Czy to dobrze, że podpisaliśmy kontrakt na dostawę gazu z Norwegii?
PRO
Krzysztof Luft, minister, rzecznik rządu
Sprawa jest niezwykle ważna dla Polski, bo po dziesięciu latach, od kiedy mówimy o dywersyfikacji dostawców nośników energii, udało się doprowadzić do załatwienia konkretnego kontraktu na dostawy gazu. Daje to możliwość przełamania monopolu na rynku gazu w Polsce i prowadzi do większego bezpieczeństwa energetycznego. Tego typu porozumienie jest również zgodne ze standardami unijnymi, które zastrzegają, że państwo nie może być zaopatrywane z jednego źródła. Wreszcie kontrakt z Norwegią daje możliwość konkurencji, co jest z korzyścią dla krajowych odbiorców.
KONTRA
Krzysztof Szamałek, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego
Niepokoi pośpiech, z jakim kontrakt został zawarty. Obawiam się, że rząd przywiązuje zbyt mało uwagi do krajowych nośników energii. Ponadto rząd zaprzecza własnym prognozom, bowiem założył, że do roku 2010 będzie się u nas zużywać 18,4 mld m sześc. gazu, podczas gdy kontrakty z Norwegią, Danią i Rosją opiewają łącznie na 25 mld m sześc. Zakłada się więc nadpodaż gazu, a trzeba pamiętać, że gaz duński i norweski jest droższy, zaś ostatnia umowa przewiduje, że i tak trzeba będzie za dostawy zapłacić. Nie możemy wreszcie kontraktu z Norwegią traktować jako straszaka na Rosję, co świadczy też o naszym stosunku do handlu z tym krajem. Wspomnę, że Unia Europejska, zainteresowana długofalowymi dostawami gazu jamalskiego, wcale nie obawia się kontaktów ze wschodnim partnerem. Czy my powinniśmy się bać bardziej niż Unia?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy