PRO
Tomasz Gryszko, dyrektor Centrum Sprzedaży WARTON, spółki należącej do Towarzystwa Obrotu Nieruchomościami Agro SA
Według mnie popyt na mieszkania się zmniejszył, zwłaszcza w dużych aglomeracjach. Deweloperzy zabiegają o klienta i sytuacja odwraca się, bo klient może wybierać. Stosuje się więc promocje i nowe techniki sprzedaży, by poprawić wyniki ekonomiczne. Pojawia się coraz więcej reklam, a promocyjny zakup oznacza np., że klient przy podpisywaniu umowy wpłaca zaledwie 10%, a resztę przy odbiorze kluczy. Na rynku jest więcej mieszkań gotowych. Kiedyś kupowało się dziurę w ziemi, a odbiór był za dwa lata. Teraz dużo łatwiej o mieszkanie nowe, do którego można się wprowadzić np. za dwa tygodnie.
KONTRA
Roman Nowicki, przewodniczący Kongresu Budownictwa
Jest wręcz przeciwnie. Deficyt utrzymuje się na tym samym poziomie, jak określał GUS w spisie powszechnym, a nawet się pogłębia. Wynosi ok. 1,5 mln mieszkań, z czego spora część potrzebna jest młodym małżeństwom. Ożywienie budownictwa mieszkaniowego było pozorne, bo dotyczyło najwyżej czterech-pięciu największych aglomeracji, gdzie jest mniejsze bezrobocie i wyższe płace, była większa możliwość brania kredytów hipotecznych. Bum mieszkaniowy dotyczył rodzin zamożniejszych i klientów kupujących dla celów spekulacyjnych. Mieszkanie to dobra lokata kapitału. Tutaj raczej się nie traci. Ale za rogatkami wielkich miast bieda mieszkaniowa aż piszczy.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy