PRO
Prof. Mirosław Gronicki, b. minister finansów
Ostatnie dane dotyczące naszej gospodarki są kiepskie, wyraźnie widać osłabienie dynamiki. I w tym miejscu zgodziłbym się ze stwierdzeniem premiera Tuska, bo jest wiele rozbieżności w prognozach. Ważne dla nas, co się będzie działo w 2009 i 2010 r. w Eurolandzie. Byłoby lepiej, gdyby recesja okazała się krótsza i płytsza. Jednak nasz przyszłoroczny eksport może być kiepski, inwestycje już dołują, a firmy będą się wyzbywały zapasów, aby mieć żywą gotówkę, i będą zwalniały ludzi.
KONTRA
Prof. Marek Rocki, senator PO, b. rektor Szkoły Głównej Handlowej
Przeciwnie. Jako profesor ekonometrii i makroekonomista mogę powiedzieć, że spodziewaliśmy się kryzysu od paru lat. Jesteśmy w schyłkowej fazie cyklu, który w całości, z fazami wzrostu, szczytu, spadku i dołowania, powtarza się co 50-60 lat. Globalizacja sprawia, że te cykle mogą się nieco spłaszczać i wydłużać. To oznacza, że w dołku możemy być nawet przez cztery lata. Jakimś pocieszeniem niech będzie fakt, że to dotyczy nie tylko nas, lecz wszystkich.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy