W cztery oczy z Bushem

W cztery oczy z Bushem

Notatka ze spotkanie gen. Jaruzelskiego z prezydentem USA

13 lat temu, w dniach 9-11 lipca, Polskę odwiedził prezydent USA George Bush. Była to jedna z najdonioślejszych wizyt dyplomatycznych w tym ważnym dla kraju i całej Europy roku. Obok zwyczajowych gestów, składania kwiatów, śniadań i obiadów Bush spotkał się z gen. Jaruzelskim na dwugodzinnej rozmowie w cztery oczy. Spotkanie to odczytano jako poparcie USA dla generała i jego kandydatury na stanowisko prezydenta.
Podróż Busha do Polski stanowiła ukoronowanie polityki amerykańskiej w ostatnich dwóch latach. Już jesienią 1987 r. Stany Zjednoczone gotowe były do pełnej normalizacji stosunków i pomocy gospodarczej, gdyby zostały spełnione dwa warunki:
– na płaszczyźnie politycznej – znalezienie jakiegoś miejsca dla Lecha Wałęsy, np. włączenie go do Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa;
– w gospodarce – przeprowadzenie reform.
Zasadniczy przełom we wzajemnych stosunkach nastąpił po zawarciu porozumień Okrągłego Stołu. Już 17 kwietnia w Hamtramck prezydent USA przedstawił tzw. pakiet polski, zawierający program działania wobec naszego kraju. Bush zapowiedział między innymi odejście od „niezdrowych kredytów” dla Polski i pomocy „bez zdrowych praktyk gospodarczych”, a także wysunął koncepcję zamiany zadłużenia na udziały w polskich przedsiębiorstwach. „Pakiet polski” zawierał także objęcie Polski gwarancjami dla prywatnych inwestycji amerykańskich oraz systemem ulg w taryfach celnych.
Kilka dni później przedstawiciel USA w Klubie Paryskim oświadczył, iż jego kraj będzie popierał umowy dwustronne Polski z krajami wierzycielami dotyczące jedynie spłat bieżących odsetek z jednoczesnym odłożeniem odsetek zaległych do restrukturyzacji w przyszłej umowie wielostronnej. Jak wynikało z doniesień polskiej ambasady w Waszyngtonie, delegacja USA w Klubie Paryskim otrzymała instrukcje akceptacji daleko idących ustępstw wobec polskich postulatów oraz oddziaływania na pozostałych partnerów, przede wszystkim na RFN i Wielką Brytanię.
Bezpośrednio po wizycie Busha w Polsce „pakiet polski” z Hamtramck został rozbudowany. Najbardziej istotnym uzupełnieniem było przyjęcie przez Amerykanów polskiego postulatu stworzenia funduszu stabilizacyjnego w wysokości 1 mld dol. dla uzyskania wewnętrznej wymienialności złotego. USA podarowały do funduszu 200 mln dol. oraz wpłynęły na Kanadę i 11 państw Europy Zachodniej, by wzięły udział w stworzeniu funduszu.
W przeddzień spotkania prezydenta George’a W. Busha z prezydentem Kwaśniewskim przypominamy fragmenty zapisu rozmowy jego ojca z gen. Jaruzelskim.
Dokument pochodzi ze zbiorów Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL.

G.S.


Zapis spotkania i rozmowy przewodniczącego Rady Państwa, gen. W. Jaruzelskiego, z prezydentem USA, George’em H. Bushem

Prez. Bush wyraził wielkie zadowolenie z ponownej możliwości odwiedzenia Polski. Jest pod ogromnym wrażeniem zmian, którym świat przygląda się z zapartym tchem i podziwem. Podkreślił, że nie przyjechał do Polski, aby skomplikować b. trudną pracę, jaką gen. Jaruzelski ma do wykonania. Nie zamierza używać „superretoryki”, co byłoby dobrze przyjęte na Zachodzie, ale mogłoby utrudnić właściwe wykonanie zadań przez władze polskie.
Nie jest też jego celem utrudnianie życia Gorbaczowowi i wywoływanie napięcia wewnątrz obozu socjalistycznego. Przyjechał, aby oddać hołd reformom i zmianom i zachęcić do ich intensyfikacji i rozszerzania, mówić, jak Stany Zjednoczone mogłyby przyczynić się do odrodzenia ekonomicznego Polski, ale w żadnym razie nie ingerować w nasze sprawy wewnętrzne. Taki jest ogólny cel wizyty prez. Busha w Polsce i z przyjemnością wysłucha uwag swojego gospodarza, które pomogłyby mu zrealizować ten cel.
Nie zamierza również, aby obecna wizyta stanowiła swoisty konkurs na to, kto jest bardziej popularny – Gorbaczow na Zachodzie w RFN i Francji czy Bush na Wschodzie w Polsce i na Węgrzech.
Jest gotów omówić każdy aspekt stosunków amerykańsko-polskich. Chce też podkreślić, że z uwagi na obraną i przebytą drogę osobista pozycja i popularność gen. Jaruzelskiego w USA nigdy nie była tak wysoka jak obecnie. (…)
Przewodniczący Rady Państwa wyraził zadowolenie z poparcia procesu reform przez prez. Busha. Dla nas nie jest to taktyka, proces sezonowy, ale trwała linia na rozwijanie i umacnianie reform. Przypomniał, że podczas ostatniej rozmowy powiedział Bushowi, że sytuacja nie dojrzała do drastycznych posunięć, że jest to proces, który musi trwać, ale dodał, że będąc politykiem, nigdy nie mówi nigdy. W ostatnim okresie zrobiliśmy b. dużo w bardzo krótkim okresie. Obecnie najważniejsze jest, by można było uczynić ruch do przodu, aby wielki historyczny i demokratyczny eksperyment mógł być zrealizowany bez zaburzeń. Gen. Jaruzelski przypomniał znane oświadczenie Churchilla, że „demokracja to bardzo zły system, ale nikt nie wymyślił lepszego”. Podkreślił, że reformy demokratyczne nie są sprzeczne z doktryną socjalistyczną, a jedynie z jej wypaczeniami w okresie powojennym. Niektóre kraje potrafiły osiągnąć przyspieszenie ekonomiczne bez reform politycznych, ale było to krótkotrwałe i przejściowe. Stąd nasze zdecydowane pójście drogą szerokich reform. Mamy pluralizm polityczny, związkowy, stowarzyszeniowy typowy dla ustroju demokratycznego z pewnymi ograniczeniami w Sejmie. (…)
Opowiadając na pytanie prez. Busha, kto będzie prezydentem, gen. Jaruzelski poinformował, że uzgodniono przy Okrągłym Stole, że urząd ten ma zapewnić stabilizację państwa, zapobiec trudnościom w armii, aparacie, w administracji. Prezydent będzie zwierzchnikiem sił zbrojnych i szefem Komitetu Obrony Kraju. Prezydent musi więc cieszyć się dużym zaufaniem, aby zapewnić pełną harmonię działania systemu. Postanowiono przy Okrągłym Stole wprowadzić odpowiedni zapis do konstytucji w tej sprawie. Wówczas przedstawiciele opozycji nieoficjalnie mówili, że ich kandydatem będzie gen. Jaruzelski. Wynikało to też z logiki przyjętego rozwiązania. Później opozycja podjęła decyzję głosowania przeciwko kandydaturze gen. Jaruzelskiego, co przy delikatnej równowadze w parlamencie mogłoby przynieść zwycięstwo w wyborach, ale niewielką ilością głosów. Byłoby to raczej przeczołganie się przez wybory, a nie zwycięstwo. W wyborach na Zachodzie, w USA czy we Francji, nie miałoby to znaczenia. U nas zdecydowano, że prezydent ma symbolizować porozumienie narodowe. Wybór prezydenta nie powinien więc szkodzić porozumieniu ani konsolidacji. W tej sytuacji gen. Jaruzelski doszedł do wniosku, iż jest jego obowiązkiem poprzeć szansę na większy stopień porozumienia narodowego i zdecydował zrezygnować z ubiegania się o prezydenturę, wysuwając kandydaturę gen. Czesława Kiszczaka. Z upływem czasu okazało się, że poparcie dla gen. Kiszczaka jest znacznie mniejsze, niż przewidywał sam Wałęsa. Z wielu źródeł, także z sondażu opinii publicznej przeprowadzonego przez organ opozycji „Gazetę Wyborczą”, wynika, że najwięcej ludzi opowiada się za gen. Jaruzelskim, na drugim miejscu stawiając Wałęsę. Gen. Jaruzelski otrzymuje w tej sprawie bardzo duże listów, telegramów, rezolucji zachęcających go do zmiany zdania. Generał uważa, że należy zbadać rzeczywisty stopień poparcia dla jego osoby i w zależności od tego podejmie ostateczną decyzję. Jest przekonany, że tej funkcji nie może spełniać nikt, kto nie cieszyłby się poparciem armii, aparatu i administracji, bo w przeciwnym razie sytuacja mogłaby się wymknąć spod kontroli. (…)
Prez. Bush stwierdził, iż jest to fascynujące, a jednocześnie frustrujące, że gospodarka polska nadal znajduje się pod presją żądań związków zawodowych. Aby gospodarka mogła stać się konkurencyjna, związki zawodowe muszą zgodzić się na redukcję świadczeń i zarobków. „Solidarność” i OPZZ winny stanowić konstruktywną siłę w procesie reform. Zgodzili się przecież wejść do parlamentu i muszą współuczestniczyć w reformowaniu. W Ameryce jest powiedzenie, że nikt nie powinien kalać swego gniazda. Bush będzie o tym mówił jutro z Wałęsą. Nie wie, czy związki zawodowe przyjmą jego opinie, ale będzie się starał przekonać ich o potrzebie wspólnego wysiłku.
Podkreślał, że pomimo tego, iż w poprzedniej Administracji był wiceprezydentem, to po wygranych wyborach zażądał, aby dokonać gruntownego międzyministerialnego przeglądu polityki USA wobec ZSRR i Krajów Socjalistycznych. Jego rezultaty zostały m.in. wyłożone w przemówieniach Busha z Hamtramck i w Teksasie.
W rezultacie tych przeglądów zdecydowano się jednoznacznie poprzeć Gorbaczowa i jego politykę pierestrojki. Bush bardzo sobie ceni szczery dialog z gen. Jaruzelskim i chciałby, aby podobny istniał z Gorbaczowem.

 

Wydanie: 2002, 28/2002

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy