Coś za coś

Coś za coś

Przewodniczący SKL jak zegarmistrz wyznacza godziny, w ciągu których ma nastąpić rozwiązanie problemów AWS. Godzi się zauważyć, że kolejny, najgłębszy kryzys nie jest wyłącznie jego wewnętrzną sprawą. Ten zlepek partii przecież rządzi dziś w Polsce i kłótnia o przywództwo odbija się bardzo negatywnie na wizerunku Polski. Na szczęście, nie wywołuje to żadnego negatywnego rezonansu na giełdzie i w gospodarce. Na kreatywność rządu w sferze gospodarczej już od dłuższego czasu przedsiębiorcy nie liczą. Można ironizować, że AWS, zajęty sobą, nie ma czasu niczego zepsuć.
Jak zwykle w końcu roku trzeba jednak podjąć decyzje w kilku “drobnych” sprawach: budżetu, ustaw okołobudżetowych, w tym o VAT i akcyzie. Tymczasem premier zamiast kierować rządem, zajmuje się mediacjami, krążąc między Gdańskiem a Warszawą, między Sejmem a Klonową, a posłowie czekają na budżet.
Trzeba przyznać, że mniejszościowemu rządowi udaje się w Sejmie przepchnąć niektóre swoje pomysły i to wcale nietuzinkowe. Wykorzystuje on udawaną propaństwowość niektórych ugrupowań opozycyjnych oraz ich partyjne interesy. Mam tu na myśli ustawę o powszechnym uwłaszczeniu przyjętą przy poparciu PSL, nowelizację prawa spółdzielczego przy pomocy Unii Wolności, która postanowiła rozbić tzw. nomenklaturę SLD w spółdzielczości. AWS może również liczyć na poparcie przez UW reprywatyzacji w zakresie nie do udźwignięcia przez państwo.
Te niewątpliwe sukcesy dają rządowi Buzka alibi do dalszego trwania przy władzy i trudno dziś nawet rozpocząć dyskusję o wniesionej przez SLD uchwale o wcześniejszym rozwiązaniu parlamentu, a przecież naprawdę są dziś do tego poważne powody nie tylko polityczne, ale i merytoryczne. Wybory na wiosnę dają przyszłemu rządowi możliwość opracowania własnego budżetu już na pierwszy rok swych rządów i tym samym realizację własnej wizji rozwoju kraju. Powód polityczny jest w zasadzie jeden. Dziś społeczeństwo wyraźnie mówi ekipie Buzka: “Dziękujemy, odejdźcie”, tak jak niedawno Czesi swojemu rządowi. Jeśli liderzy AWS twierdzą, że to nieprawda, to nic prostszego, jak rozpisać wybory i o tym się przekonać.
Chcę zapewnić wszystkich czytelników, że nic takiego się nie stanie. Dla wielu posłów AWS, dla których może nawet nie starczyć miejsca na listach wyborczych, zagłosowanie za skróceniem kadencji byłoby podcinaniem gałęzi, na której wygodnie siedzą. UW – przy obecnym, niskim poparciu, zagospodarowaniu części jej elektoratu przez Olechowskiego, przy przewidywanej zmianie przywództwa – wcześniejszych wyborów boi się jak diabeł święconej wody. Oczywiście, nie daje tego po sobie poznać, stara się nawet przejmować inicjatywę, proponując dyskusję o Polsce ponad podziałami.
Przepraszam panów z UW, że zapytam, o czym tak naprawdę chcą rozmawiać: o integracji z UE – w tej sprawie już od dawna jest konsensus wszystkich partii; o obsadzie najważniejszych stanowisk w państwie – przecież już wszystko zostało obsadzone przez ówczesną koalicję UW-AWS; czy UW oczekuje zgody SLD na utrwalenie tego stanu, czy pomocy, by AWS obecnie nie pomijał kandydatów UW; o budżecie – od pojawienia się wakatu prezesa NBP dla wszystkich jest oczywiste, że UW szuka alibi na zatwierdzenie budżetu za cenę poparcia przez AWS Balcerowicza na prezesa NBP. Ostateczny głos w tej sprawie, mimo zgłaszania kandydatury przez prezydenta RP, będzie miał Sejm, w którym trzeba zbudować większościowe poparcie dla kandydata. Już dziś niektóre media zaczynają wywierać presję na prezydenta co do wyboru kandydata, pisząc wprost: “Balcerowicz do NBP”. Belka, Grabowski, Rosati, a także “bezpartyjny fachowiec”, jakim jest dziś prof. Grzegorz Kołodko, nie są kandydaturami gorszymi. To, co napisałem wyżej, nie znaczy, że jestem przeciwny rozmowom głównych partii politycznych o kluczowych dla Polski sprawach. Rozmowy jeszcze w żadnej sprawie nie zaszkodziły. Zawsze to lepsze niż rzucenie na scenę polityczną kilku takich “drobnych” tematów jak: obsada stanowiska prezesa NBP, przyszłoroczny budżet, ordynacja wyborcza, przedterminowe wybory, reprywatyzacja, a następnie przystąpienie do targów w oparciu o zasadę “coś za coś”.

Wydanie: 2000, 45/2000

Kategorie: Publicystyka
Tagi: MAREK WAGNER

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy