. miejsce w okręgu nr 1
Recepta jest prosta, bo kluczem są ludzie. Wyborca nie powinien oddawać swego głosu pochopnie. Warto dobrze się zastanowić, komu powierzamy zarządzanie gminą, miastem, regionem, a nawet spróbować skontaktować się z kandydatem i sprawdzić, czy on wie, jak zrobić to, co obiecuje. Bo zepsuć łatwo, a stworzyć coś dobrego trudniej. W wykorzystaniu środków i potencjału ludzkiego jesteśmy na szarym końcu. Trzeba wybierać ludzi, którzy dadzą szansę, że to się zmieni. Ważne też, by ci wybrani umieli prowadzić dialog w naszych wspólnych sprawach, bo różnić się możemy, ale byłoby stratą czasu, gdybyśmy przez najbliższe cztery lata mieli same awantury, kiedy jest tyle do zrobienia. Chodzi o żłobki i przedszkola, o ścieżki rowerowe. To są moje priorytety. Mam też dwa nowe pomysły: uruchomić pilotażowy program pomocy prawnej przy każdym urzędzie. Drugim pomysłem jest ochrona zwierząt domowych. Trzeba zbadać, jak wyglądają schroniska dla bezdomnych zwierząt, a także rozpocząć akcję czipowania czworonogów.

Marek Wikiński, poseł SLD, kandydat SLD na prezydenta Radomia
Przede wszystkim, aby poprawić skuteczność działania samorządów, trzeba doprowadzić do tego, by rząd już na początku kadencji określił, jakim minimalnym budżetem dany samorząd dysponuje, czym będzie mógł gospodarować. Są niestety tacy kandydaci do rad, którzy o tym nie mają żadnego pojęcia. Po drugie, należałoby się zastanowić, w jaki sposób zwiększyć możliwość poszukiwania środków własnych przez samorząd, zwłaszcza w sytuacji odgórnego zmniejszenia jego wpływów poprzez np. wprowadzenie ulgi w podatku od spadków i darowizn, które do tej pory były własnością gminy. W ogóle trzeba zobowiązać rząd, aby przekazywanie kompetencji i obowiązków do samorządów, szło w parze z funduszami. Wreszcie trzeba zwiększyć aktywizację społeczną poprzez wprowadzenie obowiązku społecznych konsultacji inwestycji komunalnych. Chodzi o to, że inwestycje tego typu nie powinny być tylko widzimisię grupy radnych ani wynikiem podpisywanych przez nich ad hoc różnych umów z wykonawcami, ale oznaczać realizację rzeczywistych postulatów i potrzeb społecznych.

Izabella Sierakowska, posłanka Socjaldemokracji Polskiej, kandydatka na prezydenta Lublina, Koalicyjny Komitet Wyborczy Lista Sierakowskiej – Lewica
Trzeba, aby samorządy były niezależne od partii politycznych. W moim Lublinie w komitecie wyborczym kandydata PO pojawili się przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i premier Donald Tusk, minister Krzysztof Kwiatkowski przyjechał, aby „gasić pożar”, przyjeżdża Janusz Lewandowski, a także minister Cezary Grabarczyk od infrastruktury. Ci ludzie są teraz w honorowych komitetach, ale gdy trzeba udzielić realnego wsparcia Polsce wschodniej, nie ma nikogo. Po co więc upolityczniać samorządy, a potem zwalać na nie mnóstwo obowiązków i pozostawić bez środków do ich wykonywania? Samorządom trzeba rzeczywiście pomagać, a nie tylko przy okazji kampanii. Za dużo obiecanek, np. że tutaj będzie siedziba Polskiej Grupy Energetycznej, a potem nic z tego nie wynika.

Maria Dzienisiewicz, wicestarosta olecki, kandydatka do rady powiatu i na stanowisko burmistrza Olecka z listy Komitetu Wyborców – Porozumienie Obywatelskie – Szansa
Jest tego bardzo dużo. Władze samorządowe muszą zmienić styl działania. Musimy stać się sojusznikami, a często także inicjatorami działań mających na celu pobudzanie aktywności społecznej. Szczególnie widzę taką potrzebę w społecznościach oddalonych od centrów nauki i przemysłu. Samorząd w Polsce ma już 20 lat, więc czas na dorosłość, samodzielność i odważne współdziałanie z sektorami prywatnym i pozarządowym. Ustawa o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie wymusiła współpracę, są konkursy, dotacje. Przyglądając się temu bliżej – widzimy nadal raczkujący model. W większości niedużych samorządów przeznacza się bardzo niewielkie środki na takie cele.
Uważam, że zasady przedsiębiorczości powinny mocno wejść do samorządów i zdecydowanie je przekształcać! Pytania: „Po co to robię?”, „Jakie to przyniesie efekty i konkretne korzyści mieszkańcom?”, „Jaki będzie zysk społeczny?” – zawsze muszą towarzyszyć zarządzającym – kierownictwu i członkom rad.

Paweł Kołodziejski, kandydat do Rady m. st. Warszawy, lista nr 1, 2. miejsce z okręgu Śródmieście-Ochota
Przede wszystkim w wyborach trzeba stawiać na mądrych ludzi, wybierać tych, którzy mają jakieś doświadczenia, coś już zrobili, są społecznikami. Czy radny może skutecznie rozwiązywać problemy? Tak, jeśli już wcześniej poznał ich istotę. Jeśli ma jakieś doświadczenie, poznał problemy społeczne, bo działał w organizacjach społecznych, pozarządowych, niekoniecznie w partiach politycznych. O człowieku świadczy jego dorobek. To pokazuje, czy ma jakiś potencjał. Ja działałem na szczeblu krajowym największej organizacji studenckiej ZSP, organizowałem wielkie festiwale, konkursy, które przetrwały do dziś. Pracowałem też w administracji rządowej, byłem dyrektorem gabinetu premiera. Myślę, że będę umiał przełożyć to doświadczenie na pracę w samorządzie. Jestem też – z tego, co wiem – jedynym kandydatem w tych wyborach, któremu poparcia udzielił senator i były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 2010, 46/2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy