Czasy takie, że portfel można stracić w autobusie czy na ulicy. Niebezpieczeństwo czyha zresztą nie tylko tam. Okazuje się, że najciemniej jest pod latarnią, bo w samym Sejmie. A posła można tam ograbić nie tyle z portfela, ile z projektu ustawy. Doświadczyła tego ostatnio Katarzyna Piekarska. Długo chodziła za projektem promującym nową formę odbywania krótkoterminowej kary w postaci dozoru elektronicznego. Pokpiwano z niej, a projekt leżał u marszałka Jurka. I leżałby tam dalej, gdyby nie wilczy apetyt na sukcesy ministra Ziobry. Ten wziął projekt Piekarskiej jak swój. I kto mu co zrobi?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy