Coming out brzydkiego kaczątka

Coming out brzydkiego kaczątka

Transseksualny Kleks z tęczowym afro, w cytrynowej kamizelce ze szklanymi guzikami wielkości śliwki, był narkomanem. Uzależnionym od swojego dilera golarza Filipa, który dostarczał mu materiał najwyższej jakości (piegi i pigułki). Ostatecznie to spowodowało, że Kleks zmuszony był przyjąć do akademii uzurpatora Alojzego, podstępną lalkę, którą stworzył Filip, a która posiała apokaliptyczne zło. Z kolei baśń Andersena o brzydkim kaczątku to historia o homoerotycznym „wyałtowaniu się”. Bo niby jak inaczej zinterpretować fakt, że kaczątko zmienia się w pięknego łabędzia? (O homoseksualizmie samego Andersena wspomnijmy tylko w zaciszu nawiasu, bo to chyba oczywista oczywistość).

Wiadomo, „Mnich” – pierwsza powieść gotycka (1796), opowiada historię queerową, a przebieranki, mnisie kaptury i zasłonki tylko dodają pieprzu całej sprawie. We „Frankensteinie” Mary Shelley stworzona zostaje erotyczna lalka do zaspokojenia emocjonalnych bądź seksualnych potrzeb (nie trzeba dodawać, jakiej orientacji najpewniej był sam dr Frankenstein).

Nowe, queerowe odczytania gotyckich powieści, opowiadań i bajek są na tyle radykalne, że wnoszą ożywczą energię w „uśpione” interpretacje klasycznych tekstów. Raz na jakiś czas zdarza się unikatowe połączenie naukowej biegłości i precyzji z dobrą literaturą i wspaniałą zabawą. Bo nakładanie kolejnych faktorów (gotyckiego, queerowego) na znane nam teksty jest odświeżające i inspirujące. A niemal skandalizująca radykalność czy kampowe przegięcie – podszyte są poczuciem humoru. Taką pozycją jest „Gotycyzm – modernistyczny sobowtór odmieńca” Piotra Sobolczyka. Sobolczyk uznaje „Skandal w Wesołych Bagniskach” Michała Choromańskiego za bezpośrednią inspirację Gombrowiczowskich „Opętanych”. W cyklu o Panu Kleksie Brzechwy dostrzega wątki Frankensteinowskie, w „Kajtusiu czarodzieju” Korczaka – ryty masońskie. Przy czym już w pierwszym rozdziale zaznacza, że w tzw. dawnych czasach to właśnie w gotycyzmie tłumiona, skrywana homoseksualność mogła znaleźć ujście. A sama konwencja gotycka daje znak, że każdy człowiek ma (mroczny) sekret. Który w razie czego można wyjawić (coming out). Pojawia się wtedy niedopowiedzenie, wymowne milczenie, które bohaterowie odbierają (słusznie) jako chronienie tajemnicy.

Ciekawie pisze też autor o specyficznym napięciu erotycznym, które tak wyraźnie czuje się w różnych odmianach gothic stories. Nazywa je „transgresyjnym pożądaniem” i zaznacza, że gotyckie scenerie i fabuły przypominają estetykę praktyk SM – sadyzmu i masochizmu. Trudno z tym się nie zgodzić: surowe komnaty, narzędzia tortur, czarne kostiumy, kaptury i rozgrzany wosk są przecież kapitalnie gotyckie.

Jeżeli przyjąć za Sobolczykiem, że konwencja gotycyzmu pozwalała na przeniesienie i opracowanie treści wypieranych z kultury – jej wielbiciele mogą być spokojni. Będzie wracać. Czasem – jak w wydaniu polskiego modernizmu – ironicznie, czasem zupełnie poważnie. Bo wciąż są rzeczy, których się nie omawia, takie jak niemal nietknięty przez rynek wydawniczy temat pornografii.

Wyobrażają to państwo sobie? Powieść gotycka o portalach pornograficznych? He, he. Może jako pastisz? Nie ma czego się bać! W końcu odsetek ludzi ciągnących online porno jest tak wysoki, że przydałby się jakiś fajny przewodnik, może… coś w rodzaju poradnika dla młodzieży? Żeby nie była z tym tak całkiem sama? Albo naukowe opracowanie na temat typografii czy kolorystyki portali? Omówienie kategorii? To przecież część naszej kultury, nawet jeśli wypierana. I pamiętajmy, co mówił niemodny dziś dziadek Freud: nacisk treści wypartych może mieć katastrofalne skutki. Zatem: niech żyje gotycyzm i niech żyje Piotr Sobolczyk, naukowiec charyzmatyczny i odważny, czyli taki, który nie boi się interpretować „histerycznie”. A lektura jego „Gotycyzmu” może stanie się dla czytelnika okazją do ponownego sięgnięcia po Brzechwę, Korczaka, Izabelę Filipiak, Białoszewskiego i Gombrowicza. I teraz będziemy na nie patrzeć zupełnie inaczej? A może sami pointerpretujemy w sposób szalony? Jak to mówił Pan Kleks: „Nie lekceważcie bajek. Nie lekceważcie fantazji. Bez fantazji nie może powstać nic wielkiego”.

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy