Czy Aleksander Kwaśniewski jako kandydat na premiera zbuduje alternatywę dla Kaczyńskich?

Czy Aleksander Kwaśniewski jako kandydat na premiera zbuduje alternatywę dla Kaczyńskich?

Marek Borowski,
lider SdPl, b. marszałek Sejmu
To nie jest czysto teoretyczne rozważanie, bo Aleksander Kwaśniewski ma kwalifikacje. Nie on jeden, ale on na pewno. Jednak konkretne usytuowanie go jako kandydata LiD nie nastąpiło, bo nie ma takiej potrzeby. Perspektywa wyborów jest jeszcze daleka. Tego typu spekulacje mogą być miłe, ale przedwczesne. Jeśli będzie szedł z nami do wyborów, to na pewno wypowiemy się w odpowiednim momencie. I nie można wykluczyć, że naszym kandydatem na premiera będzie właśnie Aleksander Kwaśniewski.

Leszek Skiba,
politolog, Wyższa Szkoła Biznesu – NLU w Nowym Sączu
To jeden z trzech polityków mających potencjał poparcia i zaufania wystarczający do zbudowania nowego ugrupowania na scenie, które przekroczyłoby pięcioprocentowy próg wyborczy. Pozostali dwaj to Zbigniew Ziobro i Kazimierz Marcinkiewicz. Pojawienie się Aleksandra Kwaśniewskiego jest jednak w większym stopniu konkurencyjne dla PO niż PiS, gdyż to raczej wyborcy Platformy mogliby przejść do takiej nowej lewicy. Jest pytanie, czy Kwaśniewski zdecyduje się na aktywny udział w polityce i w jakim stopniu będzie się angażować w to, co się dzieje na lewicy. Na razie wygląda, że chce pomagać w jej konsolidacji, bardziej być tylko obecnym niż pierwszym rozgrywającym, który w codziennej pracy zorganizuje od początku partię i jej struktury do walki o władzę. Woli być mentorem niż liderem, a to oznacza, że lewica z zasadniczymi problemami musi sobie poradzić sama. Wygląda jednak, że sama informacja, iż Kwaśniewski może być kandydatem na premiera, już przyniosła wzrost poparcia dla lewej strony w najnowszych sondażach. Ale jeśli nie zostanie liderem, to rywalizacja z Wojciechem Olejniczakiem o pierwsze czy drugie miejsce może nie przysporzyć sukcesu temu ugrupowaniu. Przywództwo na lewicy musi się jednoznacznie wyklarować.

Prof. Wojciech Łukowski,
socjologia polityki
Takiego pomysłu nie zbuduje się natychmiast. Jego powrót do polityki jest przez wiele osób postrzegany pozytywnie. Myślę, że on sam powinien mieć niezwykłe wyczucie swego miejsca na scenie politycznej. Jest jednak obawa, że jeśli zbyt szybko i za silnie wysunie się do przodu, może to utrudnić konsolidowanie się szerokiej lewicowej opcji od demokratów po socjaldemokrację. Dlatego uważam, że przypisywanie mu funkcji premiera jest przedwczesne i ryzykowne, blokuje pole manewru i tworzenie takiej realnej alternatywy. Na razie rola byłego prezydenta powinna być raczej wspierająca niż kierownicza, i dopiero to może przyczynić się za rok albo później do przyjęcia roli podmiotowej, np. po zwycięskich wyborach. Zresztą nawet po wyborach przegranych może pojawić się taka propozycja.

Wojciech Olejniczak,
lider SLD
Nie tak od razu. Na pewno dzisiaj nie można wykluczyć takiego rozwiązania, ale to tylko możliwość. Pracujemy wspólnie nad różnymi propozycjami, ale głównie przekonujemy ludzi do aktywnego uczestnictwa w wyborach. Robimy to dzisiaj, bo czeka nas długa droga. Bardziej interesuje nas sukces wyborczy niż spekulacje. Wszyscy przyznają, że Polacy zasługują na więcej, niż mają obecnie.

Waldemar Pawlak,
b. premier, lider PSL
Aleksander Kwaśniewski to inny temperament i inne predyspozycje. Bardziej nadaje się do roli prezydenta, ewentualnie ministra spraw zagranicznych. A tutaj nie sądzę, by wytrzymał frontowe warunki działania politycznego, zwłaszcza w dzisiejszych bardzo trudnych czasach.

Dr Andrzej Bukowski,
socjologia władzy, UJ
Wydaje mi się to mało realne i w udany powrót Kwaśniewskiego nie bardzo wierzę, dlatego że prawica natychmiast uderzy w ton antykomunistyczny. PO zaś, zepchnięta przez prawicę w narożnik, też nie będzie chętna takiemu wariantowi. Na lewicy przydałoby się odmłodzenie, a nie odgrzewane kotlety, bo drugi raz do tej samej wody się nie wchodzi. Potrzebni są jeszcze młodsi liderzy, nowocześnie myślący i zorientowani zdecydowanie na UE, integrację, wymianę. Jeśli dobrze rozumiem Kwaśniewskiego, to pragnie on teraz występować jako element integracyjny dla całego środowiska. Jako wielki mediator był dobry i mało kontrowersyjny, jednak w roli premiera musiałby stawać w szranki polityczne i byłby błyskawicznie zgrany, bo przeciwnicy natychmiast sięgnęliby do stałego arsenału środków i argumentów przeciwko niemu.

Wiesław Gałązka,
specjalista z dziedziny marketingu politycznego
Mówienie o tym, że mógłby zostać premierem, to faktoid. Oczywiście najbardziej by się nadawał, ma największe doświadczenie, ale czy do tego dojdzie? Bardziej należałoby się zastanowić nie nad tym, kto jest kreowany na premiera, ale nad tymi, którzy w ogóle mogą być konkurentami w walce o władzę. Nie sądzę, by LiD udało się wygenerować zdecydowanego lidera. Podobnie w PO, choć ma ona swoich dwóch kandydatów. Wcale nie jest pewne, czy w przypadku wyborów lewica wygra. Ona marnuje swoje szanse. Olejniczak kreowany na Blaira z czasów młodości jest jeszcze mało wiarygodny jako kandydat na premiera czy prezydenta. Podobnie Napieralski. Nie nadają się na „wejście smoka”. Tusk bardzo się postarzał i nadal nie otrząsnął się z klęski. Na ich tle Kwaśniewski to postać, mąż stanu, ale nawet jemu „wejście smoka” się nie udało i zostało storpedowane przez Oleksego. Jeśli planuje się tego typu karierę, to trzeba ją profesjonalnie przygotować. Lewica i opozycja z PO podążają w walce z PiS taktyką rozpoznania przez atak albo tzw. ludzkiego sapera, który jedną nogę wysuwa do przodu i maca nią grunt. Obie opcje popełniają błędy. Zapewne Kwaśniewski byłby świetnym premierem, ale to są na razie tylko spekulacje, a w międzyczasie być może czeka go jeszcze kilka nieprzyjemnych niespodzianek.
Notował Bronisław Tumiłowicz

 

Wydanie: 2007, 21/2007

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy